Nasze projekty

„Chcemy pozostać razem z wiernymi”. Zakonnicy posługujący na Ukrainie proszą o modlitwę

"Chcemy pozostać w naszych parafiach razem z wiernymi, których Kościół powierzył naszej duchowej opiece. Dziś jednak już niczego nie można być pewnym, dlatego gorąco prosimy o pomoc w modlitwę" - pisze ks. Tomasz Krzemiński MS, proboszcz parafii w Łanowicach na Ukrainie.

fot. Konferencja Episkopatu Polski/Flickr

Na stronie internetowej misjonarzy saletynów pojawił się w czwartek list ks. Krzemińskiego, w którym prosi o modlitwę za zakonników posługujących na Ukrainie oraz opisuje, jak wygląda życie w ogarniętym wojną kraju.

„To dzisiejsza rzeczywistość naszego kraju”

„Otwarta wojna, bomby spadające na miasta, czołgi przekraczające granice państwa, ogólna panika, pustoszejące półki sklepowe, kilometrowe kolejki na stacjach benzynowych, trudności z wypłatą gotówki w bankomatach czy problemy z siecią komórkową – to dzisiejsza rzeczywistość naszego kraju” – czytamy.

Jak podkreśla, czwartkowy „poranek zaskoczył wszystkich, bo wojna dotknęła nie tylko wschodnią część kraju „. Zakonnik przypomniał, że saletyni pracuję zarówno na wschodzie, jak i zachodzie Ukrainy: w Zaporożu, Nikopolu, Krzywym Rogu, Brajłowie, Busku i Łanowicach.

Reklama

„Chcemy pozostać w naszych parafiach razem z wiernymi”

„Praktycznie w żadnej z tych miejscowości nie udało się spokojnie dospać do rana. W Zaporożu już o świcie nad kościołem latały ukraińskie myśliwce broniące miejscowego lotniska, w Nikopolu zniszczono jednostkę wojskową ochraniającą pobliską elektrownię atomową. W Brajłowie i Busku, miasteczkach położonych w centralnej i zachodniej części kraju, dało się słyszeć odległe wybuchy. Niedaleko tych miejscowości rozlokowane są bazy wojskowe, które zaatakowano” – pisze ks. Krzemiński.

Jednak, jak stwierdza, mimo regularnej wojny na ulicach ukraińskich miast, zakonnicy czują się bezpiecznie. „Chociaż polskie MSZ wezwało do wyjazdu z kraju, to chcemy pozostać w naszych parafiach razem z wiernymi, których Kościół powierzył naszej duchowej opiece. Dziś jednak już niczego nie można być pewnym, dlatego gorąco prosimy o pomoc w modlitwie za kraj, który w pewnym sensie stał się naszym. Przyszedł moment, w którym potrzeba odłożyć na bok wszelkie historyczne animozje i wspólnie modlić się o pokój na Ukrainie” – zaapelował.

„Módlmy się razem o pokój”

„Wczoraj w Łanowicach kładliśmy się spać z myślą, że od Donbasu i wojny dzieli nas ponad 1300 km. Poranny atak na pobliską jednostkę wojskową szybko pozbawił nas złudzeń. Do polskiej granicy mamy zaledwie 60 km. Jaworów, który został również zaatakowany, leży jeszcze bliżej. Tym bardziej módlmy się razem o pokój, ponieważ w obliczu rosyjskiej agresji potrzeba nie tylko wspólnych deklaracji politycznych, lecz także braterskiej modlitwy” – czytamy.

Reklama

kh, misje.saletyni.pl/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę