Nasze projekty
Fot. amorsanto,Cathopic/Wojownicy Maryi,YouTube

“Jezus upada, żeby pokazać ratunek”. Rozważania drogi krzyżowej napisał Wojciech Modest Amaro

“Jak łatwo nam wydawać wyroki, gdy jesteśmy anonimowi, niewidoczni dla "skazańca". Na pierwszym miejscu stawiamy wzgląd ludzki, idziemy za głosem wielu, za głosem tych, którzy głośniej krzyczą” - brzmi fragment rozważań.

Reklama

Ulicami stolicy przeszła w Wielki Piątek Centralna Droga Krzyżowa w intencji pokoju na Ukrainie. Rozważania Drogi Krzyżowej napisał Wojciech Modest Amaro wraz z żoną Agnieszką. Publikujemy ich treść.

Wstęp do rozważań

Stoimy dziś Ojcze, Boże Miłosierny na drodze, którą boleśnie przeszedł Twój Syn.
W obliczu zalęknionej ludzkości i cierpienia wielu niewinnych rozpoczynamy wspólną wędrówkę serc, aby przyjrzeć się kondycji świata, w którym toczy się wojna.

Każda ze stacji odnosi się do wielu grzechów natury ludzkiej, demaskuje je, odsłania ich źródło, wyjawia prawdę o nas samych. Św Jan Paweł II powtarzał „tylko prawda was wyzwoli” .

Reklama

Rozpoczynając drogę Krzyżową stajemy się świadkami sumienia współczesnego świata. W tę przestrzeń wkracza z krzyżem na ramionach Miłosierny Jezus , który z Miłością przyjmuje wszelki ból naszych wynaturzeń oraz obmywa je swoją krwią. Przy każdej stacji swojej odkupieńczej męki zostawia nam wskazówki, swoiste dary miłosierdzia, które powinny stać się dla nas jedynym ratunkiem, które mogą uzdrowić świat.

Stacja I
Jezus na śmierć skazany

Skazanie przez tłum jest również znakiem naszych czasów. Jak łatwo nam wydawać wyroki, gdy jesteśmy anonimowi, niewidoczni dla skazańca. Na pierwszym miejscu stawiamy wzgląd ludzki, idziemy za głosem wielu, za głosem tych, którzy głośniej krzyczą. Hejtujemy kogoś w Internecie, nawet nie patrząc tej osobie w oczy.

Manipulowanie prawdą, dezinformacja, wszechobecny chaos sieją w nas zamęt i budzą strach. Czujemy siłę, kiedy jesteśmy w grupie, przywiązani do pozorów bezpieczeństwa. Wolni w wyborach, a jednak tak bardzo zniewoleni myśleniem większości. Na targowisku świata ledwo zauważamy cierpiącego Jezusa.

Reklama

Ty, Jezu, milczałeś, pokazując nam, że w ciszy własnego serca wymowniej do nas mówisz. Spotkaj dziś milczącego Jezusa na adoracji Najświętszego Sakramentu. Zanurz się w Jego spojrzeniu, aby uchronił cię od zgiełku tego świata i napełnił pokojem. Pozwól Jezusowi przemienić twoje serce, tak, abyś dzielił się pokorą z pysznymi, łagodnością z brutalnymi, cierpliwością z agresywnymi, a radością ze smutnymi.

Stacja II
Jezus bierze krzyż na swe ramiona

Unikamy ludzi, którzy są nam nieprzychylni lub mają odmienne poglądy. Chodzimy tam, gdzie nam schlebiają i jest przyjemnie. Nie podejmujemy trudu w walce z przeciwnościami. Na samą myśl o cierpieniu uciekamy w uciechy tego świata. Z założenia nasze życie ma być jedynie pasmem sukcesów i radości. Gdy to się nie udaje, stajemy się apatyczni, rozgoryczeni, wpadamy w depresję i inne choroby. W małżeństwie spory rozwiązujemy rozwodem, a trudności w kapłaństwie odejściem od powołania. Polegając jedynie na sobie, tracimy nadzieję i nie znamy sposobu na poprawę. Naszego społeczeństwa dotyka plaga samobójstw i śmierci na życzenie.
Pomyśl, kto tak naprawdę jest w stanie udźwignąć twoje żale, pretensje, niecierpliwość, niedokończone modlitwy? Kto zrozumie Cię lepiej niż Jezus? Przecież to On jest Bogiem Człowiekiem.

Jezus wziął na swoje ramiona cały ogrom tego cierpienia. Cierpienia nas wszystkich. Słowa „Ojcze, oddal ode mnie ten kielich” ukazują, jak było to trudne, ale dzięki pragnieniu Jezusa, by wypełnić wolę Ojca, stało się możliwe. Dlatego na każdy dzień naszej drogi przez ziemskie zmaganie Bóg umacnia nas słowami „nie lękajcie się”. Nie jest to zapewnienie, że wierność Bogu nie będzie nas kosztować czy boleć, ale że Bóg jest zawsze z nami i wie, co jest najlepsze dla nas. Wytrwanie pod własnym krzyżem możliwe jest tylko poprzez bezgraniczne zaufanie w wolę Boga. Jezu Ufam Tobie!

Reklama

Stacja III
Jezus pierwszy raz upada pod ciężarem Krzyża

Mt 15,19
„Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa, przekleństwa”.

Nasz upadek zaczyna się w naszym sercu, tam jest źródło grzechu.

Od nas zależy, czy rozgrzeszymy się we własnym sumieniu, obojętni na rodzące się w nas zło, czy jednak odnajdziemy wolę, by zawalczyć o powrót na drogę prawdy.
Dziś dla wielu ludzi pierwszy upadek jest zarazem ostatnim. Nigdy nie odnajdują sił, by powstać. Nigdy nie rzucą się w ramiona Bożego Miłosierdzia. Nigdy nie spotkają Chrystusa w konfesjonale. Nigdy nie przebaczą sobie i bliźnim. Nigdy nie żałują za swoje grzechy. Nigdy nie pragną poprawy. Świat jest pełen kamiennych serc, niewzruszonych, pełnych egoizmu i samozwańczego „dobra”.

Jezus powstaje po pierwszym upadku, okazując miłosierne zrozumienie dla grzesznej natury ludzkiej. Ale w tym obrazie zawarta jest tajemnica sakramentu pojednania. Jezus upada, żeby pokazać ratunek. Powstaje, by dodać sił na dalszą drogę. Ukazuje nam jedyną szansę na zbawienie w sakramencie spowiedzi świętej. Powstać, by iść dalej, oznacza: przyjąć łaskę Bożego Miłosierdzia i odpuszczenia grzechów. Ty Jezu do końca nas umiłowałeś, nie do pierwszego upadku.

Stacja IV
Jezus spotyka swoją Matkę

W kim, w czym szukam umocnienia ?

Jesteśmy tak bardzo skupieni na tym, by zbudować dobrobyt, udoskonalić warunki naszego życia. Wierzymy we własne siły, w potęgę i nieomylność ludzkiego umysłu, w racjonalizm, w narcyzm, w „energię życiową” nieokreślonego pochodzenia. Jednak wszystkie te wysiłki nie przynoszą oczekiwanego szczęścia i nie budują w nas poczucia spełnienia. Dziś jesteśmy zalęknieni bardziej niż kiedykolwiek, nasze ziemskie przyjaźnie są płytkie, deklaracje jałowe, miłości zdradliwe, działania wyrachowane i obłudne, wsparcia często udzielamy na pokaz.
Jezus spotyka swoją Matkę na drodze cierpienia, ale przede wszystkim jest z nią na całej drodze swojego życia. To dla nas znak, że największym oparciem dla ludzkości jest Niepokalane Serce Maryi. To Jej powinniśmy zawierzyć całe nasze życie, rodziny, miejsca pracy, parafie i Ojczyznę. W chwili zwątpienia i niepewnego jutra to do Niej musimy wznieść błagające oczy, wsłuchać się w Jej głos płynący z Fatimy, modlić się całymi rodzinami na różańcu.

Idź przez życie w jedności z Maryją – naszą pocieszycielką, drogowskazem i Matką Kościoła.

Stacja V
Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi

To tu spotyka się człowiek i Bóg – grzech i Miłość.

Bóg stwarza sytuacje i zdarzenia, które są niezależne od nas, a które przybliżają nas do Niego. To najpiękniejszy obszar działania Boga, w którym przekleństwo zamienia się w błogosławieństwo. Nie wynika to z naszej pobożności czy z naszej dobrej postawy. Przychodzi jednak taki moment łaski w naszym życiu, który może je przemienić. Bez naszej zasługi. Jest to moment kluczowy, gdyż to zbliżenie może spowodować, że zaczniemy naśladować Jezusa idąc za nim krok w krok lub też, będąc obdarzeni wolną wolą – pozostać na swoim miejscu. Źródłem tej łaski mogą być modlitwy, zanoszone przez naszych rodziców, wcześniejsze pokolenia, czy osoby, które duchowo nas wspierają.

Co to znaczy naśladować Jezusa? To ofiarować siebie z miłości za innych, poprzez post, modlitwę i cierpienie. W ten sposób możemy współpracować z Łaską Bożą dla zbawienia innych.

Stacja VI
Weronika ociera twarz Jezusowi

Czy nie żyjemy w czasach, kiedy każdy z nas doświadczył cudów i obecności Bożej? Czy nie słyszeliśmy o uzdrowieniach, nawróceniach, stygmatach, objawieniach i rozwiązania spraw po ludzku beznadziejnych? Świadectw wiary i namacalnego działania Boga jest cały ocean. Ile razy pomimo doświadczenia żywego Boga pozostaliśmy obojętni, oziębli, niewzruszeni.

Jak trudno jest współczesnemu człowiekowi przyznać się do Ciebie, Jezu!

Weronika, jako jedyna z całego tłumu, który pamiętał niedawne cuda, odważnie ociera Twoją twarz. Apostołka Miłosierdzia Bożego pokazuje nam, że przyznając i przybliżając się do Ciebie, stajemy się szafarzami miłości miłosiernej.

Stacja VII
Jezus upada po raz drugi

Niczego nie powinniśmy się lękać oprócz grzechów, a spośród nich największym jest pycha. Z niej rodzą się grzechy pochodne: samodzielności i braku posłuszeństwa. Oznacza to, że nie tylko nie podejmujemy właściwych decyzji, zgodnie z nauką Jezusa, ale również wprowadzamy własne interpretacje, które wewnętrznie rozdzierają i osłabiają Kościół. Szczególnie życie konsekrowane powołane zostało do tego, by w oparciu o posłuszeństwo Duch Święty mógł prowadzić swój Kościół. Tylko w posłuszeństwie może objawić się wola Boża. Tak samo my, ludzie świeccy, bierzmy przykład z pokornego Jezusa, który nie przeciwstawia się swoim oprawcom, a wypełnia wolę Ojca.

Uchroń nas, Jezu, przed grzechem samodzielności i naucz dziecięctwa Bożego, abyśmy nie podążali za swoim egoistycznym sercem i umysłem, a byli jak małe dzieci zasłuchani w Ciebie.

Stacja VIII
Jezus spotyka niewiasty jerozolimskie płaczące nad Nim

Jak trudno nam wyjść z własnej nędzy! Zatrzymujemy się nad swoim grzesznym życiem, pogrążamy się w ciemnościach rozpaczy, wołając, że nie ma już dla nas ratunku, miłosierdzia. Stajemy się całkowicie niezdolni do zbliżenia się do Boga. Użalamy się nad swoją słabością, zamiast zwrócić serce w stronę kochającego Ojca.

