Nasze projekty
fot. Lucas Cranach Starszy/ Wikimedia

Marcin Luter – buntownik, który wstrząsnął chrześcijańską Europą

Marcin Luter znany z 95 tez przybitych w 1517 r. na drzwiach kościoła w Wittenberdze, zapewne nie spodziewał się, że ten czyn doprowadzi do tak potężnej rewolucji w Kościele. Dziś najsłynniejszy reformator w historii obchodziłby swoje 538 urodziny!

Reklama

Cała historia Lutra rozpoczęła się w Eisleben, dokładnie 10 listopada 1483 r., kiedy to na świat przyszedł chłopiec, któremu nadano imię Marcin. Rdzina z początku żyła skromnie i walczyła o każdy grosz do momentu, w którym ojciec przyszłego reformatora kupił piec hutniczy. Wówczas ich sytuacja materialna znacznie się poprawiło, co w przyszłości umożliwiło studia syna. 

Relacja Lutra z ojcem nie należała do najłatwiejszych, a raczej była stosunkowo skomplikowana. Z jednej strony Marcin podkreślał, że ojciec miał niesamowite poczucie humoru i potrafił rozbawić towarzystwo, a z drugiej strony potrafił być bardzo surowy. To dało Lutrowi taki obraz ojca połączony z szacunkiem i lękiem o jego reakcję. Mimo to jego dzieciństwo było takie, jak każdego dziecka w tamtych czasach.

Powołanie: zakon?

Jako, że rodziców Lutra stać było na opłacenie studiów synowi, w wieku 18 lat Marcin rozpoczął studia na uniwersytecie w Erfurcie. Rozpoczął oczywiście od “najmodniejszych” wówczas nauk wyzwolonych. Skupił się głównie na filozofii i obronił z niej magistra, a następnie zainteresował się prawem. 

Reklama

Pewnego dnia Luter podjął decyzję o wstąpieniu do klasztoru. Wówczas jego ojciec musiał się pożegnać z marzeniami o synu prawniku. Tę decyzję Marcin podjął po traumatycznych wydarzeniach, kiedy został on zaskoczony przed potężną burzę. Wystraszył się tak bardzo, że postanowił złożyć ślubowanie, że jeśli przeżyje, wstąpi do zakonu. Wtedy modlił się za wstawiennictwem św. Anny. Zrobił dokładnie tak, jak obiecał – 17 lipca 1505 r. wstąpił do zakonu. 

Zdegenerowany “przemysł religijny”

Luter trafił do klasztoru w Wittenberdze, kontynuował tam studia teologiczne. Pewnego dnia augustianin trafił do Rzymu, gdzie wydarzyło się coś, co stało się początkiem późniejszego rozłamu w Kościele. 

Tam Luter zobaczył coś, co potem nazwał “przemysłem religijnym”. Wtedy dostrzegł takie aspekty jak: odprawianie przez księży kilku mszy, popędzania podczas Eucharystii, czy opłacanie odpustów. Wtedy coś w nim pękło, ale pojawiło się ziarno niepewności, czy to wszystko ma sens? 

Reklama

Luter mimo swoich wątpliwości, pogrążył się w lekturze Pisma Świętego. Postanowił zgłębiać myśli najwybitniejszych ówczesnych filozofów, by odpowiedzieć na pytanie: jak wobec surowego Boga stwórcy człowiek może zaliczyć się do grona zbawionych? Tak trafił na pozycję “Teologię niemiecką”, z której następnie wywodzą się kluczowe tezy dla Lutra i protestantów. Podobno inspiracją do nowego nurtu był dla Lutra “List do Rzymian”.

Miejsce na prawdziwą skruchę 

W ówczesnym Kościele Marcin Luter dostrzegł coś, co szczególnie nie dawało mu spokoju, a było to wykupywanie przez wiernych odpustów na niespotykaną skalę. Oczywiście, dochód z tych transakcji miał być przeznaczony na budowę Bazyliki św. Piotra oraz spłacenie długów. 

Lutrowi nie mieściło się w głowie, że odpuszczenie grzechów ma wydarzyć się za pomocą pieniądza. Zaczął on krytykować postępowanie biskupów, księży w swoich kazaniach. Kiedy nie wytrzymał, ogłosił w 1517 r. ogłosił w Wittenberdze 95 tez, które wstrząsnęły katolickim światem. 

Reklama

95 tez Lutra 

Tezy, które Luter według opowieści przyczepił na drzwiach świątyni miały być przyczynkiem do zastanowienia się nad postępowaniem duchownych głównie względem odpustów, a także względem bezczeszczenia sakramentów świętych. Był gotowy, by przedstawić swoje racje nawet na najwyższych szczeblach kościelnych, jednak ówczesny papież nie był zainteresowany wysłuchaniem niemieckiego duchownego. 

Popularność tez Lutra szybko rosła, a wierni utożsamiali się szczególnie z ideą zaprzestania wykupowania zbawienia za pieniądze. Wkrótce początki reformacji z charakteru lokalnego, przeobraziły się w coraz większy rozruch. Kiedy papież zrozumiał, z czym ma doczynienia, zaprosił mnicha na audiencję w Rzymie, a następnie w Augsburgu doszło do słownej przepychanki między Lutrem a kardynałem, legatem papieskim Kajetanem, który bezwarunkowo nakazał niemieckiemu augustianowi zrzec się swoich poglądów. 

Biblia jest nieomylna 

Luter nie zniechęcił się i wciąż poszukiwał uzasadnienia działania papieskiego. Niestety, nie znalazł go. Wówczas przedstawiał argument, że jeśli w Piśmie Świętym nie ma wytłumaczenia decyzji papieża i jego świty, to oznacza, że mogą się mylić. Tylko Biblia jest nieomylna. Powiedział, że jeśli ktoś udowodni mu, że to wszystko, co dzieje się w Kościele ma poparcie w Piśmie Świętym, odwoła swoje tezy i przyzna rację papieżowi. 

Za wszystkie słowa groziła mu oczywiście ekskomunika. Pewnego dnia Luter zaczął mieć dość kościelnych szykan i zorganizował happening, podczas którego spalił wiele istotnych z punktu widzenia prawa kanonicznego ksiąg. To był czas, kiedy Luter powiedział ostateczne i definitywne “nie” Kościołowi Rzymskiemu. Wtedy ogłoszono go banitą, a to oznaczało, że każdy bezkarnie mógł go pozbawić życia. Schronił się dzięki pomocy Fryderyka Mądrego na zamku w Wartburgu. Opuścił kryjówkę dopiero wtedy, kiedy pod wpływem opacznie zrozumianych tez Lutra, wybuchła w Niemczech “wojna chłopska”. 

I żyli długo i szczęśliwie…

Luter kiedy wystąpił z Kościoła, ożenił się z byłą zakonnicą, Katarzyną von Bora. Znalazła się w klasztorze za pośrednictwem woli swoich rodziców, bez pytania o jej zgodę. Dzięki reformie Lutra i zwiększającym się, społecznym niepokojom, Katarzyna mogła opuścić klasztor. 

Tak Luter odrzucił celibat, a narodzenie zdrowego dziecka z małżeństwa uznał, za wyraz błogosławieństwa Bożego dla całej jego działalności reformatorskiej. 

Marcin Luter – jaką był postacią? 

Luter umiera w 1546 r. w Eisleben. Tuż po jego odejściu reformacja rozprzestrzeniła się w wielu formach po całej Europie. 

Mówi się, że Luter był postacią niezwykle dynamiczną i z charakterem! Owszem, osoba bez charakteru nie wprowadziłaby naraz tylu zmian! Okazuje się, że poza swoją siłą przebicia miał także niesamowicie wybuchową duszę. Nie przebierał w słowach, mówił dużo, czasami za dużo i dosadnie wyrażał swoje opinie wobec innych ludzi. 

Jego osobę doskonale podsumował papież Franciszek: Wierzę, że intencje Marcina Lutra nie były błędne: był reformatorem. Być może pewne metody nie były właściwe, ale w tym czasie, jeśli przeczytamy na przykład historię [Ludwiga von] Pastora – niemieckiego luteranina, który następnie się nawrócił, widząc rzeczywistość tego czasu, i stał się katolikiem – widzimy, że Kościół nie był przykładem do naśladowania: istniała korupcja w Kościele, była światowość, przywiązanie do pieniędzy i władzy. I dlatego Luter zaprotestował – powiedział Ojciec Święty.

kw/histmag.org/wikipedia.pl/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę