Nasze projekty

„Kończy się czas letnich katolików”. Odbyło się kolejne „Męskie Oblężenie na Jasnej Górze”

"Jeszcze kilkanaście lat temu mówiono, że Kościół katolicki jest bardzo żeńsko-katolicki, że facet w Kościele się nudzi. Dziś to się bardzo zmieniło" - mówił abp Adrian Galbas podczas "Męskiego Oblężenia na Jasnej Górze".

fot. Jasna Góra News/twitter.com

O tym, że chrześcijanin nie wstydzi się być w mniejszości, a pobożność maryjna wyrażająca się w wierności Chrystusowi aż po krzyż jest dla twardych facetów, którzy mają jasne zasady, nie boją się stanąć do walki duchowej mówił na Jasnej Górze podczas 7. „Męskiego Oblężenia” abp Adrian Galbas. Tematem spotkania był „Mężczyzna w Kościele”.

„Wolność nie polega na tym, że się robi, co się chce”

W homilii abp Galbas podkreślał, że w czasach, kiedy „większość” często kieruje się modą, namiętnościami, ideologią, albo grupowym interesem, „chrześcijanin nie wstydzi się być w mniejszości, bo idzie za podpowiedzią swojego prawego sumienia, kształtowanego w szkole Chrystusa i Maryi oraz formowanego w oparciu o zdrową naukę Kościoła”. Udaje się do Maryi, która jest niezawodną pomocą w umacnianiu wiary, która „pomaga nam walczyć w sobie samych z głupotą, pustosłowiem, z bezużytecznym wierzeniem we wszystko co mówią ci, którzy często nie mają nic do powiedzenia, ale także z nieskromnością, wulgarnością, egoizmem i krótkowzrocznością”.

ZOBACZ: Abp Szal do rodzin na Jasnej Górze: by były bogate w miłość jak rodzina bł. Ulmów

Reklama

Kaznodzieja wskazał też na Maryję jako nauczycielkę właściwego korzystania z wolności, „byśmy wolności nie rozumieli tylko jako braku ograniczeń, bo to by była wolność zwierzęcia, zgodnie z którą pies spuszczony z łańcucha może postępować tak jak każą mu jego prymitywne skłonności, ale by nasza wolność, to była wolność człowieka, która oznacza umiejętność panowania nad sobą we wszystkim”.

Wolność nie polega na tym, że się robi, co się chce, ale, że się robi to, o czym dobrze ukształtowane sumienie powie, że się robić powinno, nawet jeśli tak robi mniejszość – uczył abp Galbas.

„Choć nie wiem i nie rozumiem wszystkiego, wykonuję to, bo takie jest Słowo Boże”

Zwrócił uwagę, że jedyne słowo Maryi wypowiedziane do uczniów to jej prośba z Kany Galilejskiej: „Uczyńcie wszystko, cokolwiek Syn mój wam powie” (por. J 2,5). Podkreślił, że „zrobić wszystko, to znaczy w całe życie wprowadź całą Ewangelię”, choć proces ten nie będzie zwolniony z upadków, zniechęcenia i rozczarowania, pokus, by go zaprzestać. Wskazał na dwie szczególnie na tej drodze niebezpieczne pułapki. Jedną z nich jest uznanie nielogiczności Ewangelii, która nie przystaje do tego, co proponuje ludzka kalkulacja i świat.

Reklama

Czy sługom w Kanie było łatwiej? Może trochę! Nalewanie wody do kamiennych stągwi. 460 litrów. Oni nieźle się musieli namachać. Głupia praca, nielogiczna, ale bez niej nie byłoby wina. Takie jest Słowo Boże, takie jest często Boże prowadzenie: wydaje się, powtarzam: wydaje się nielogiczne. Ale na tym właśnie polega zaufanie, że choć nie wiem i nie rozumiem wszystkiego, wykonuję to, bo takie jest Słowo Boże. To, co mówi Chrystus brzmi nielogicznie z perspektywy logiki tego świata, ale dla mnie jest ważne, że mówi to Chrystus – mówił abp Galbas.

ZOBACZ TEŻ: Andrzej Młynarczyk: Bóg jest ostoją, miłością i pasją. Od dziecka wiedziałem, że jest Mistrzem!

Drugą pułapką w procesie przyjmowania Chrystusowej logiki to uznanie, że posłuszeństwo Bogu jest niemożliwe. Jeśli Jezus mówi: „miłujcie nieprzyjaciół waszych”, to znaczy, że to jest możliwe, kiedy mówi „zawsze macie przebaczać”, to znaczy, że to jest możliwe, kiedy mówi: „módlcie się, abyście nie ulegli pokusie”, to znaczy, że to jest możliwe, kiedy mówi cokolwiek mówi, to znaczy że to jest możliwe – przekonywał kaznodzieja.