Wielu z nas wpada w ten stan goryczy i przygnębienia, bo nie spoglądamy na nasze życie w taki sposób, by zobaczyć na horyzoncie niebo – cel naszego życia. Tracimy ten obraz na rzecz spraw przyziemnych. Popadamy w rutynę i depresję. A Jezus pobudza nas do rozpoznawania znaków czasu – jak za dni Noego. Wzywa, by być zawsze gotowym , z lampą w ręku, by dbać o kondycję duchową, by korzystać z mnogości sakramentów świętych, by gorliwie wypełniać swoje powołanie. Szczególnie, gdy szaleją kataklizmy, zarazy, wojny, rozprzestrzeniają się szkodliwe nauki i narastają konflikty.

Stacja IX
Jezus upada po raz trzeci

„Jeśli zaś ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną”
(Mt 15,14)

O ile grzech własny obciąża głównie naszą duszę, o tyle jeszcze bardziej niebezpieczny i przerażający w swych konsekwencjach jest grzech, który pociąga za sobą innych. Jest to nasza odpowiedzialność przed Bogiem: rodziców za dzieci, współmałżonków za siebie nawzajem, pasterzy kościoła za powierzony lud.

Jedynie świadectwo naszego życia może być dla innych natchnieniem do przemiany i życia Ewangelią. Dając świadectwo życia możemy, uchronić innych przed ostatnim upadkiem.

Stacja X
Jezus z szat obnażony

Człowiek ze wszystkich sił chce zająć miejsce Boga i całkowicie odrzuca Jego prawa. To prowadzi do wynaturzenia i podeptania godności dziecka Bożego. A gdy Boże prawa zostają odrzucone, ludzkie nie mają już żadnego znaczenia. Jesteśmy tego świadkami, gdy dochodzi do wojen, przemocy, bestialstwa, okrucieństwa i nienawiści.
Tym, co może przywrócić nam utraconą godność dzieci Bożych i wprowadzić cząstkę świętości do naszego życia, jest Eucharystia. Nie zapominajmy, że Jezus w Eucharystii jest tak samo bezbronny, jak na Golgocie. Od czystości naszego serca będzie zależeć, czy zostanie poniżony, czy wywyższony do rangi Chrystusa Króla.

Stacja XI
Jezus przybity do krzyża

Jezu, zostałeś przybity do krzyża z nieludzko rozpostartymi ramionami, jakbyś chciał objąć cały świat, każdego z nas. Twoje cierpienie rozchodzi się w czterech kierunkach świata, by dotrzeć ze swym miłosierdziem w każdy zakątek globu.

Nie ma miejsca na Twoim ciele, które nie zostałoby umęczone, tak jak nie ma żadnego miejsca na ziemi, gdzie nie dotarłby grzech. A skoro świat jest cały zatruty złem, jaka dla nas pozostaje nadzieja? Jak trudno Twoim maleńkim dzieciom odnaleźć się w czeluściach ciemności i błędach tego świata. Na uleczenie ran dusz naszych, są Twoje święte rany.

Rozpoczynajmy każdy dzień znakiem krzyża, oddając cześć Twoim ranom, Jezu, abyś dał nam umocnienie w chwilach pokus i trudności. Kapłani, błogosławcie nas z wiarą w jego uzdrawiającą i ochronną moc.

Stacja XII
Jezus umiera na krzyżu

Gdyby ktoś z twoich bliskich oddał za Ciebie życie, czy wspominałbyś go codziennie i mówił, jak wiele mu zawdzięczasz?

Dziękujemy ci Jezu za Twoją ofiarę.

W oczach Boga nasze życie ma ogromną wartość. Zróbmy wszystko, aby zło nie miało do nas dostępu. Jedynie poprzez poszanowanie naszego życia okażemy dziękczynienie Bogu, który za nas umarł.

Jesteśmy dziećmi Boga. Śmierć nas nie rozdziela, lecz łączy.

Aby zło umarło w nas, pokonać je może tylko miłość.

Miłość do Boga, drugiego człowieka, a także do samego siebie.

Wszystko w zetknięciu z miłością musi zginąć, ale śmierć niczego co dobre w oczach Boga nie niszczy.

