Opisane historie są prawdziwe – dotyczą osób, które ojciec Krzysztof Pałys spotkał w trakcie pracy duszpasterskiej
STACJA7 POLECA
Za zaciągnięte długi trafia w końcu do aresztu. Podczas transportu od policjanta otrzymuje uderzenie w brzuch.
– Za co?
Przeczytaj również
– Za to, że przez ciebie muszę zostać godzinę dłużej w pracy.
Na przesłuchaniu znaleziono w jego kieszeni różaniec:
– Po co ci ten sznurek? – padło szyderstwo.
– Czy Bóg ci pomógł, skoro tu jesteś?…
Przydzielono mu celę bez światła, na skrzyniach materace wojskowe, w oknach szyby mleczne. Całą dobą nie widać nawet cieniutkiego promienia słońca. W takim miejscu szybko traci się rachubę czasu. Nie wiadomo, kiedy jest noc, a kiedy dzień.
– Która godzina? – zapytał w końcu strażnika po dwóch dniach.
– A jak ci się wydaje?
– 9:30…
– Niech będzie więc dla ciebie 9:30.
Czekający na wyrok recydywista mówi do niego grypsem, że Krystian kompletnie go nie rozumie.
Jest hazardzistą. Na ruletce spędził tysiące godzin. Nawet poznał system i często udawało mu się wygrywać, jednak później zawsze było tak samo. Po kilkunastu minutach tracił kompletnie kontrolę nad sobą i jakby w amoku obstawiał „na żywca”. W konsekwencji wychodził z kolejnymi długami. Zamierzał je spłacić odgrywając się następnej nocy…
– Dziwnie mi o tym mówić, ale kiedy siedziałem w areszcie, a na przesłuchaniu byłem wyśmiewany i poniżany przez policjantów, przypominałem sobie, że Jezus też cierpiał. To dawało pociechę. Modliłem się także za więźniów, z którymi mieszkałem….
Po kilku dniach pobytu w areszcie sąd dał mu kolejną szansę. Policjantowi, który pytał go o „sznurek” pokazał na pożegnanie różaniec:
– A jednak pomógł. Jak widzisz, wychodzę – powiedział na pożegnanie. – Wiem, wiem – tłumaczy. Było to bardzo pretensjonalne z mojej strony, ale nie mogłem się powstrzymać….
Stara się nie pielęgnować w sobie żalu do kogokolwiek. Unika też roszczeń.
– Co jest teraz dla ciebie najtrudniejsze?
– Najbardziej bolesne jest to, że najbliższe mi osoby stały się cyniczne i nieufne. Nie dziwię się, zawiodłem ich wiele razy i zraniłem. Chciałbym im udowodnić, że mogą mi zaufać na nowo. Choć pewnie potrzeba na to wielu lat.
W tym zmaganiu się wspiera go wspólnota Anonimowych Hazardzistów, złożona z osób podobnych jak on.
– To właśnie od nich usłyszałem słowa, które od dziesięciu miesięcy pomagają mi żyć w trzeźwości:
„Jeśli twoje wybory będą najłatwiejsze, to w życiu zawsze będziesz słaby”.
Do rozmyślania:
Doskonałość, o której mówi Jezus, nie jest tym samym co doskonałość pogańska. Ta druga stawia na umiejętność, która dzięki treningom i ćwiczeniom, coraz bardziej zaczyna być ulepszana. Biegacz poprawia swoje rekordy na skutek wytrwałych ćwiczeń, zawodowym mówcom doskonali się język, kierowca sprawniej porusza się na drogach.
W doskonałości chrześcijańskiej jest inaczej. Tu droga wydaje się prowadzić w dół. Im bowiem bliżej jesteś z Panem Bogiem, tym bardziej widzisz swoją nędzę.
Wracają stare grzechy, przyzwyczajenia, brakuje chęci na modlitwę, dopada bezradność, poczucie własnej ułomności. Jednak ten stan jest czymś niezbędnym i należy go przetrzymać. W efekcie przestaje się już liczyć na siebie i dopiero wówczas można mówić o zaufaniu do Boga.
Postęp w duchowym życiu zawsze pochodzi od Krzyża i upokorzenia, od wszystkiego, co każe nam doświadczyć całkowitej nędzy i nicości. Dzięki temu możemy oderwać umysł od nas samych i doświadczyć Bożej pomocy.
Dlatego właśnie pycha jest brakiem zgody na porażkę.