Nasze projekty
Reklama
fot. domena publiczna/commons.wikimedia.org

Stalin nie żyje, ale straszliwe dziedzictwo jego rządów trwa. Z prof. Markiem Kornatem rozmawia Marcin Makowski

"Straszliwe dziedzictwo rządów tego zbrodniarza trwa. Ono nie należy tylko do historii. Po tym, kiedy upływający czas zatarł w pamięci wielkie zbrodnie, wciąż wielu Rosjan – zapewne szczerze – chciałoby takiego przywódcy dzisiaj. Kojarzy im się z wielkością własnego państwa" - mówi prof. Marek Kornat z Polskiej Akademii Nauk.

Marcin Makowski: Mija 70 lat od śmierci Józefa Stalina. Na ile Stalin pod koniec życia realnie rządził i kontrolował wydarzenia w ZSRR?

Prof. Marek Kornat, Polska Akademia Nauk: Rzeczywiście mija 70 lat, ale straszliwe dziedzictwo rządów tego zbrodniarza trwa. Ono nie należy tylko do historii. Po tym, kiedy upływający czas zatarł w pamięci wielkie zbrodnie, wciąż wielu Rosjan – zapewne szczerze – chciałoby takiego przywódcy dzisiaj. Kojarzy im się z wielkością własnego państwa. Odpowiadając zaś na pańskie pytanie, wydaje mi się, że historyk nie ma możliwości sądzić inaczej jak tylko podkreślając, że dyktator kierował państwem do końca. Co więcej, przygotowywał nową – gigantyczną – falę terroru, do czego preludium miał być proces lekarzy kremlowskich. Nieustannie wznawiane czystki w celu wymiany kadr partii i państwa to podstawowy sposób rządzenia w koncepcji Stalina. Na tym polega wyjątkowość systemu sowieckiego w jego wydaniu. Niemiecki narodowy socjalizm, a tym bardziej faszyzm włoski – zasadniczo nie znały takiej metody rządzenia, chociaż nie były im obce zbrodnicze represje w trybie odwetowym (np. w Niemczech po 20 lipca 1944, a we Włoszech po przegłosowaniu dyktatorowi votum nieufności przez Wielką Radę Faszystowską w 25 lipca 1943).

Co dla aparatu władzy oznaczał jego zgon na daczy w Kuncewie? Jak wyglądały pierwsze minuty i godziny po informacji o śmierci?

Dyktator dostał wylewu krwi do mózgu. Utracił przytomność, po jakimś czasie zmarł. Nie doszło od razu do żadnej akcji ratowniczej, za co odpowiedzialność ponosi Ławrentij Beria. Dodajmy, że służby ochrony przywódcy podlegały Berii. Ten ostatni dokonał na krótko przed wydarzeniami z 5 marca 1953 r. wymiany funkcjonariuszy, wprowadzając ludzi swoich, bezwzględnie mu oddanych.

Czy prawdą jest, że wbrew oficjalnej informacji o wylewie, dyktator zmarł trzeźwiejąc w saunie po libacji alkoholowej z Nikitą Chruszczowem?

Taka informacja pochodzi – o ile mi wiadomo – z jednego źródła. Jest nim rumuński weteran służb specjalnych Pacepa, zbiegły na Zachód. Wypowiedział on kilka różnych opinii na temat tajemnic sowieckich służb specjalnych, m.in. o ich działaniach mających skompromitować Piusa XII jako papieża powolnego czy też rzekomo wysługującego się Hitlerowi. Co informacji Pacepy o saunie – nie ma ona śladów w innych źródłach.

Reklama

Istnieją poszlaki, które śmierć Stalina wiążą z otruciem go lub wykonaniem zastrzyku z adrenaliny. Za spiskiem miał stać szef służb specjalnych ZSRR Ławrientij Beria, który obawiał się o narastającą paranoję swojego przywódcy. Na ile podobnym teoriom można dać wiarę?