Reklama

Abp Galnas podkreślił, że chrześcijańskie posłuszeństwo Chrystusowi, wypełnianie Jego słowa to najlepsze świadectwo, wyraz odpowiedzialności za najbliższych, tych, którzy są z nami w naszej codziennej Kanie. Tu chodzi o waszych krewnych, zwłaszcza o wasze dzieci. Nawet jeśli tego nie powiedzą wprost, twoje zaufanie, okazane Słowu Bożemu, twoja codzienna walka o wierność, twoje zmaganie się ze sobą, twoje pragnienie, czasem realizowane z tyloma napotkanymi po drodze przeszkodami, ale jednak realizowane, jest najlepszym świadectwem dla twoich dzieci. Nie ma nic ważniejszego, co możesz dla nich zrobić jako ojciec! – zachęcał metropolita katowicki.

„Pobożność maryjna jest dla facetów”

Wskazał na Maryję, która wypełniła Słowo Boże z absolutną wiernością aż do ostatniej próby, gdy Jezus, Jej Syn, umierał na krzyżu. Dlatego pobożność maryjna nie jest tkliwa, słodka i perełkowa. Ona jest twarda, konkretna. I jest bardzo dla mężczyzn. Dla facetów. Dla twardych facetów. Twardych to nie znaczy dla chamów, brutali i typów wulgarnych. Nie dla katów i nie dla duchowych kastratów. Jest dla mężczyzn twardych, czyli takich, którzy mają jasne zasady, którzy nie boją się stanąć do walki, duchowej i wewnętrznej – podkreślał kaznodzieja.

Abp Galbas zwrócił też uwagę na św. Józefa, który jest dla nas pierwszym po Maryi wzorem i przykładem tego, że aby wypełnić Słowo Boże nie trzeba dużo mówić, wzorem i przykładem wiary konsekwentnej, człowiekiem, który „nie miał podwójnego oblicza, w którym nie było drugiego dna, był kimś całkowicie koherentnym, jednoznacznym i prawdziwym”.

Chrystus mówi mi dzisiaj: idź i pracuj w winnicy mojej. Wejdź do Kościoła bardziej! Współpracuj ze Mną, z Moją łaską. Teraz! Czy mówi to też tobie? – pytał kaznodzieja. Wskazywał, że wejście do Kościoła oznacza też podjęcie konkretnej w nim posługi. Przywołując adhortację Jana Pawła II „Christifideles laici”, o apostolstwie świeckich, podkreślił, że po 35 latach nic nie straciła ona na swej aktualności. Podpowiadał mężczyznom, by swoje pragnienie zaangażowania w Kościele przekuli na sam początek od posługi w parafii.

PRZECZYTAJ: Zabrał brewiarz, różaniec i podany mu w ostatniej chwili płaszcz. 70 lat temu aresztowano kard. Wyszyńskiego

„Kończy się czas letnich katolików”

Pójść do proboszcza i powiedzieć: chciałbym być bardziej w Kościele. Chciałbym się zaangażować. Mam takie możliwości, takie umiejętności, tyle a tyle czasu. Jestem gotowy. Lata lecą, Gospodarz Winnicy się zbliża. Chciałbym zarobić mojego denara. Zróbcie tak! Spróbujcie. Dajcie się nająć! – zachęcał metropolita katowicki.

Wyraził radość, że powstaje wiele rozmaitych duszpasterstw przeznaczonych dla mężczyzn. Jeszcze kilkanaście lat temu mówiono, że Kościół katolicki jest bardzo żeńsko-katolicki, że facet w Kościele się nudzi. Dziś to się bardzo zmieniło. Jak grzyby po deszczu wyrastają dobre propozycje formacyjne adresowane dla mężczyzn. Super, że tak jest. Niech się rozwijają – życzył mężczyznom rozwijania się i pogłębiania swojej wiary.

Jakie jest miejsce, rola i odpowiedzialność mężczyzn w Kościele, do czego ich Kościół dziś szczególnie zaprasza – o tym m.in. była mowa podczas 7. „Męskiego Oblężenia” Jasnej Góry. Kończy się czas letnich katolików. Potrzebne są różne drogi formacji do dojrzałej wiary – zauważono.

„Męskie Oblężenie Jasnej Góry” to projekt wzmacniający mężczyzn w rolach ojców, obrońców, żywicieli, liderów. Mężczyźni różnych stanów i zawodów, spotykają się na modlitwie i warsztatach, by odkryć i umocnić się w swym męskim powołaniu oraz wzbudzić pragnienie większego zaangażowania w życie wiarą na co dzień.

KAI, pa/Stacja7

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Zatrudnij nas - StacjaKreacja