Nasze projekty

Kard. Cantalamessa: Nie da się uciec od krzyża

Wielki Piątek to zaproszenie, by nadać sens i wnieść nadzieję do naszego doświadczenia krzyża. Również tego, którego doznaje dzisiaj świat w postaci pandemii koronawirusa – mówi kard. Raniero Cantalamessa. To on jako kaznodzieja domu papieskiego co roku głosi homilię podczas wielkopiątkowej liturgii w Watykanie.

W wywiadzie dla tygodnika „Famille Chrétienne” o znaczeniu krzyża przypomina, że Liturgia Męki Pańskiej w formie, jaką znamy dzisiaj ukształtowała się stosunkowo późno, w IV wieku, a obecna w niej adoracja Krzyża została zapożyczona z Jerozolimy, gdzie w Wielki Piątek chrześcijanie adorowali na Kalwarii relikwię Krzyża Świętego.

Papieski kaznodzieja zauważa, że pierwsi chrześcijanie nie obnosili się z krzyżem, by nie budzić w innych grozy. W starożytnym świecie ukrzyżowanie uchodziło bowiem za najokrutniejszą karę przeznaczoną dla niewolników. Cyceron mówi, że w obecności obywateli rzymskich nie godzi się o niej nawet wspominać. A tymczasem już św. Paweł wyznaje otwarcie, że dla niego ten właśnie krzyż jest powodem do chluby. Kościół od samego początku jest świadomy, że śmierć Jezusa na krzyżu to nie epizod, lecz wydarzenie, które zmieniło całą historię ludzkości. W sztuce bizantyjskiej i romańskiej Ukrzyżowany jest ukazany w postawie królewskiej, z oczami otwartymi na świat. To Chrystus z Ewangelii Jana, gdzie ukrzyżowanie jest wywyższeniem i stanowi zapowiedź Jego ostatecznego zwycięstwa.

Kard. Cantalamessa zauważa, że prawdziwa wszechmoc Boga objawia się w Jego całkowitej bezsilności na Krzyżu. Za Henrim de Lubackiem przypomina, że objawienie Boga jako miłości zobowiązuje świat do rewizji jego wyobrażeń na temat Boga. Zdaniem papieskiego kaznodziei teologia nie do końca wyciągnęła z tego konsekwencje. Zauważa, że Jezus umiera na krzyżu nie tylko po to, by spłacić zaciągnięty przez człowieka dług, lecz aby Boża miłość mogła dotrzeć do człowieka w jego największym oddaleniu, w jakie popadł buntując się przeciw Bogu, czyli w śmierci. Odtąd również śmierć jest miejscem, w którym zamieszkała miłość Boża.

Reklama

Papieski kaznodzieja przypomina też o naszych codziennych krzyżach. Zgodnie ze słowami samego Jezusa, mamy zaprzeć się siebie, brać swój krzyż i iść za Nim. Samozaparcie i krzyż nie są jednak celem, lecz środkiem. Wyrzekam się siebie, aby oprzeć swe życie na Chrystusie i iść z Nim nie tylko na Kalwarię, ale dalej do zmartwychwstania. Nasze zbawienie nie jest w naszym krzyżu, lecz Krzyżu Chrystusa – przypomina kard. Cantalamessa. Ostrzega też, że ten, kto chce Chrystusa bez krzyża, i tak będzie miał krzyż, bo cierpienie nikogo nie omija, ale bez Chrystusa. Wielki Piątek tymczasem nadaje naszemu krzyżowi sens i nadzieję – dodaje włoski kapucyn.

ag/Vatican News/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę