Nasze projekty

Nie żyje Krzysztof Krawczyk

W wieku 74 lat zmarł Krzysztof Krawczyk. W ostatnim czasie był hospitalizowany z powodu zarażenia koronawirusem. Dwa dni temu udało mu się wyjść ze szpitala. Na swoim Facebooku napisał "Kochani, jestem w domu".

fot. januarybratek

Krzysztof Krawczyk urodził się 8 września 1946 r. w Katowicach. Na scenie debiutował z zespołem Trubadurzy w roku 1973. Przez blisko 50 lat kariery muzycznej wydano 129 oficjalnych płyt z jego muzyką (nie licząc działalności w zespole Trubadurzy oraz płyt dodawanych do różnych magazynów, gazet i czasopism). Były to utwory z różnych gatunków muzycznych. Był cenionym artystą w Polsce i za granicą.

Nawrócenie po latach

Wielokrotnie Krzysztof Krawczyk podkreślał swoje przywiązanie do Kościoła i nazywał się człowiekiem wierzącym.

W wywiadzie dla Dziennika.pl wyznał, że choć wychowywał się w rodzinie katolickiej, stracił wiarę po śmierci ojca, mając 16 lat. Przeżył nawrócenie jako dorosły człowiek, w Wielkanoc, po wielu latach niewiary.

Reklama

Jak opowiadał później w wywiadach, modlitwa stała się dla niego rozmową „z kimś wyjątkowym”. I nie ukrywam, że często jest to rozmowa interesowna, gdy Boga proszę o łaskę, o wstawiennictwo. Ale też wiem, że on ode mnie oczekuje tej rozmowy. I chce, żebym do niego mówił normalnie, nie oklepanymi formułkami – powiedział. Wyznał też, że dzięki nawróceniu i wierze udało mu się wyjść z lekomanii oraz że Bóg przywrócił zdrowie jego żonie, która poważnie chorowała i ocalił jego życie po ciężkim wypadku samochodowym.

„Ojcu świętemu śpiewajmy”

Wielu Polakom znane są religijne utwory w jego wykonaniu – był częstym gościem koncertów i uroczystości religijnych. W 2000 roku Krzysztof Krawczyk wystąpił na Placu św. Piotra z koncertem dla Jana Pawła II. Wcześniej z papieżem spotkał się w 1997 roku w Częstochowie.

Kilka tygodniu po śmierci Jana Pawła II nagrał krążek „Ojcu Świętemu śpiewajmy”, który nazwał „najważniejszą płytą w jego życiu”. Powiedział, że utwory, które nagrał stanowią rodzaj modlitwy i są jednocześnie podziękowaniem Bogu za dar talentu wokalnego.

Reklama

W jednym z wywiadów Krzysztof Krawczyk zauważył, że Polacy traktują religię jako sprawę bardzo osobistą, co jest błędem, ponieważ chrześcijanin ma obowiązek dawać świadectwo. Jeżeli człowiek nie czyni nic, by wiarę wzmocnić uczynkami, to nie jest to wiara, lecz tylko folklor i tradycja. Ale jeżeli wierzysz, to dlaczego masz powiedzieć, że to twoja sprawa a nie to, że wierzysz? Jesteśmy tacy dwulicowi. Tak, jakby Pan Bóg nie istniał. Przecież to się będzie kiedyś odbijać na naszym życiu – powiedział artysta.

Jeżeli człowiek nie czyni nic, by wiarę wzmocnić uczynkami, to nie jest to wiara, lecz tylko folklor i tradycja.

„Dziękuję Bogu, że żyję”

W ostatnim czasie Krzysztof Krawczyk przebywał w szpitalu. W czasie choroby zapewniał, że „z dnia na dzień czuje się coraz lepiej”. W rozmowie z SuperExpressem powiedział: „Dziękuję fanom za wsparcie. Żona czytała mi przez telefon wszystkie komentarze i życzenia – powiedział artysta. I dodał: – Bóg działa rękoma ludzi. Dziękuję Bogu, że żyję”.

Reklama

Udało mu się wyjść ze szpitala w przeddzień Wielkanocy. Na swoim fanpage’u napisał „Kochani, jestem w domu”.

Kochani! Jestem w domu! Do mojej sypialni wpadają 2 promyki słońca: wiosenny przez okno i Ewunia przez drzwi.Dziękuję za modlitwę i życzenia! Zdrowia wszystkim życzę,nie dajmy się wirusowi!

Posted by Krzysztof Krawczyk on Saturday, April 3, 2021

O śmierci artysty poinformował na swoim profilu Andrzej Kosmala.

os, krzysztofkrawczyk.eu, KAI, Dziennik.pl/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę