Facebook w USA zatrudnił aborcjonistów do zdefiniowania narzędzia do weryfikowania faktów, zaś działaczy pro-life zalicza do osób o konserwatywnych poglądach, których informacje są natury nieprawdziwe. O procederze poinformowali działacze organizacji LiveAction.
Pretekstem do poruszenia tego problemu był komentarz dotyczący konieczności przerywania ciąży w przypadku ryzykownej ciąży. Narzędzie weryfikujące na Facebooku prawdziwość informacji podparło się tu opinią dwóch zwolenników pełnej dostępności aborcji, którzy wprost stwierdzili, że aborcja jest niekiedy jedynym wyjściem, gdyż ratuje zdrowie oraz życie matki. Opinie zaś obrońców życia zostały zdefiniowane jako domyślnie nieprawdziwe.
Facebook tworzy takie narzędzia, żeby walczyć z fake newsami. Zdefiniowano w nim jako prawdziwą tezę, że są takie ciąże, dla których jedyną szansą ocalenia życia matki jest zabicie dziecka. Wśród komplikacji wymieniono łożysko przodujące, przedwczesne pęknięcie błon płodowych, stan przedrzucawkowy, a nawet niepowściągliwe wymioty wśród ciężarnych.
Przeciw takiemu zdefiniowaniu tego narzędzia zaprotestowali lekarze-ginekolodzy z USA, m.in. Ingrid Skop z Teksasu, która w swej prawie 30-letniej karierze lekarskiej, odebrała ok. 5 tys. porodów, aborcja nie ma nic wspólnego z ratowaniem życia i zdrowia matki.
Pani doktor z Amerykańskiego Kolegium Położników i Ginekologów przyznaje, że rozwścieczyło ją stanowisko Facebooka poparte opiniami dwojga lekarzy praktykujących aborcję. Podkreśliła, że dotąd nie zdarzyło się jej nigdy, by musiała zabijać nienarodzone dziecka w celu ratowania życia lub zdrowia matki. Zauważyła, że w żadnym z opisanych przez specjalistów z Facebooka przypadków aborcja nie może być wskazaniem. W niektórych sytuacjach interwencja wymaga, jak zaznaczyła, doświadczenia medycznego. Dzięki niemu oraz zaawansowaniu współczesnej medycyny nie ma jednak powodów do odwoływania się do niebezpiecznych technik aborcyjnych. Przyznała, że tylko w jednym z wymienionych przypadków – przedwczesnego pęknięcia błon płodowych spowodowanego sepsą – konieczne jest usunięcie płodu z ciała matki. Następuje to jednak przez prowokowanie naturalnego porodu, a nie przez niebezpieczną dla matki metodę D&E, polegającą na rozrywaniu ciała dziecka na części.
Na portalu LiveAction lekarze położnicy i ginekolodzy wyjaśnili szczegółowo, jak powinna wyglądać procedura podejmowana w przypadku poszczególnych ciąż naznaczonych ryzykiem. Nigdy jednak w tych sytuacjach aborcja nie jest wskazywana tu jako konieczna do ratowania życia.
Przeczytaj również
ad, KAI/Stacja7