Dzieci w Tanzanii zamiast na boiskach grają na klepiskach. "Piłka nożna potrafi czasami zintegrować ludzi bardziej niż najlepsze kazanie czy rekolekcje" - opowiada misjonarz i zachęca do wsparcia nietypowej akcji „Gol dla Tatwe”, prowadzonej przez krakowski oddział Caritas.
W Tatwe pracuje ks. Krzysztof Dybał, który jest misjonarzem w parafii Świętej Rodziny. Na jej terenie znajduje się kilkanaście wiosek i 20 stacji dojazdowych. Mieszkańcy są bardzo gościnni i życzliwi. W zasadzie od każdego można usłyszeć słowo „karibu”, czyli zapraszam. I nie jest to jakiś pusty zwrot grzecznościowy, ale przejaw szczerej gościnności. Chociaż największym ich problemem jest zapewne brak pieniędzy, co wynika z braku stałego dochodu i utrzymywania się prawie wyłącznie z pracy na roli – opisuje.
W okolicy bowiem nie ma żadnego zakładu pracy, dróg asfaltowych i prądu. Miejscowi uprawiają głównie kukurydzę, proso i maniok, a klimat sprawia, że żniwa są dwa razy w roku. W tych zajęciach często pomagają im dzieci.
„Wychowanie bezstresowe” to tutaj pojęcie nieznane. Poza pracą na polu, dzieci pomagają rodzicom również w obowiązkach domowych czy opiece nad młodszym rodzeństwem. Niemniej jednak, jak na całym świecie, bardzo lubią się bawić. Choć nie są to aktywności przed ekranem smartfona czy też komputera, ale bardziej zabawy, które w Polsce były modne na świeżym powietrzu 20, 30 czy 40 lat temu. Zwłaszcza piłka nożna! – wskazuje duchowny.
Piłka nożna lepsza niż kazanie!
Przyznaje, że popularność tej dyscypliny sportowej nawet w Tatwe jest olbrzymia. Myślę, że piłka nożna potrafi czasami zintegrować ludzi bardziej niż najlepsze kazanie czy rekolekcje. Niestety dostępne boiska, które zazwyczaj są przy szkołach, są w opłakanym stanie. Często są to po prostu klepiska, na w miarę równym terenie, co tak naprawdę oznacza, że różnica jego poziomów nie przekracza kilku metrów – ocenia ks. Dybał.
Przeczytaj również
Stąd właśnie jego pomysł wybudowania boiska z prawdziwego zdarzenia, które mogłoby się stać przestrzenią odpoczynku od trudności dnia codziennego i rozwoju sportowych pasji – tak dla dzieci, jak i dorosłych, słowem całej lokalnej społeczności.
Główny koszt tej inwestycji to wynajęcie ciężkiego sprzętu do odpowiedniego przygotowania terenu. Kolejny duży wydatek to ogrodzenie całego terenu, by po jakimś czasie było ono cały czas zadbane. Chcemy, by było bezpłatnie dostępne dla każdego – planuje misjonarz, marząc, że może w dalszej kolejności udałoby się zakupić stroje i buty sportowe oraz odpowiedni sprzęt.
ZOBACZ>>> Miała spędzić w zakonie 3 dni… Jest w nim od 50 lat!
„Sport wyjątkowo jednoczy lokalną społeczność”
Na potrzeby małych mieszkańców Tatwe odpowiedziała Caritas Archidiecezji Krakowskiej, która prowadzi zbiórkę pod hasłem „Gol dla Tatwe”. Akcja trwa jeszcze przez kilka dni, do 21 maja. Wciąż brakuje jeszcze ponad 16,5 tys. zł z zakładanych 50 tys. zł.
Nie da się ukryć, że sport tak integruje, jak i rozwija charakter, a także promuje zdrowy tryb życia. Może też wyjątkowo zjednoczyć lokalną społeczność. Dlatego zmobilizujmy się w tych ostatnich dniach naszej inicjatywy, stańmy się jedną drużyną i wygrajmy ten mecz – zachęca do udziału w akcji s. Teresa Pawlak ZSAPU, odpowiedzialna za zbiórkę.
Każdy, kto chciałby wspomóc akcję krakowskiej Caritas w Tatwe może zapoznać się ze sposobami wsparcia na stronie internetowej >>>TUTAJ.