Nasze projekty
Materiały prasowe organizatora wydarzenia/ fot. Wojciech Latawiec / Fundacja Świętego Mikołaja

Niezwykłe, współczesne obrazy Jezusa Miłosiernego. „Musimy to robić, jesteśmy to winni światu”

10 artystów, 10 niezwykłych wizerunków Jezusa Miłosiernego. U artystki Beaty Stankiewicz, praca nad oczami trwała najdłużej, a w uszach brzmiały słowa Pana Jezusa, skierowane do św. Faustyny: „Spojrzenie Moje jest spojrzeniem z krzyża”, ale twarz miała być Zmartwychwstałego. Próbowała uwolnić się od wszystkich wizerunków Pana Jezusa, aż została z nią „tylko Faustyna, która ze mną malowała”.

Reklama

Wernisaż, na którym zaprezentowano w Krakowie w ubiegłym roku dziesięć płócien najlepszych polskich malarzy, wspaniale prezentujących się w gotyckich krużgankach, wzbudził ogromne zainteresowanie. Jak również dyskusję o tym, jak namalować katolicyzm od nowa. No właśnie, jak?

Dariusz Karłowicz, filozof, redaktor naczelny pisma „Teologia Polityczna”, prezes Fundacji św. Mikołaja dostrzegł fakt, że po raz pierwszy od stuleci „prawdy wiary nie przemawiają do wiernych współczesnym językiem obrazowania” – jak powiedział w jednym z wywiadów.  Główny nurt sztuki współczesnej nie zajmuje się wielkimi tematami religijnymi, które były w centrum zainteresowania niegdysiejszych twórców lub jest jawnie antychrześcijański. Stąd odważny, graniczący z zuchwałością, projekt „Namalować katolicyzm na nowo”, czyli propozycja, by kolejne pokolenie zaprezentowało swoją wizję. To był pomysł tak zwariowany, że musiał się udać – żartował Dariusz Karłowicz na konferencji, która towarzyszyła wystawie. I opowiedział, jak przebiegała realizacja projektu. Zaczęło się od telefonu do jednego z najwybitniejszych współczesnych malarzy, Jarosława Modzelewskiego, który bez wahania zgodził się namalować obraz. Ponadto obdzwonił swoich wybitnych kolegów i przedstawił im propozycję. Wszyscy ją przyjęli, co więcej, niektórzy z nich sprawiali wrażenie jakby od dawna na tę propozycję czekali. 

„Jesteśmy to winni światu”

Artyści nie zawiedli, ale było to ogniwo dłuższego łańcucha, inicjatywę bez zastrzeżeń poparł biskup warszawsko-praski Romuald Kamiński oraz jego biskup pomocniczy Jacek Grzybowski. Ale z równym zrozumieniem odnieśli się do projektu proboszczowie z diecezji, w tym ci, którzy obecnie budują nowe kościoły. 

Reklama

Dlaczego malarzom  zaproponowano ten właśnie temat? Karłowicz wyjaśnia, że kult Bożego Miłosierdzia jest w centrum współczesnej pobożności. Biskup Grzybowski dodał, że zdaniem inicjatora dwa tematy są arcypolskie – Bożego Miłosierdzia i Solidarności. To absolutnie nasze idee, powstałe z naszej kultury religijnej i historycznego doświadczenia, więc musimy to robić, jesteśmy to winni światu. Jesteśmy to winni światu, który dosięgają upodlenie, depresje, samobójstwa. To uniwersalne idee, ale nam się przydarzyło przeżyć je w sposób szczególny – mówił.

Jak namalować twarz Jezusa?

Uczestniczący w konferencji „Namalować katolicyzm na nowo” artyści opowiadali o swojej pracy nad obrazami. Poprzedziły ją warsztaty, wykłady teologa i historyka sztuki dr Doroty Lekkiej oraz najlepszej specjalistki tekstu „Dzienniczka” dr Izabeli Rutkowskiej. Było to przekazanie wiedzy, ale jak wyznała autorka jednej z najlepszych prac, Beata Stankiewicz, każde dzieło wymaga długiego czasu przemyśleń, a ten obraz malowała najdłużej, całe trzy miesiące, gdyż nastręczał masę trudności. Jak namalować twarz Jezusa, jak wyglądał? Malarka ma w domu kilka reprodukcji wizerunku z Manopello, ale ten wizerunek jej się wciąż wymykał, nie dawał się skopiować. I spojrzenie, które jest najważniejsze, praca nad oczami trwała najdłużej, a w uszach brzmiały słowa Pana Jezusa, skierowane do św. Faustyny „Spojrzenie Moje jest spojrzeniem z krzyża”, ale twarz miała być Zmartwychwstałego. Próbowała uwolnić się od wszystkich wizerunków Pana Jezusa, aż została z nią „tylko Faustyna, która ze mną malowała”. Przedstawiając postać Zbawiciela artystka wciąż przypominała sobie słowa z „Credo” „światłość ze światłości”, ale też słyszała swoisty refren „biel z bieli”. Obraz namalowany jest w bieli, postać jest chwalebna, wychodzi ze światła. I pamiętała, że maluje dla kogoś, kto ma się przed tym obrazem modlić, więc będzie chciał nawiązać kontakt wzrokowy z Jezusem.

Jarosław Modzelewski mówił o przerażeniu, jakie ogarnęło go, gdy uświadomił sobie, jakie zadanie przed nim stoi. Był jak na huśtawce – z jednej strony przerażenie, z drugiej – obstalunek, trzeba malować. Obsesyjnie wracało ds. niego zdanie z „Dzienniczka”, że Pan Jezus jest w szacie białej, więc trzeba było tę biel namalować, rozwiązując masę technicznych problemów, ale namalowanie twarzy Chrystusa… Nie jestem w stanie nigdy przewidzieć końcowego efektu, będę malował, aż wyjdzie, akt malowania jest bezmyślny. W końcu wyszła twarz człowieka zmęczonego – stwierdził artysta.

Reklama

Dotrzeć do ludzi, którzy żyją na innej planecie

Uczestnicy konferencji podkreślali, że przychodzą kolejne pokolenia z odmienną od dotychczasowych wrażliwością estetyczną, zastanawiali się, jak wprowadzić do popkultury wątki religijne, dotrzeć do ludzi, którzy żyją na innej planecie? Wiele uwagi poświęcono kryzysowi sztuki religijnej, który wiąże się z tym, że sztuka sakralna jest sztuką poważną, a jej główne współczesne nurty podszyte są ironią, wierność ortodoksji byłaby odwagą. Prof. Andrzej Szczerski stwierdził, że sztuka sakralna w Polsce jest do odbudowania, gdyż mamy do tego narzędzia intelektualne i wciąż żywą religijność. Na Akademiach Sztuk Pięknych już nie proponuje się religijnych tematów, są one wyparte niemal w całości, artyści są bezbronni i bezradni, nie ma szkół malarstwa religijnego, podczas gdy jest wiele szkół malowania ikon, a najbliższa jest we Lwowie. Omawiano też problem mecenatu Kościoła, który ma ważną rolę do odegrania i, jak przyznał bp Grzybowski, nie jest to łatwe wyzwanie.

Dariusz Karłowicz i zespół jego współpracowników są optymistami. Chcą zaproponować kolejne tematy na kolejne dwadzieścia lat – tajemnice Różańca. Pierwszy z nich, co oczywiste, to Zwiastowanie. Beata Stankiewicz nie może się już doczekać warsztatów, w trakcie których będzie omawiana pierwsza tajemnica i zastanawia się, czy anioł musi mieć skrzydła.

Autorzy obrazów Pana Jezusa Miłosiernego: Jarosław Modzelewski, Ignacy Czwartos, Wincenty Czwartos, Jacek Dłużewski, Wojciech Głogowski, Jacek Hajnos OP, Krzysztof Klimek, Bogna Podbielska, Beata Stankiewicz, Artur Wąsowski. Organizatorami wydarzenia są: Teologia Polityczna, Fundacja św. Mikołaja, Instytut Kultury św. Jana Pawła II, Zakon Dominikanów. Liczni sponsorzy od lat wspierają inicjatywy środowiska Teologii Politycznej i Fundacji św. Mikołaja.

Reklama

Wystawę można obecnie oglądać w podziemiach katedry warszawsko-praskiej do 2 kwietnia 2023 roku.

Autorka tekstu korzystała z wywiadu Jacka Chełchowskiego z Dariuszem Karłowiczem, zamieszczonym w Katalogu wystawy.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę