Cyryl i Metody. Misjonarze Słowian, patroni Europy
Byli braćmi nie tylko zakonnymi, ale przede wszystkim rodzonymi. Razem udali się na misje, by rozwiązywać spory religijne. Dzięki nim Pismo Święte oraz księgi liturgiczne przetłumaczono na język słowiański.
Bracia Sołuńscy
Urodzili się w Tesalonikach – mieście, które po słowiańsku nazywa się Sołuń, dlatego często mówi się o nich Bracia Sołuńscy. Na chrzcie otrzymali imiona Konstanty i Michał. Ich ojciec, Leon, był wyższym oficerem miejscowego garnizonu. Zostali bardzo dobrze wykształceni w akademii cesarskiej w Konstantynopolu. Konstanty – późniejszy Cyryl – studiował klasyków starożytnych oraz teologię patrystyczną. Michał zaś (zakonne imię Metody) posiadał uzdolnienia wybitnie prawnicze i w młodości robił karierę urzędniczą jako achront czyli zarządca w jednej z prowincji cesarstwa. Jednak w 840 roku porzucił urząd i wstąpił do klasztoru na górze Olimp, gdzie wkrótce został przełożonym. Jego młodszy brat po skończonych studiach został bibliotekarzem przy świątyni Hagia Sophia, ale szybko porzucił życie dworskie i usunął się do klasztoru. Pod wpływem nalegań zgodził się prowadzić wykłady z filozofii w szkole cesarskiej i tam, dzięki wybitnej mądrości, otrzymał przydomek „Filozofa”. Wkrótce i tę posadę porzucił, udał się na górę Olimp, gdzie dołączył do swojego starszego brata.
Misjonarze Słowian
Na zlecenie cesarza Michała III Bracia Sołuńscy wyruszyli do kraju Chazarów na Krymie, gdzie zajęli się rozwiązywaniem sporu religijnego między chrześcijanami, Żydami i Saracenami (jak nazywano wszystkich Arabów, a później ogół Muzułmanów). Później udali się do Bułgarii i na Morawy, aby ewangelizować tamtejszą ludność. I robili to z dużym powodzeniem, gdyż posługiwali się tym samym, co tubylcy, językiem. Tam też stworzyli własne znaki graficzne, tzw. głagolicę czyli najstarsze pismo staro-cerkiewno-słowiańskie. Później na jej podstawie jeden z uczniów świętych Cyryla i Metodego utworzył cyrylicę. Cyryl przetłumaczył żywoty ojców Kościoła, a jego zespół tłumaczy dokonał przekładu niemal całego Pisma Świętego oraz ksiąg liturgicznych na język słowiański. Działalność Braci Sołuńskich budziła jednak często wrogość duchowieństwa zachodniego. Byli nawet prześladowani i oskarżani o herezję.
Błogosławieństwo papieża
Na wezwanie papieża Mikołaja I Cyryl i Metody udali się do Rzymu, ale zostali przyjęci już przez jego następcę Hadriana II. Pobłogosławił on misję braci, a także stosowanie przez nich w liturgii języka słowiańskiego. Bracia pozostali w Rzymie z powodu choroby Cyryla, który przeczuwając śmierć wstąpił do greckiego klasztoru i dopiero tam przyjął imię zakonne. Zmarł 14 lutego 869 r. Po śmierci Cyryla papież Hadrian II udzielił Metodemu święceń biskupich i ustanowił go arcybiskupem Panonii (Węgry) i Moraw. Jako biskup kontynuował ewangelizację Słowian. Z powodu wprowadzania obrządku słowiańskiego był jednak atakowany, a nawet więziony przez abp. Salzburga. Po interwencji papieża i kolejnej wizycie w Rzymie udał się do Konstantynopola, gdzie zdał sprawę ze swojej działalności patriarsze Focjuszowi. Zmarł w Welehradzie 6 kwietnia 885 r. Wśród dokumentów znalezionych po śmierci Metodego odkryto jego list do księcia Wiślan z napomnieniem, by nie utrudniał pracy misjonarzom. Kiedy w 1977 r. w Wiślicy odkryto chrzcielnicę z IX w. niektórzy historycy wysunęli tezę, że misjonarze Metodego dotarli aż do ziem polskich.
31 grudnia 1980 r. Jan Paweł II ogłosił świętych Cyryla i Metodego współpatronami Europy, obok św. Benedykta, którego za patrona naszego kontynentu obrał Paweł VI. W wydanej w czerwcu 1985 roku encyklice „Slavorum Apostoli” Jan Paweł II ukazał ogromny wkład Braci Sołuńskich dla kultury i ekumenizmu oraz podkreślił ich „katolicki zmysł Kościoła”. Byli oni bowiem wysłani na misje przez patriarchę Konstantynopola, ale działali w ścisłym porozumieniu z Rzymem. „Realizując własny charyzmat Cyryl i Metody wnieśli decydujący wkład w budowę Europy nie tylko jako wspólnoty wiary chrześcijańskiej – pisze Jan Paweł II – ale także jako organizmu państwowego i kulturowego. Dzisiaj również nie ma innej drogi do przezwyciężenia napięć i naprawienia rozłamów czy usunięcia zarówno w Europie, jak i w świecie antagonizmów, które zagrażają wywołaniem straszliwego zniszczenia życia i wartości. Być chrześcijaninem w naszych czasach oznacza być twórcą komunii w Kościele i w społeczeństwie”.
Przeczytaj również
KAI, Magdalena Wyżga/Stacja7