Magda, bo tak ma na imię narzeczona, jeszcze kilka godzin po niezwykłych oświadczynach nie może uspokoić myśli. Jest szczęśliwa, zaskoczona, oniemiała. Nic nie zapowiadało, że ten dzień będzie tak przełomowy w jej życiu. – Ponieważ miało padać, nawet się na dzisiejsze wędrowanie specjalnie ładnie nie ubrałam – narzeka, patrząc na zdjęcia, na których uwieczniono jej i Mateusza zaręczyny. Niezwykłe, pielgrzymkowe zaręczyny, o których właśnie dowiaduje się całkiem spora grupa osób.
Poznali się 2 lata temu, na postoju Grupy Zielonej Warszawskiej Akademickiej Pielgrzymki Metropolitalnej WAPM. Długo rozmawiali, szybko znaleźli wspólny język komunikacji. Nie od razu zostali parą, choć oboje mieszkają obecnie w tym samym mieście – Warszawie. – Długo rozeznawaliśmy, czy powinniśmy być razem. Często jeździliśmy do miejsc świętych razem się modlić i pytać Pana Boga, czy taki jest Jego plan. Mnie najbardziej pomogły w tym rozeznaniu adoracje, organizowane przez wspólnotę, w której jestem czyli DA Student+, działające w Warszawie – opowiada Magda. Mateusz dodaje: – Ja też nie od razu wiedziałem, że to jest ta jedyna. Ale teraz wiem!
O zaręczynach ani ślubie nie rozmawiali przed pielgrzymką, choć rozeznawali sprawę wspólnej przyszłości. Zresztą nawet na pielgrzymkę w tym roku również poszli w osobnych grupach: on z grupą wojskową, ponieważ jest podchorążym studiującym na Wojskowej Akademii Technicznej, ona – z grupą Zieloną. Spotkali się dziś, kiedy obie te grupy WAPM stanęły razem na postój i Mszę św.
Chęć publicznych oświadczyn Mateusz uzgodnił wcześniej z księdzem przewodnikiem. Nie było problemu. Sprawa jednak była ścisłą tajemnicą: nie powiedział ani rodzicom, ani kolegom idącym z nim w pielgrzymce. Pierścionek niósł cały tydzień na dnie plecaka.
– Wiedziałem, że chcę się Magdzie oświadczyć na pielgrzymce, bo tak się poznaliśmy. Nie wiedziałem jednak kiedy. Powiedziałem sobie: jak będzie padać, to oświadczę się dopiero na Jasnej Górze, u Mamy. Jak nie będzie – to dzisiaj – opowiada. I dziś, choć miało padać – nie padało.
Przeczytaj również
Gdy po Komunii św. trwały podziękowania pielgrzymów za różne rzeczy, ksiądz zapowiedział, że „mamy jeszcze super niespodziankę”. Mateusz podszedł do mikrofonu. – Myślałam, że on też złoży jakieś oficjalne podziękowania – mówi Magda. Ale on zaczął mówić o niej. O tym, że poznał ją na pielgrzymce, że chciałby wspólnie z nią iść przez życie do nieba. Poprosił ją na środek, uklęknął. Magda gdy zaskoczona wychodziła przed szereg – już płakała. Ktoś z tłumu krzyknął: „Magda, powiedz tak!”
– Czy wyjdziesz za mnie?
Zgodziła się. Oklaski i śpiew „Sto lat” trwały dłuższą chwilę.
(Zapis wideo Mszy św. z zaręczynami. Zaręczyny od minuty: 1:43)
Rodzice nie wiedzieli wcześniej o zamiarach Mateusza. Oboje narzeczeni jednak chwilę później wysłali do swoich rodzin radosną wiadomość. Mają po 24 i 25 lat, jeszcze nie ustalili daty ślubu, ale już dziś można otoczyć ich modlitwą. Na Jasną Górę, do Mamy z Nieba wejdą już jako Narzeczeni.