Szczerze mówiąc, nikt tych teorii nie udowodnił. Oczywiście historyk nie może powiedzieć, że taką ewentualność z góry wyklucza, nie oczekując na jakiekolwiek ślady źródłowe. Podkreśliłbym natomiast dwie okoliczności dodatkowe. Publiczne pokazanie się Stalina w r. 1952 na XIX Zjeździe partii – zarejestrowane kamerą – sugeruje problemy zdrowotne związane z nadciśnieniem. Dyktator nie podejmował żadnych prób leczenia się – o ile wiadomo. Motywowały go obawy przed lekarzami, którzy mogą go zgładzić. Druga okoliczność to niezwykła popularność w dzisiejszej Rosji wszelkich teorii o zamordowaniu przywódcy. Pod hasłem wywoławczym: „Kak ubiwali tow. Stalina” (Jak zabijano tow. Stalina) publikuje się nader liczne książki sensacyjne, w duchu tzw. historii alternatywnej. Przesłanie tych prac nie może być brane pod uwagę na poważnie.

Informacja o śmierci Stalina spowodowała w Bloku Wschodnim prawdziwą histerię. Ludzie tratowali się podczas pogrzebu w Moskwie, poeci pisali wiersze żałobne, zmieniano nazwy miast – z Katowicami jako Stalinogrodem na czele. Na ile zachowania te były autentyczne, a na ile wyreżyserowane lub wynikające z lękiem przed politycznymi represjami?

Całe zbrodnicze panowanie Stalina kształtowało się pod znakiem „spreparowanej charyzmy”. To propagandzie sowieckiej naprawdę się udało. Stalin jako osobowość nie wykazywał żadnych walorów przywództwa charyzmatycznego. Nie był wybitnym mówcą jak Hitler i Mussolini. Udało się jednak tę charyzmę spreparować. Żałobę po zbrodniarzu reżyserowano.

Stalin jako osobowość nie wykazywał żadnych walorów przywództwa charyzmatycznego. Nie był wybitnym mówcą jak Hitler i Mussolini. Udało się jednak tę charyzmę spreparować. Żałobę po zbrodniarzu reżyserowano.

Reklama

Dlaczego tak szybko, pomimo absolutnej władzy, terroru i eliminowania przeciwników politycznych, następca i wierny współpracownik Stalina – Nikita Chruszczow – skrytykował jego dziedzictwo polityczne rozpoczynając „destalinizację”?

Sądzę, że posunięcie to było następstwem uświadomienia sobie, iż nie ma możliwości kontynuowania tego typu przywództwa, które sprawował pochodzący z Gruzji dyktator. Trzeba było to powiedzieć funkcjonariuszom partii i dać uzasadnienie. Musimy wziąć pod uwagę, że rządy Stalina nie przejawiały się tylko w eksterminacji wrogów takich jak np. Polacy (tzw. Operacja Polska 1937-1938) albo oficerów jeńców wojennych pobitej w 1939 r. armii polskiej albo wrogów klasowych jak kułacy, których zlikwidowano „jako klasę” wprowadzając kolektywizację. Rządy Stalina to gigantyczne represje skierowane wobec „swoich”, no bo jakże inaczej nazwać funkcjonariuszy aparatu partii, administracji państwowej i oficerów armii. Chruszczow chciał zdobyć poparcie aparatu partii komunikując przekaz o tym, że ta polityka należy już do przeszłości i nie powróci. Chciał gwarantować w ten sposób spokój. Poza tym, jego tajny referat nie był skierowany do świata, ale jako wystąpienie tajne wyłącznie do delegatów na XX Zjazd. To że on stał się powszechnie znany na Zachodzie pozostaje zasługą delegacji PZPR na ten zjazd, za sprawą której dokument znalazł się w rękach dziennikarzy „Le Monde”.

Wróćmy do początku działalności Józefa Wissarionowicza. Rozpoczął swoją naukę w prawosławnym seminarium, zgodnie z życzeniem matki miał być duchownym. Dlaczego opuścił szkołę? Ze względu na – jak to później przedstawiał – „poglądy marksistowskie”?

Wywodząc się z nizin społecznych w Gruzji pod panowaniem rosyjskim nie miał innej opcji jak skierować się do szkoły cerkiewnej a potem prawosławnego seminarium. Innych możliwości zdobywania wykształcenia nie było. Nie ma podstaw, aby należało wierzyć w teorię o „poglądach marksistowskich” jako przyczynie wyrzucenia z grona kandydatów na popa. Przyszły dyktator opuścił seminarium, a w aktach napisano: „Relegowany za niestawienie się na egzaminach”. Bardzo jest prawdopodobne, że już wówczas jawił się jako ateista.

Po dojściu do władzy, Stalin w 1929 r. rozpoczął brutalną walkę z religią. Powstał Związek Wojujących Bezbożników, wysadzano cerkwie. Wszystko po to, aby po wybuchu II wojny światowej stopniowo obudować relacje państwo-Kościół. Jak scharakteryzowałby Pan stosunek Stalina do religii?

Zabrzmi to może dziwnie, ale dyktator sowiecki nie był pozbawiony umiejętności stosowania pewnego pragmatyzmu w rządzeniu. Znane jest wspomnienie ministra spraw zagranicznych ZSRR Gromyki, którego Stalin skierował jako ambasadora do USA i doradzał mu posłuchanie kazań protestanckich pastorów w Waszyngtonie, aby lepiej opanować język angielski i nauczyć się sztuki argumentacji w tym języku. Z kolei udzielając Bierutowi instrukcji do walki z Kościołem w Polsce, zalecał mu, aby nie starać się podzielić go, bo inaczej się nie da wygrać. Pamiętajmy wreszcie o tym, że obsadzenie hierarchii agenturą sprawiało, że Cerkiew była ściśle pod zarządem państwa. Cóż szkodziło pozwolić na nabożeństwa skoro nie było powodu obawiać się, że przemówi on w jakimś momencie własnym głosem. Tak bym też tłumaczył przeobrażenia polityki religijnej, o którą Pan pyta.

Reklama

Stalin udzielając Bierutowi instrukcji do walki z Kościołem w Polsce, zalecał mu, aby nie starać się podzielić go, bo inaczej się nie da wygrać

W oficjalnej propagandzie Włodzimierz Lenin był inspiratorem działalności rewolucyjnej Stalina. W rzeczywistości Stalin rozczarował się swoim nauczycielem, a on w testamencie przestrzegał przed Stalinem, który był zbyt brutalny i brakowało mu ogłady. Czy politycy wyższego szczebla byli świadomi tych faktów?

Co do ustosunkowania Lenina do Stalina w końcowej fazie życia – można mówić na pewno o dwóch elementach jego oceny. Twórca państwa sowieckiego doceniał w swym przyszłym następcy człowieka o dużych umiejętnościach organizacyjnych, ale też podnosił to, co już zawarł Pan w swoim pytaniu: brutalność i bezwzględność. Można dodać, że na pewno źle odebranym epizodem przez ciężko chorego Lenina była wulgarnie obraźliwa wypowiedź Stalina o jego żonie (Krupskiej). Dodajmy może jeszcze, że w czasie dyskusji nad podstawami organizacyjnymi Związku Socjalistycznych Republik Rad Stalin przedstawił koncepcję państwa unitarnego, ale z zastosowaniem autonomii dla narodowości nierosyjskich. Lenin mocno ten pomysł skrytykował i zaproponował koncepcje federalizmu sowieckiego, czyli państwa złożonego z określonej liczby republik związkowych. Oczywiście że tzw. testament Lenina, czyli jego uwagi o Stalinie to była tajemnica państwowa. Sam Lenin zadbał o to, aby tak było. Czy niektórzy „starzy bolszewicy” usłyszeli jakiś ustny a krytyczny przekaz wodza bolszewików o Stalinie? – trudno powiedzieć. O ile tak było, to nic z tego nie wynikało. Wiedza ta do niczego nie pomogła. A kiedy Stalin przystąpił do rozprawy z nimi, chciał niewątpliwie usunąć ludzi, których o taką wiedzę można było choćby podejrzewać.

Stalin jako komisarz ludowy wraz z Leninem opublikowali, „Deklarację praw narodów Rosji”, która wg części historyków otwierała drogę do samostanowienie innym narodom Imperium Rosyjskiego, w tym Finlandii, Łotwie, Litwie i Polsce. Podziela Pan ten punkt widzenia?

„Deklaracja praw narodów Rosji” to hasło propagandowe. Służyć miało rozbiciu imperium rosyjskiego, ale po, aby je w rzeczywistości na nowo scalić jako państwo nowego typu. Innymi słowy: najpierw obiecujemy narodom wolność, a potem przygotowujemy w Moskwie dla każdego z nich rząd bolszewicki i zaprowadzamy sowietyzację. Polska skorzystała z możliwości upomnienia się o niepodległość, ale nie z powodu obietnic Lenina, tylko w skutek zwycięstwa pod Warszawą latem 1920 r. Z kolei Finowie zdołali pokonać bolszewików w wojnie domowej. Małe narody bałtyckie z kolei były beneficjentami polskiego zwycięstwa nad Armią Czerwoną, gdyż w przeciwnym razie natychmiast padłyby łupem Sowietów. Hasło komunistów w Polsce, że niepodległość dostaliśmy z łaski Lenina, nie jest prawdziwe.

Jak w rzeczywistości wyglądała rola Stalina podczas wojny z Polską w 1920 roku? Czy jego nieudolność na Froncie Południowo-Wschodnim przyczyniła się do porażki bolszewików?

Wszystko wskazuje na to, że nie wykazał się on wielkimi talentami stratega. Wiadomo bowiem, że kto panuje nad Warszawą, ten rządzi i Polską. Sowietom należało więc skupić wszystkie siły na tym, aby zdobyć stolicę kraju. Działania na Lwów i bardziej ku południowej Europie były błędem. Stalin niewątpliwie opowiadał się za działaniami na dwa fronty: ten zachodni na Warszawę i Południowo-Zachodni – w kierunku Karpat, aby nieść rewolucję do Europy dunajskiej. Ta koncepcja notabene miała sankcję Lenina i była też umotywowana meldunkami Tuchaczewskiego, że zdobycie stolicy Polski jest już przesądzone.

Jak ocenia Pan spuściznę polityki gospodarczej Stalina? W latach 20. opowiadał się za modernizacją, likwidacją NEP-u, kolektywizacją rolnictwa. Czy były to sensowne rozwiązania z perspektywy wyzwań stojących przed Sowietami?

Musimy pamiętać, że NEP był leninowską koncepcją taktycznej modyfikacji kursu polityki gospodarczej państwa sowieckiego. Każdy kto mówi, że przywódca bolszewików chciał aby to był model niejako docelowy – nie ma racji. Jak Lenin „wyszedłby” z polityki NEP-u – nie wiemy, bo na takie pytania historyk nie może odpowiedzieć. Stalin widząc trudności aprowizacji miast oraz uznając, że konieczna jest polityka stworzenia przemysłu ciężkiego aby się intensywnie zbroić – postanowił przejść do przymusowej kolektywizacji. Omówić tę politykę można tylko w długich wywodach, więc ograniczę się do stwierdzenia, że była ona niebywale kosztowna dla ludności sowieckiego. Niosła śmierć i wyniszczenie, egzekucje i deportacje do obozów. Klasa zamożniejszych chłopów (kułaków) została zlikwidowana. Stalin nie zważał na żadne koszty ludzkie. Ogromnym kosztem stworzył przemysł ciężki. Dało to możliwość wytwarzania o własnych siłach stosunkowo nowoczesnej broni. Będzie to miało niemałe znaczenie podczas II wojny światowej.

Jak ocenia Pan spuściznę stalinizmu w Polsce? Co zostało po tych czasach?

Mam nadzieję, że nic i nie wątpię że nic – poza zbiorową pamięcią o ofiarach związanych z instalacją reżimu komunistycznego w Warszawie.

Czy Alianci wiedzieli, że po zakończeniu II wojny światowej przekazują Polskę w objęcia Stalina? Na ile ulegli jego propagandzie, a na ile nie mieli wyboru?

To interesujące pytanie, ale szczerze mówiąc odpowiedź na nie wydaje się mieć ograniczone znaczenie. W Jałcie postanowiono, że będą wolne wybory, ale miał je robić rząd jedności narodowej, który nie mógł być ani rządem jedności, ani nie mógł ich zrobić uczciwie, bo komuniści by ich nie wygrali. Idea wyborów pod nadzorem międzynarodowym została przedstawiona przez Roosevelta i Churchilla, ale Stalin ją odrzucił mówiąc, że Polacy do dumny z siebie naród i nie chcieliby kontroli międzynarodowej, bo potrafią zorganizować uczciwe głosowanie bez pomocy obcych.

Po kryzysie irańskim w lutym 1946 r. Stalin wygłosił przemówienie, w którym stwierdził, że „komunizm i kapitalizm nie mogą koegzystować”. Niedługo później George Kennan wysłał z Moskwy słynny „długi telegram”, wzywający do twardej postawy USA wobec Bloku Wschodniego. Czy Stalin realnie brał pod uwagę możliwość wybuchu III wojny światowej?

To było szczere wyznanie sowieckiego dyktatora. Istotnie on tak uważał, ale nie określał momentu w którym to nastąpi. Zaostrzenie stosunków Wschód-Zachód wykorzystał do „dokręcenia śruby” narodom ujarzmionym (w tym polskiemu). Stalin był politykiem ostrożniejszym niż Putin w polityce zagranicznej. Wydaje mi się, że on nie zakładał możliwości rozpoczęcia III wojny światowej ze swojej strony, chyba że w jakichś nadzwyczajnych okolicznościach. Notabene ogromny sukces jakim było wygranie II wojny światowej zawdzięczał Związek Sowiecki nie tylko sobie ale i sojuszowi z mocarstwami Zachodu, a głównym aportem, jaki Stalin wnosił do tego sojuszu, byli ludzie kierowani na front masowo i ginący masowo. Za czasów jego dyktatury – nawet licząc to tylko od 1929 do 1953 – nie doszło nigdy do takiej sytuacji, że państwo sowieckie idzie przeciw Zachodowi jako całości. Stalin najpierw szukał zbliżenia z Francją i W. Brytanią przeciw Niemcom, potem sprzymierzył się z Niemcami przeciw tym mocarstwom, w końcu szedł w sojuszu z W. Brytanią i St. Zjednoczonymi przeciw Hitlerowi.

Na ile działania współczesnej Rosji oraz Władimira Putina nawiązują do dziedzictwa Włodzimierza Lenina, rehabilitują go i wybierają? Widzi Pan niebezpieczne analogie historyczne?

Putin nawiązuje do Lenina ale negatywnie. Mówi wyraźnie o nim jako rewolucjoniście, który nie był mężem stanu. Zniszczył imperium rosyjskie i – co jeszcze gorsze – wprowadził politykę narodowościową, która odchodziła od rusyfikacji. Powiedział, wypowiadając wojnę Ukrainie, że państwo to jest tworem Lenina. Dyktator Rosji dzisiejszej ceni Stalina jako „wielkiego państwowca” (wielikij gosudarstwiennik). Czci go jako architekta zwycięstwa nad Niemcami i budowniczego podwalin supermocarstwa. O ile mi natomiast wiadomo, Putin nigdy nie powiedział, że np. Wielki Terror był uzasadniony. Okrucieństwo Stalina nie wytrzymuje porównania z żadnym modelem despotycznego przywództwa które jest znane, w tym z krwawym przywództwem dzisiejszego wodza Rosji.

Reklama

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Zatrudnij nas - StacjaKreacja