Dziękujemy Ci Jezu za dar życia wiecznego.

Stacja XIII
Jezus zdjęty z krzyża i powierzony Matce

Wszystko, co marne w oczach świata, jest wielkie u Boga. A wszystko, co obumiera dla świata, rodzi się do chwały Bożej.

Co gdyby Bóg wezwał cię do siebie już dzisiaj?

Czy ze spokojnym sercem byłbyś gotowy zostawić to wszystko, co wiąże cię na ziemi? Czego lub kogo jeszcze nie mógłbyś opuścić?

Żegnając się z tym światem, zostajesz przede wszystkim uwolniony od grzechu, a żeby zostawić grzech, musisz zapomnieć o tym, co oferuje ten świat.

Przez całe nasze ziemskie życie uczymy się uwierzyć, że jesteśmy tu tylko przechodniami i wszystko zostało nam dane na chwilę.

Nawet nasze cierpienie przeminie, ale zostawi owoce, jakże bezcenne po drugiej stronie życia. Nowego życia, którym zostaniemy obdarowani.

Nasze zmartwychwstanie jest w Chrystusie, ale najpierw musimy w Nim i z Nim żyć tu na ziemi. Bądźmy zawsze gotowi na spotkanie z Nim.

Od nagłej i niespodziewanej śmierci zachowaj nas, Panie!

Stacja XIV
Jezus złożony do grobu

W dzisiejszej liturgii Wielkiego Piątku Jezus obecny w Najświętszym Sakramencie został przeniesiony do grobu. Największy skarb naszego kościoła został złożony w miejscu, którego ciemności zostaną rozproszone światłem Jego zmartwychwstałej miłości.

Adoracja tej Miłości to iskra, która przygotuje świat na powtórne Jego przyjście.

Modlitwa na zakończenie

Panie Jezu Chryste, Ukraina – Donbas, Mariupol, Krym, Bucza, wszystkie ukraińskie miasta i wsie doświadczają dziś ciężaru wojny, okrucieństwa jej sprawców. Przeżywamy z Tobą naszą drogę cierpienia i bólu, która prowadzi do zwycięstwa. W czasie wojny, w której działa także i szatan, demon nieposłuszeństwa, wołamy do Ciebie w tej modlitwie: Ty jesteś naszą siłą, bo jak Ty zmartwychwstałeś, tak my w Tobie powstaniemy. Wskrzesz nasze serca ze śmierci, wyzwól z niezrozumienia dla jedności i miłości, abyśmy jako Twoje dzieci mogli zostać pojednani przez nawrócenie. Ty znasz doświadczenie odrzucenia i życia w zagrożeniu. Prosimy Cię pokornie o Twój pokój, uzdrowienie ludzkich serc zranionych wojną. Prosimy Cię o zachowanie suwerenności naszego państwa, którą nam łaskawie dałeś. Wiesz, że przemocy nie można usprawiedliwić.

Panie, Ty wiesz, co to znaczy być potępionym bez winy. Przyjdź z pociechą dla tych, którzy są już wyczerpani doświadczeniem terroru i tym wszystkim, co sieje morderca ludzkiego życia. Widzimy, jakie zniszczenia czynią ludzie, którzy nie są przepojeni Twoim Duchem, którzy chcą pozbawić niewinnych szansy na przeżycie, którzy blokują pomoc wolontariuszy, odcinają korytarze humanitarne. Chroń nasze serca przed kłamstwami, propagandą, przed ignorowaniem prawdy. Kieruj naszymi sercami, umysłami i czynami, aby przestrzegały Twoich świętych przykazań. Panie, Ty triumfalnie wyszedłeś z zapieczętowanego grobu, zrywając wszystkie nałożone na Ciebie pieczęcie, które miały potwierdzić Twoją rzekomą bezradność. Z triumfem Zmartwychwstania wejdź do naszej ziemi, aby wrogowie poznali, że jesteś ze swoim ludem, który cię kocha i chroni każde niewinne życie, będące Twoim darem.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę