Nasze projekty
FOT. Pexels

Start-up. Blokady są tylko w głowie

– Bycie przedsiębiorcą to powołanie jak każde inne – przekonuje Maciej Gnyszka, przedsiębiorca zafascynowany św. Maksymilianem Kolbe.

Reklama

Maciej Gnyszka, twórca akcji „Start-up na Maxa”, dążącej do ustanowienia św. Maksymiliana patronem przedsiębiorców i początkujących firm, z racji zawodowych zna wielu przedsiębiorców. Zna również tkwiące w ich głowach hamulce stojące na przeszkodzie w rozwijaniu swoich pomysłów na biznes. Oto kilka zauważonych przez niego barier, których pokonanie może pomóc rozwinąć biznesowe skrzydła.

Bariera 1: nie wiem, w czym jestem dobry

Reklama

“Znam się na wielu rzeczach. Chciałbym założyć biznes, ale nie do końca wiem, w której branży najlepiej. Co mam rynkowi do zaoferowania na tyle atrakcyjnego, by pomysł wypalił?”
To myślenie pokazuje barierę, którą łatwo pokonać wypytując osoby z najbliższego mi środowiska o opinię o samym sobie. Często bowiem jest tak, że nie doceniamy któregoś ze swoich talentów i zawodowo bazujemy na tym wcale nie największym. Warto więc zapytać najbliższych przyjaciół i znajomych: w czym waszym zdaniem jestem najlepszy? Co mi najlepiej wychodzi? Może się okazać, że wskażą na któreś z naszych pobocznych zainteresowań, którego dotychczas nie docenialiśmy.

Bariera 2: nie wiem, skąd wziąć pieniądze

Reklama

W tym miejscu nie warto polegać przede wszystkim na urzędowych źródłach finansowania, takich jak unijne granty. Pieniądze unijne mają bowiem tę właściwość, że… oduczają człowieka myślenia. Z pasjonata jakiejś dziedziny, który umiejętność chce przekuć w biznes, zmieniają w kogoś o mentalności urzędniczej. Dlaczego? Najczęściej bowiem mają jakiś bardzo ograniczony cel, rynek i jego potrzeby widzą bardzo wąsko, polegając na utartych schematach, zamykając na pomysłowość i kreatywność nowych rozwiązań. Ten zaś, kto skorzysta z tej drogi finansowania swojego biznesu bardzo często kończy dostosowując swoją działalność do wymagań grantu, utrzymując bezsensowne przedsięwzięcie. Skąd więc wziąć pieniądze? Warto pomyśleć o przedsprzedaży, czyli coraz popularniejszym finansowaniu społecznościowym. Ta metoda pozwala sprawdzić popyt na nasz pomysł w praktyce i dostosować go w razie konieczności do rzeczywistych oczekiwań rynku. Jest też realnym sposobem pozyskania pieniędzy na start. Skoro mój pomysł ma chwycić, to czemu od razu zakładać, że ludzie nie zechcą go kupić?

Bariera 3: nie muszę planować dużej firmy

Reklama

To częsty błąd myślenia początkujących przedsiębiorców, organizujących swój biznes jakby zawsze miał pozostać maleńki. W praktyce kończy się to tak, że firma obsługuje już wiele zamówień, a ciągle funkcjonuje jak kilkuosobowa działalność gospodarcza, w której jedna osoba ma kilka dużych funkcji, a każdy ma być od wszystkiego. Właściciel takiego biznesu często powtarza: “przeorganizuję go, jak już będziemy naprawdę duzi”. Ten moment jednak nigdy nie nadchodzi i firma rozwija się znacznie wolniej, niż mogłaby, gdyby od początku była zorganizowana jak większe przedsiębiorstwo. Gasi również zapał swoich pracowników, którzy odpowiadając w niewielkim gronie za zbyt wiele, szybko się wypalają i zniechęcają.
Rada? Zaplanuj firmę od razu profesjonalnie, organizując jej pracę jak dla 100 pracowników, nawet jeśli zaczynacie w małym gronie.

Bariera 4: jakoś to będzie

Ta postawa ma sporo wspólnego z piętnowanym przez św. Pawła przekonaniem, że “nie muszę nic robić, bo Pan Bóg i tak o wszystko zadba”. Tymczasem “kto nie chce pracować, niech też nie je” – pouczał Tesaloniczan św. Paweł (2 Tes 3,10) I nie chodziło mu o bezrobotnych, ale o takich, którzy nie chcą pracować, nie chcą się wysilać, bo “jakoś to będzie”. Taka postawa może blokować rozwijanie firmy, ponieważ “skoro jest dobrze, wystarczy tak jak jest” albo hamować dalsze próby w wypadku poniesienia początkowej porażki: “Pan Bóg chciał, żeby nie wyszło, więc po co mam się starać?”.
Tymczasem warto wszelkie działania zawodowe, również pomysł stworzenia biznesu, poprzedzić modlitwą i rozeznawaniem powołania. Bycie liderem, szefem, właścicielem przedsiębiorstwa to bowiem również powołanie, które trzeba dobrze rozwijać, którego trzeba się uczyć, nie bojąc się nieustannego doskonalenia.

Bariera 5: nie będę wielki, bo stanę się chciwy

“Nie mogę myśleć o zarabianiu, bo stanę się bogaty. Nie mogę stać się bogaty, bo na pewno będę chciwy” – takie myślenie może pokutować w głowach niektórych wierzących przedsiębiorców. Jest nieco podobne do przekonania, że “nie trzeba być od razu świętym, wystarczy być uczciwym człowiekiem”. Naprawdę? Przecież Pan Bóg stawia przed nami maksymalne oczekiwania i daje maksymalne dary, abyśmy mogli przy Jego pomocy im sprostać. Skoro więc się za coś biorę, to powinienem starać się być w tym najlepszy na świecie! A jeśli zakładam biznes, to czemu boję się nieustannie go rozwijać i dążyć do bycia najlepszym? Bycie dobrze zarabiającym przedsiębiorcą nie musi od razu uczynić mnie samolubnym chciwcem. Tak jak życie w małżeństwie nie czyni automatycznie… seksoholikiem. Nie bój się mierzyć wysoko! Zarówno duchowo jak i zawodowo! Św. Maksymilian może być w tym zmaganiu znakomitym przewodnikiem i orędownikiem.


Notowała: Anna Druś

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę