Zapach Boga
Poszukiwaczy zaginionych relikwii musimy uspokoić – fiolka z perfumami Jezusa nie trafiła w niepożądane ręce. I nigdy w niepożądane nie trafi.
Biblia nasycona jest aromatycznymi opisami wonnych olejków i perfum, które niczym tajemniczy kod, wpływają swym zapachem na naszą podświadomość, pobudzają zmysły i przywołują wspomnienia. Spośród najpopularniejszych, najdroższych i najbardziej intensywnych nut Pisma Świętego, obok cynamonu, ladanum, galbanum, żywicy olibanowej i cedru, szczególnie wyróżnia się mirra i nard. Jest to mieszanka o tyle wyjątkowa, że towarzyszy już od pierwszych dni życia zapowiadanemu przez proroków odkupicielowi: Jezusowi z Nazaretu. To właśnie mirra, gorzka, aromatyczna żywica, symbolizująca człowieczeństwo, cierpienie i śmierć, została ofiarowana Dzieciątku przez mędrców (Mt 2,11) – ona też zmieszana z wodą została podana Chrystusowi na krzyżu (Mk 15,23) oraz wykorzystana do namaszczenia Jego ciała po śmierci – co ciekawe, święty Jan zaznacza, że Nikodem przyniósł w tym celu 100 funtów mieszaniny mirry i aloesu (czyli aż około 32 kilogramów), wypełniając niejako słowa psalmu 45: „Wszystkie twoje szaty pachną mirrą i aloesem; Bóg, twój Bóg, namaścił ciebie olejkiem radości hojniej niż równych ci losem”.
Innym drogocennym zapachem, którego wygórowanej ceny ewangelista nie omieszkał podkreślić podczas aktu namszczenia głowy i stóp Jezusa, jest olejek nardowy – jeden mały flakonik stanowił równowartość rocznej pensji robotnika (w przeliczeniu na dzisiejsze realia można by za to kupić niezły, choć używany samochód). Ekskluzywne perfumy wylewano na Chrystusa kilka razy, zawsze ostentacyjnie. Nie poprzez ręce proroka, ale nawróconej kobiety. Jeden z Ojców Kościoła, Orygenes (ok. 185-253) wskazuje na przedziwne właściwości zapachu samego Oblubieńca (Pieśń nad Pieśniami), przy którym niezwykle intensywny nard stawał się… bezwonny.
Wydaje się, że to nie Jezus pachniał nardem, ale nard przyjął Jego zapach. Dlatego Maria, która namaściła stopy Jezusa i wytarła je swoimi włosami, otrzymała dla siebie w pewnym sensie zapach przeniknięty właściwością i mocą ciała Jezusa, a cały dom, czyli jej dusza, napełnił się wonią olejku: Duchem Świętym. Stąd, trudno ograniczyć intrygujący zapach Chrystusa do starożytnej mieszanki nardu i mirry, choć spece od marketingu wciąż podejmują tę kwestię na nowo, zastanawiając się, czy w dzisiejszych realiach Jezus używałby Miracle Homme by Lancôme (cedr, fiołek i gorzka pomarańcza), a może raczej klasycznych nut zapachowych skoncentrowanych na mirze jak Fahrenheit Christiana Diora. Producenci perfum opracowali nawet specjalne mieszanki biblijnych zapachów dla chrześcijan, na przykład orientalne Sacre (zawierają różę, cynamon, mirrę i wanilię), a także całe zestawy olejków do medytacji 7th Heaven Kit, czyli Siódme Niebo. W Stanach pojawiły się świece zapachowe His Essence, które jak zachwala producent, zabijają odór grzechu. Dostępne są wyłącznie w chrześcijańskich księgarniach i przykościelnych sklepikach, na stronie dystrybutora oraz przy zamówieniu telefonicznym przez osobliwy numer: 1-877-psalm45.
Przeczytaj również
Najważniejsze jednak wydaje się to, by nie tyle nasze ciało, ale modlitwy stanowiły woń przyjemną Bogu (Flp 4,17), roznoszoną po wszystkich miejscach niczym kadzidło przed Zwycięzcą (2Kor 2,14). Przypominają nam o tym święci, którzy dla potwierdzenia swego wstawiennictwa, pozostawiają często przy cudach swój aromatyczny podpis. Jak wynika z relacji świadków, stygmaty ojca Pio zawsze pachniały fiołkami, a obecność świętej Tereski z Lisieux, która nie bez przyczyny przedstawiana jest z różami, bywała dziwnie słodka. Niewykluczone więc, że to właśnie powalający zapach Boga skutecznie odurzył także proroka Jeremiasza, który stwierdził: „Uwiodłeś mnie Panie, a ja pozwoliłem się uwieść” (Jr 20,7). Bo jak czytamy w Pieśni nad Pieśniami – o ileż słodsza miłość Jego od wina, a zapach Jego olejków nad wszystkie balsamy (Pnp 4,10). Zatem, jeżeli zakupione perfumy nie powalają Jego majestatem, radzimy ostrożność – z pewnością mamy do czynienia z podróbką – namiastką miłości.