„Ksiądz z osiedla” publikuje krótkie komentarze do ewangelii, w których nawiązuje do sytuacji, jakie go spotkały. Tym razem opowiedział o „nieplanowanej sytuacji”, do której doszło po mszy świętej.
Dzisiaj po mszy czeka na mnie jakiś młody koleś i mówi: „Szczęść Boże proszę księdza, stała się sytuacja nieplanowana”. Ja pytam: „Co się dzieje?”, a on mówi: „No wjechałem wam w plebanię” – opowiada ksiądz.
Okazało się jednak, że nic poważnego się nie stało, a kierowca podczas cofania wjechał tylko na jeden stopień, z którego odpadła płytka.
Ogólnie taka szybka, bardzo sympatyczna wymiana zdań. Ja mu życzyłem jak najmniej wypadków, on mi życzył szczęśliwego nowego roku, no i się wszystko ładnie ułożyło – tłumaczy duchowny.
„Ksiądz z osiedla” opisał jednak w filmie także inną, znacznie trudniejszą rozmowę. Opowiedział o rodzinie, która przeżywa niełatwe chwile związane z bliskim, który jest w szpitalu w bardzo ciężkim stanie.
Przeczytaj również
„Kiedyś mówiłem: słuchajcie, będzie dobrze…”
Ksiądz nawiązał również do innej, znacznie trudniejszej rozmowie z rodziną, której bliski leży w szpitalu w ciężkim stanie.
Mówią mi o tym i naprawdę to wszystko mocno przeżywają. I, drodzy, zastanawiałem się, co im powiedzieć, bo kiedyś mówiłem: „Słuchajcie, będzie dobrze. Musicie być dobrej myśli. Na pewno wyzdrowieje”. Ale wystarczająco dużo razy potem się dowiadywałem, że dana osoba niestety odchodziła, żeby być bardzo ostrożnym z tego typu wypowiedziami. Dlatego zamiast tego powiedziałem im o Jezusie, że jest przy nich, że we wszystkim tym, co przeżywają, on cały czas jest obecny – mówi.
„Cokolwiek by się nie wydarzyło to w Nim możemy pokładać naszą nadzieję”
Kapłan podkreślił, że nie wiemy „czy będzie jeszcze inaczej, jak to się wszystko poukłada”, ale w Bogu zawsze możemy pokładać nadzieję.
Bo to Jezus jest światłością prawdziwą, która oświeca każdego człowieka, która przyszła na świat, aby rozświetlić wszystkie ciemności. I, drodzy, zwłaszcza teraz, kiedy nie wiadomo co jeszcze przed nami, pamiętajmy o Chrystusie i mówmy o nim innym. Bo naprawdę nie wiemy czy będzie lepiej, czy będzie jeszcze inaczej, jak to się wszystko poukłada, ale pewne dla nas wierzących jest to, że Jezus się narodził, że przyszedł po to, aby być „Bogiem z nami” i cokolwiek by się nie wydarzyło to w Nim możemy pokładać naszą nadzieję i tylko On może wlać w nasze serca prawdziwy pokój i nadzieję – dodaje.
kh/Stacja7