Polscy duchowni nagrodzeni przez Żydów
"Nie ma lepszego miejsca żeby wręczyć te medale, właśnie tu w tym miejscu" - powiedział ambasador Izraela Zvi Rav-Ner przekazując nagrody "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata".
Otrzymało je, pośmiertnie, trzech księży i dwie siostry zakonne. Ambasador Izraela wręczył medale i dyplomy krewnym nieżyjących bohaterów, księży i zakonnic, w siedzibie Episkopatu Polski, w towarzystwie kardynałów i biskupów. Za stołem prezydialnym, w głównej sali Episkopatu, pod Krzyżem i obrazem Matki Bożej, siedzieli wspólnie przedstawiciele gmin żydowskich, ambasady Izraela oraz kardynałowie i biskupi.
"Z ratowaniem życia Żydom nie mogła się wiązać żadna rekompensata" – powiedział podczas uroczystości Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki. Dodał, że Kościół w tej kwestii odegrał niebagatelną rolę – 75 proc. przedstawicieli ówczesnego episkopatu było zaangażowanych w ratowanie Żydów. Kierowała nimi miłość bliźniego wypływająca z Ewangelii – mówił przewodniczący Episkopatu.
To wydarzenie bez precedensu. Mimo, że już wcześniej inni bohaterscy księża, którzy ratowali Żydów przed Niemcami, dostawaili te zaszczytne wyróżnienia – to pierwszy raz uroczystość odbyła się w Episkopacie, podczas obrad plenarnych polskich biskupów. Ambasador Zvi Rav-Ner podkreślił, że już wielu duchownych zostało nagrodzonych za ratowanie Żydów, ale Izrael będzie wiecznie szukał jeszcze innych Sprawiedliwych.
Przeczytaj również
Księża Mikołaj Ferenc, Antoni Kania i Jan Raczkowski oraz siostry Adela Rosolińska i Kornelia Jankowska ze Zgromadzenia Sióstr Najświętszego Imienia Jezus – wszyscy w czasie niemieckiej okupacji ratowali Żydów, jednocześnie narażając swoje życie i swoich najbliższych. W Polsce, za pomoc Żydom podczas okupacji, groziła tylko jedna kara – śmierć. I była to zasada konsekwentnie przez Niemców realizowana. Siostry i księża ocalili, w sumie dużą grupę Żydów. Ich potomkowie o tym pamiętali i wystąpili o uznanie polskich duchownych za "Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata".
Siostrzeniec ks. Antoniego Kani, obecnie 80 – letni Wacław Ner, wówczas nastolatek, pomagał swojemu wujowi w ratowaniu Żydów. "Pieniądze z tacy nosiliśmy do ukrywających się Żydów. A na plebanii było ukryte pomieszczenie, gdzie wujo ukrywał mamę z córką, Żydówki" – wspominał Wacław Ner. Jego słowa przywitała burza oklasków.
Na zakończenie uroczystości, na prośbę abp Stanisława Gądeckiego, została odmówiona wspólna modlitwa. Ta sama, którą odmówił święty Jan Paweł II, podczas pielgrzymki do Polski i wizyty na Umschlagplatzu, skąd Niemcy wywozili Żydów na zagładę do Treblinki.
Sławomir Dynek
foto: Sławomir Dynek CogitoMedia