„Wypełnij formularz, a potem ucz się, módl i ufaj!” – tak ojcowie pijarzy zachęcają maturzystów do przysyłania im swoich imion z prośbą o modlitwę w okresie matur. Strona www.maturzysci.pijarzy.pl działa już szósty rok i ciągle nie brakuje tych, którzy poprzez nią proszą ojców o modlitwę.
Koordynujący akcję o. Tomasz Abramowicz opowiada, że początkowo akcja miała charakter lokalny: chcieli zaoferować uczniom prowadzonych przez pijarów szkół pomoc modlitewną w czasie tych ważnych egzaminów. – Cieszyło się to jednak takim wzięciem, taką popularnością, że postanowiliśmy naszą modlitwę zaoferować maturzystom z całej Polski, niezależnie od tego, czy są wierzący, czy nie – mówi o. Tomasz.
Najwięcej próśb od niewierzących
Akcja rzeczywiście chwyciła. W rekordowym pod względem liczby zgłoszeń roku 2014 swoją prośbę o modlitwę w okresie matur zgłosiło pijarom aż 5947 maturzystów! W tym roku są to „dopiero” 774 osoby, ale akcja ciągle trwa. Co ciekawe, ojcowie zaobserwowali, że największą popularnością cieszy się ona u młodych ludzi oddalonych od Pana Boga. – Wygląda na to, że dla nich szczególnie ważne jest, że ktoś o nich pamięta w tym czasie. Może nie mają nikogo w rodzinie, do kogo mogą się o modlitwę zwrócić? Może łatwiej im poprosić o to kogoś obcego? Widać, że mają głód Boga – mówi pijar.
Ojcowie zaobserwowali również, że wielu z tych, którzy wysłali im swoją prośbę o modlitwę zgłasza potrzebę kontaktu face-to-face. Dlatego też, oprócz tekstów modlitw i zapewnienia o swoim wsparciu, pijarzy wysyłają maturzystom kontakt do siebie, a po egzaminach zapraszają na wspólny wyjazd integracyjny.
Przeczytaj również
Bez reklamacji
Nie brakuje takich, którzy zgłaszają się z podziękowaniem i informacją, że dobrze poszło. „Wielkie Bóg zapłać za Waszą modlitwę!!! Jestem już po wszystkich egzaminach. To było świetne doświadczenie czuć nad sobą skrzydła Waszej modlitwy!” – napisała maturzystka Ewa. Z kolei Adam donosił: „tak poniosło mnie na wypracowaniu, że prawie zabrakłoby mi kartek! Dużą radość czułem i spokój. Trzeba tylko zaufać i powiedzieć, że ja sam nie dam rady. Dlatego proszę Cię o pomoc Panie. Dziele się tak, może kiedyś się tam gdzieś braciom przyda to moje świadectwo, aby pokazać, że Bóg to nie bajka, tylko realia !:)”. Agnieszka dziękując pisała: „Świadomość, że tyle ludzi modli się za mnie, gdy piszę matury dawała mi dużo wewnętrznego pokoju. BÓG ZAPŁAĆ.”
Choć ojcowie nie dostali jeszcze żadnej “reklamacji”, czy skargi, że coś poszło nie tak pomimo ich modlitwy, przyznają, że nieliczni wracają z prośbą o ponowną modlitwę na przykład przy okazji egzaminów poprawkowych. – We wszystkich naszych kontaktach podkreślamy jednak, że nie gwarantujemy zdawalności, ale modlitwę. Nikt z naszych podopiecznych nie podchodził jeszcze do tego “magicznie” – podkreśla o. Tomasz.
Skutki uboczne
Istnieje również jeszcze inny owoc modlitw ojców pijarów: powołania. – Na 20-30 chłopaków, z których modliliśmy się w czasie matur już kilku napisało do nas, że poszli do seminariów duchownych. Być może akurat w ich przypadku rozwój duchowy poszedł w tę stronę – zauważa o. Tomasz Abramowicz.