Święty od biedaków. Krótka opowieść o Bracie Albercie Chmielowskim.
Kariera artystyczna stała przed nim otworem. Bardziej jednak niż salony, interesował go człowiek, z całą jego biedą i uniżeniem. Malarz, który zaczął sprzedawać swoje obrazy, by pomóc nędzarzom żyjącym na ulicy.
Polub nas na Facebooku!

Brat Albert (Adam) Chmielowski to święty, który polecenie Jezusa „idź sprzedaj wszystko co masz i rozdaj ubogim” (Mk 10,22) potraktował bardzo dosłownie. Jednak zanim zaczął żyć z biedakami z ulicy, długo szukał swojej drogi.
Adam Chmielowski jako młody chłopak wstępuje do szkoły kadetów w Petersburgu, ochoczo bierze udział w powstaniu styczniowym i w jednej z bitew traci nogę. Odtąd nosi protezę i kończy przygodę z wojaczką.
Odkrywa w sobie talent malarski i zaczyna studia na Akademii Sztuk Pięknych w Monachium. Bez reszty oddaje się malarstwu, jest wręcz zakochany w pędzlu i płótnie. Malując, zadaje sobie pytanie: czy służąc sztuce, służę także Bogu?

Adam Chmielowski, “Ecce Homo”, r. 1879
Zmaga się wewnętrznie ze sobą, a środowisko artystyczne nie daje mu radości. Po głowie krążą mu pytania o sens życia i zbawienie. Wstępuje nawet do nowicjatu jezuitów, ale tam też nie znajduje swojego miejsca.
W Krakowie spotyka skrajną biedę materialną i moralną. Wreszcie odnajduje swoje powołanie – służyć najbiedniejszym i opuszczonym. „Cóż im dam, jeśli nie siebie?” – pisze w swoim notatniku.
W krakowskim kościele oo. Kapucynów przywdziewa szary zgrzebny habit III Zakonu św. Franciszka i przyjmuje nowe imię – Brat Albert. W swoim notatniku pisze: „Umarł Adam Chmielowski a narodził się Brat Albert.”
W roku 1888 składa śluby zakonne i daje początek Zgromadzeniu Braci Albertynów, a 3 lata później Zgromadzeniu Sióstr Albertynek. Dla biedaków z ulicy zaczyna organizować domy opieki i przytułki. Staje się bratem, a nawet ojcem i opiekunem najbiedniejszych. Staje się jednym z nich.
Kiedyś przyjaciel zapytał Brata Alberta, czy w końcu odnalazł szczęście, odpowiedział ze szczerym uśmiechem:
„Mam schroniska i stowarzyszenia mych braci w Krakowie, Tarnowie, we Lwowie, w Zakopanem. Rozdałem w tym roku 20 tysięcy bochenków chleba, 12 tysięcy porcji kaszy, daję nocami dach nad głową setkom tych, którzy go nie mają. Niech ci, bracie, to służy za odpowiedź! “

“Brat Albert” Leon Wyczółkowski, r. 1901
Modlitwa za wstawiennictwem św. Brata Alberta Chmielowskiego
Boże, nieskończenie dobry i miłosierny,
wejrzyj na zasługi Świętego Brata Alberta,
który za przykładem Twego Syna stał się bratem wszystkich ludzi
i przez pokorną posługę najbardziej opuszczonym i skrzywdzonym,
ocalał w nich godność ludzką i wzbudzał wiarę w Twoją Opatrzność.
Przez Jego wstawiennictwo racz łaskawie użyczyć mi łaski……..,
o którą z ufnością Cię proszę.
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
Święty Bracie Albercie módl się za nami.
Więcej o świętych poczytaj w kategorii “Święci”.
Dodaj komentarz