Prymas Wyszyński „od siebie” o zawierzeniu
Ideałem Prymasa było zawierzenie, którego wzorem była Matka Jezusa.
Od rana oddaję wszystko, co mnie w tym roku spotkać może, Matce mojej, Niepokalanej Pani Jasnogórskiej. Pragnę, aby i nadal mnie prowadziła, jak to czyni od mego dzieciństwa.
Tak pisał Prymas Wyszyński 1 stycznia 1954 roku w Stocku Warmińskim. Miał już za sobą trzy miesiące spędzone w odosobnieniu, absolutnie niewiadomą przyszłość (włącznie z możliwością procesu pokazowego lub wywózki do Związku Sowieckiego) a za sobą akt o doniosłym znaczeniu dla jego życia. 8 grudnia 1953 oddał się w duchową niewolę Jezusowi za pośrednictwem Jego Matki.
Jak nauczyć się zawierzenia Bogu?
Prymas konsekwentnie używał później właśnie tego słowa: „niewola”, choć przez to narażał się na niezrozumienie, a nawet krytykę. Nie było to niczym dziwnym w takim kraju jak Polska, która była w niewoli przez ponad sto lat, przeszła przez zniewolenie w czasie okupacji niemieckiej i cierpiała niewolę z powodu komunizmu. Niemniej Prymas, wierny oryginalnemu terminowi użytemu przez św. Ludwika Marię Grignion de Montfort w Traktacie o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, mówił o niewoli. Termin ten w „łagodniejszej” wersji, to właśnie zawierzenie, ale Prymas chciał posługiwać się bardziej radykalnym sformułowaniem. Mogło to w pierwszej chwili budzić negatywną reakcję, lecz zarazem zmuszało do refleksji nad tym, co tak naprawdę oznacza „uwierzyć”. Ideałem Prymasa było takie zawierzenie, którego wzorem była Matka Jezusa.
Pragnę, by Jej Oblicze, widniejące na tarczy mego Prymasowskiego herbu, nigdy nie straciło swych radosnych świateł, by odbierało cześć należną i przez moje czyny, i przez cierpienia, i przez modlitwy – czytamy w dalszym ciągu zapisu z 1 stycznia 1954. – Odnawiam akt oddania się całkowitego przez Jej Ręce przeczyste, w niewolę Jej Synowi, którego piastuje na swoich ramionach. Mój Jezus jest jeszcze maleńki. Ale pragnę, by rósł tak, jak ja mam się umniejszać.
Przeczytaj również
Zawierzenie Maryi nie było teoretycznym aktem, lecz dokonywało się w konkretnych sytuacjach: gdy Archanioł Gabriel zaproponował Jej, aby przyjęła wcielenie Syna Bożego, gdy zabrakło wina w Kanie, a przede wszystkim, gdy patrzyła na Mękę i śmierć Jezusa i gdy jako jedyna nie straciła wiary czekając w Wielką Sobotę na Jego zmartwychwstanie.
Podobnie zawierzenie Prymasa dokonywało się w konkretnych sytuacjach i w konkretnych wyborach. Jednym z nich była propozycją władz, które w sierpniu 1955 roku w Prudniku przedstawiły mu propozycję znacznego powiększenia jego osobistej swobody.
Propozycja ta była bardzo kusząca. Jak Ksiądz Prymas na nią zareagował?
Prosiłem o kilka godzin do namysłu. (…) Po modlitwie doszedłem do wniosku, że nowa sytuacja, jaka miałaby złagodzić izolację, równa się: 1) aprobacie wytworzonej przez dekret sytuacji, aprobacie pozbawienia wolności, domu i pracy; 2) jest zastąpieniem „niewoli bezwolnej” „niewolą dobrowolną”; 3) stwarza warunki, które mogą być okazją do zarzutów i konfliktów z władzami; 4) klasztorowi, w którym będę umieszczony, skomplikuje warunki życia i narazić może na przykrości; 5) może być okazją do komentarzy w społeczeństwie, budzących zgorszenie.
Wobec tych i innych racji, udzieliłem (…) Rozmówcy następującej odpowiedzi: 1) na złożone przedłożenie nie mogę udzielić odpowiedzi; 2) uważam to za nowy wymiar kary – po dwóch latach więzienia – gdy nie mogłem nowych win zaciągnąć – bo jest to pozbawienie domu, pracy i wolności; 3) proszę Rząd o sprawiedliwość.
Takie postawienie sprawy oznaczało rezygnację ze znacznego polepszenia swojej sytuacji. Czy Ksiądz Prymas nie miał wątpliwości co do swojego wyboru?
Całą sprawę złożyłem w ręce Matki Najświętszej, w duchu wskazań (…) liturgii mszalnej (Dm. X post Pent.): Iacta cogitatum tuum in Dominum et Ipse te enutriet.[Porucz swoją troskę Panu, On sam o tobie mieć będzie pieczę]. – De vultu Tuo iudicium meum prodeat: oculi Tui videant aequitatem. [Od Ciebie niech wyjdzie wyrok w mej sprawie, oczy Twe widzą, gdzie słuszność].– Wydaje mi się, że inaczej nie mogłem postąpić. Trudno, żebym stał się współpracownikiem Rządu w sprawie mego ponownego uwięzienia. Miejsce moje, wyznaczone mi przez Stolicę Świętą jest przy katedrze biskupiej; nie mogę więc „wybierać” miejsca pobytu, gdy mam obowiązek rezydować przy katedrze.
A jak zareagowali na ten wybór ludzie wokół?
O decyzji swojej poinformowałem Księdza, wyjaśniając Mu powody mej decyzji. Zdaje się, że początkowo był zdezorientowany i nie doceniał motywów mej odmowy. Wydało mu się, że uzyskanie odrobiny wolności dałoby mi możność jakiejś pracy dla Kościoła. Po namyśle jednak Ksiądz przyznał, że innej odpowiedzi nie mogłem udzielić. (…) Odmowa odpowiedzi na propozycje UB wywarła wielkie wrażenie na moim otoczeniu. Widocznie wszyscy byli przekonani, że propozycje przyjmę skwapliwie. Kierownik zatrzymał Księdza zapytaniem: „Co, Ksiądz Prymas zgodził się?” – Ksiądz wyraził zdziwienie. „Na co?” – „No, na wyjazd do klasztoru”. – Zrozumiałem, że moja „zgoda” mogłaby być atutem propagandowym, może nawet dla prasy, może dla przedstawicieli zagranicy.
Do decyzji potrzebne były Księdzu Prymasowi: czas, rozsądek i modlitwa. Ta ostatnia oświetliła całą sytuację światłem wiary. W jaki sposób człowiek zawierzenia modli się do Boga?
Należy się Tobie, Ojcze przyszłego wieku, którego lata nie ustają, formalne wotum zaufania od Twego sługi. Wszystko, czegoś dokonał dla mnie – to miłosierdzie i prawda. Wszystko, czegom dokonał dla Ciebie (…) to dziecięca uległość i niemowlęca ufność . Tyś sam miłością i łaską i mocą! Ja – samolubstwem, grzechem i słabością. Bierzesz całą nieudolność moją w swoje święte Dłonie i zostawiasz na niej ślady miłosierdzia i wyrozumienia. Ty sam sprawiasz we mnie, że nie mogę stracić wiary w Twoją mądrość i dobroć. Ty sam odmieniasz w oczach swoich moją wolę i moje myśli. Ty sam sprawiasz, że uznaję Twoją sprawiedliwość. Ty sam budzisz w mojej duszy pragnienie ofiary i męczeństwa za Twój Kościół, dla Twojej chwały. Ty sam uśmierzasz we mnie lęk i niechęć do cierpienia. Ty sam wlewasz w serce moje spokój wobec nieznanego i radość ze wszystkiego, co mnie spotkać może. Ty sam sprawiasz, że człowiek zmysłowy i przywiązany do siebie, pragnie zostać wrogiem siebie samego, by zrozumieć Twoją przyjaźń. Ty czynisz, że nie mogę poznać siebie, że zaczynam dziwić się sam sobie(…)
„Soli Deo” (Tylko Bogu) – to hasło wybrane jako motto przy sakrze biskupiej przez Księdza Prymasa oznacza postawę zawierzenia. Jak Ksiądz Prymas mówił o tym Bogu?
Gdybyś nawet nie miał dla mnie, Ojcze Najlepszy, nic więcej jak kamień rzucony złośliwą ręką, to pragnę przyjąć go jak największą łaskę Twoją; pragnę go ucałować, aby – jak świętemu Szczepanowi – wydał mi się słodki. I gdybyś nawet nie miał dla mnie, Ojcze Miłości, żadnego słowa dobrego, tylko obelgę nieprzyjaciół krzyża, tylko potwarz i szyderstwo – to jeszcze pragnę uznać to za łaskę, na którą jedynie zdolny jestem sobie zasłużyć. I gdyby już nie było dla mnie miejsca przy Twoich ołtarzach, Ojcze Wieczystego Kapłana, to jeszcze pragnę w tym widzieć świętość Troistą, która sama jedna zna wartość i godność kapłaństwa i wie, kto jest zdolny godnie Ci służyć. I gdybyś zamknął usta moje tak, żebym nie miał możności więcej wyznawać Syna Twego przed ludźmi – to jeszcze wyznając Cię w sercu swoim, czcić będę potęgę Twoją, która zdolna jest ożywić kamienie ze ścian, by głosiły chwałę Twoją, by wołały go głuchych. Tak, Ojcze, bo wszystko, co od Ciebie przychodzi, co z Twego jest dopuszczenia, jest największą dla mnie łaską, jest znakiem Twojej miłości; wszystko to zasługuje na zawierzenie Tobie.
Mówi się, że pierścień biskupi jest znakiem zaślubin z powierzoną pasterzowi diecezją. Związek ten jest nierozerwalny, ale podlega wielu próbom. Czy Ksiądz Prymas je dostrzegał?
[Pokusa] wiele się upracuje, by rozerwać tę więź. Miarą oporu w walce z pokusą, jest miara siły więzi z Bogiem. Jeśli nie ustępuje łatwo, to znaczy, że moje zaślubiny są trwałym związkiem. Przyjdzie doświadczenie w ogniu pokusy i człowiek wychodzi z większym jeszcze pragnieniem Ciebie, Oblubieńcze, który trzymasz mnie na zaślubionym pierścieniu moim.
A zatem zawierzenie jest związane z wewnętrzną walką…
(…) Wraca tragiczna scena z Wielkiego Kuszenia Syna Człowieczego. Do dziś dnia powtarza się w dziejach człowieczeństwa, w życiu Kościoła Chrystusowego, w duszy każdego chrześcijanina. Wielką jest łaską, że Chrystus dał poznać na sobie, jakimi metodami posługuje się kusiciel, jakie są jego kusicielskie chwyty. Czyż nie widzę w sobie, jak wrażliwy jestem na pokusę „chleba”, na pokusę łatwizny życiowej, na pokusę „świętego spokoju”. Czyż nie dobrze podpatrzył kusiciel moje słabości? Jeślim nie uległ tym pokusom dotąd, to wcale nie znaczy, żem już bezpieczny. Jeślim wytrwał, to czy nie dlatego, że Bóg walczył za mnie?
Ta walka toczy się głęboko w człowieku. Kiedy patrzymy na Księdza Prymasa z zewnątrz widzimy człowieka o wielkiej godności, silnego, umiejącego oprzeć się złu. A co dzieje się w środku, w duszy która staje przed Bogiem?
Ja nieustannie gubię się w sobie, Ty nieustannie rozpoznajesz się we mnie. – Ja ciągle wątpię o sobie, Ty nigdy nie wątpisz we mnie. – Ja ciągle się przeceniam lub nie doceniam, Ty ciągle widzisz całą moją prawdę. – Ja unoszę się pychą, gdy coś zrozumiem z Ciebie, Ty ciągle dajesz mi pojąć, że jestem analfabetą. – Ja wpadam w rozpacz, gdy przegram, Ty nieustannie mi szepczesz: wystarczy ci łaski mojej, bo moc w słabościach się udoskonala. – Ja ciągle szukam mojej drogi, mojej prawdy, mojego życia, Ty zawsze jesteś moją Drogą, moją Prawdą, moim Życiem. Jedna myśl moja o Tobie odsłania mi całą prawdę o mnie. Widzę siebie dobrze tylko w Tobie. Poznaję siebie przez Ciebie. Odnajduję cały sens mego bytu w Tobie. Gdybym już zaginął i przepadł w otchłaniach piekieł, jeszcze bym mógł odzyskać grunt pod nogami przez jeden odruch serca ku Tobie. Jestem nicością bez Ciebie, jestem potęgą w Tobie. ,,Ja, proch, będę z Panem gadał…”.
Przeczytaj także:
Prymas Wyszyński „od siebie” o cierpieniu
Prymas Wyszyński „od siebie” o rozpoznawaniu woli Bożej
Prymas Wyszyński „od siebie” o odwadze
O co dziś chciałbyś zapytać Prymasa Tysiąclecia?
Nauczanie Prymasa jest aktualne do dzisiaj. Może nurtują cię pytania dotyczące wiary, życia, historii, bieżących problemów, dylematów, kontrowersji? Może szukasz odpowiedzi i wskazówek do podjęcia właściwych decyzji życiowych, a może chcesz pogłębić swoją wiarę, sięgając po wartościowe teksty i rozważania?
Zachęcamy, by zadawać pytania wpisując je w poniższy, anonimowy formularz. Odpowiedzi zostaną sformułowane na podstawie tekstów dokumentujących naukę kardynała Wyszyńskiego wraz z ich omówieniem.
„Od siebie”
to cykl zawierający odpowiedzi Prymasa Wyszyńskiego na pytania zadane przez Czytelników Stacji7. Odpowiedzi pochodzą z tekstów przemówień, homilii i zapisków Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Cykl jest okazją do poszukiwań odpowiedzi na najtrudniejsze pytania, wskazówek do podjęcia właściwych decyzji życiowych, czy pogłębienia swojej wiary. Zacznij więc OD SIEBIE.