
Jak stawić czoła lękom? Anna Hazuka poprowadzi wyjątkowe warsztaty
O pokonywaniu swoich lęków, dlaczego nie warto robić tego, czego się boimy i warsztatach dla kobiet opowiada Anna Hazuka, autorka książki "DRUGA. Najbardziej niezwykła podróż ku sobie".
Od napisania Twojej pierwszej książki minęły prawie dwa lata. Zniknęłaś z sieci, zniknęłaś ze Stacji7. Co się działo z Anią Hazuką?
Ania Hazuka: Walczyła ze smokami.
Przeprowadziłaś się do Transylwanii?
Gorzej – okazało się, że to we mnie jest sporo smoków. Jeden nazywa się lęk przed opinią innych, drugi – lęk, że jestem niewystarczająca, trzeci – lęk przed podjęciem właściwej decyzji.
Prawdziwe stado… Jak się można z nimi uporać?
Wiele tu etapów. Już sam początek procesu nie jest łatwy. Pokonywanie lęków zaczyna się od przyznania, że mamy z czymś problem, a to wcale nie jest proste… Często całe tygodnie, a nawet miesiące zajmuje nam odkrycie tego, co kryje się za naszym objadaniem się, ciągłym aktywizmem, czy chociażby tak modną ostatnio – prokrastynacją.
Przeczytaj również
Pokonywanie lęków zaczyna się od przyznania, że mamy z czymś problem, a to wcale nie jest proste…
Kolejny etap?
Dokopanie się do odwagi w swoim sercu. Do nadziei. Do tych najgłębszych głębi nas samych. To nasza tarcza i broń przeciw smokom.
A potem atak frontalny?
Niekoniecznie. Przekonanie o tym, że lękom stawia się czoła, że zawsze trzeba robić to, czego się boimy, bardzo nas niszczy. To czysta przemoc. Lepiej posłuchać uważnie lęku i odkryć o czym nam chce powiedzieć.
Lęk może nas czegoś nauczyć?
Tak, możemy dzięki niemu odkryć, co jest dla nas ważne, jakie wartości są dla nas nienaruszalne. Lęk to jedna strona medalu – kluczem jest odkryć co jest po drugiej.
ZOBACZ>>> Anna Hazuka: Postawiłam na miłość. I mam wszystko!
I co odkryłaś przyglądając się swoim smokom?
Lęk przed opinią innych pokazał mi, że jestem bardzo wrażliwa i delikatna. I jak wszyscy, boję się niesprawiedliwej oceny. Ale równocześnie zrozumiałam, że nie muszę zabiegać o pochwały, bo tak naprawdę jedyna akceptacja, która się dla mnie liczy, pochodzi od moich najbliższych. Nieoceniona była tu pomoc Brene Brown i jej genialnych książek. Lęk przed byciem niewystarczającą pokazał mi z kolei, jak ważne jest dla mnie wykształcenie, wiedza, kompetencje. Kiedy „Druga” zaczęła zataczać coraz szersze kręgi, zaczęły zgłaszać się do mnie Czytelniczki z prośbą o pomoc. Niektóre chciały porozmawiać, podzielić się swoją historią, ale większość prosiła o konkretną pomoc w swoich życiowych zmaganiach. Czułam, że to mnie przerasta. Że nie mam wystarczających kompetencji, narzędzi do pomagania innym. Zrozumiałam, że jeśli chcę pisać kolejne książki i rzeczywiście być dla innych mądrym wsparciem, muszę te narzędzia zdobyć. Stąd studia psychologiczne i coaching.
Bardzo modny ostatnio i chyba wciąż nie do końca rozumiany.
Coaching nie ma najlepszego PR w Polsce. Sama, nim go dobrze nie poznałam, uważałam, że to czysta manipulacja, robienie ludziom wody z mózgów, rozwojowy trick dla naiwnych.
A tymczasem…
A tymczasem coaching to mądra rozmowa. Po prostu. To taka szansa na wyniesienie swojego życia na wyższy poziom, popatrzenia na dany wycinek drogi z lotu ptaka i łatwiejsze zdiagnozowanie niepotrzebnych ograniczeń. Często jest tak, że przeczuwamy swoją moc, chcemy więcej, bardziej, ale jedyne, co potrafimy, to o tym marzyć. Mija czas marzenia zamieniają się we frustrację, a frustracja w żal i rozgoryczenie. Dobrze jest do tego nie dopuścić i pomóc sobie wcześniej. Czasem, żeby zrobić pierwszy krok potrzebujemy delikatnego popchnięcia. Tym jest coaching. Jeśli psychoterapia łapie spadających, coaching popycha tych, którzy zatrzymali się i nie wiedzą, jak zrobić następny krok. To bardzo piękna metafora.
Z tego, co wiem – Twoja działalność coachingowa to nie wszystko.
Tak! Są jeszcze warsztaty dla kobiet, dla rodziców i dla młodych mam! Prowadzę je stacjonarnie we Wrocławiu, ale szykuję się do działania w sieci. Mam w tej chwili taką grupę dziewczyn z Krakowa, z którymi pracuję zdalnie. Spotykamy się raz w tygodniu i omawiamy rozdział po rozdziale „Drugiej”. Szykuję pytania, z którymi proszę, żeby zmierzyły się wcześniej, a potem spotykamy się na dzieleniu i coachingu grupowym. Cała formuła sprawdziła się do tego stopnia, że niedługo zaproponuję ją na moim facebooku. Może znajdą się inne mamy, które też chciałyby wyruszyć w taką intensywną drogę ku sobie. No i startuję też z cyklem stacjonarnych warsztatów dla kobiet nad morzem! Odezwała się do mnie Justynka Bisewska – mama piątki dzieciaków, która wymarzyła sobie stworzenie w swoim ośrodku wypoczynkowym przestrzeni do rozwoju osobistego. Po przeczytaniu „Drugiej” zapytała mnie, czy chciałabym poprowadzić u niej cykl warsztatów. Tak powstał pomysł cyklu dla kobiet „Weekend przy Studni”. Pierwszy wystartuje już 18. października. Będzie miał tytuł „Zatrzymaj się i nabierz sił” i będzie skierowany do kobiet, które pędzą i czują, że brakuje im sił. Są przeciążone codziennością i chciałyby odpocząć. Przyjrzeć się na spokojnie historii swojego życia i znaleźć źródło swojej siły. Stanąć mocno w swojej codzienności i z wolnym sercem wyruszyć ku przyszłości. Trzy dni zanurzone w ciszy, szumie morze i kojącej obecności Boga. Jestem pewna, że to będzie bardzo piękny i wartościowy czas…
CZYTAJ>>> „Druga” to książka, której słowa ratują mi życie
A kolejne tematy?
W listopadzie zapraszamy na warsztaty o samopoznaniu. Przyjrzymy się naszym temperamentom, talentom, swoim mocnym stronom i marzeniom. Spróbujemy przeczytać co Bóg mówi do nas przez to wszystko i poczujemy na sobie Jego pełne zachwytu spojrzenie.
Na koniec pytanie, które ciśnie się nam wszystkim w redakcji na usta – czy będzie kolejna książka?
Legendarny duszpasterz akademicki „Orzech” mówił swoim studentom tu we Wrocławiu, że wykorzystywanie talentów to nasz życiowy, psi obowiązek. A ze mnie jest taka psiara… Jasne, że będzie!
Autorskie warsztaty Ani Hazuki „Zatrzymaj się i nabierz sił” to propozycja skierowana do kobiet, które pędzą i czują, że brakuje im sił. Są przeciążone codziennością i chciałyby odpocząć. Przyjrzeć się na spokojnie historii swojego życia i znaleźć źródło wewnętrznej siły. Będą to trzy dni zanurzone w ciszy, szumie morze, kojącej obecności Boga i innych kobiet. Nie zabraknie pracy własnej, sesji grupowych, chwil relaksu i indywidualnych rozmów.
Więcej informacji o warsztatach na plakacie oraz na stronie internetowej Anny Hazuki TUTAJ.
