Nasze projekty
fot. domena publiczna/wikipedia.org

Benedykt i Scholastyka. Święte rodzeństwo

Czy dwójka świętych bliźniaków myślała kiedykolwiek, że na podstawie reguły ich życia (którą sam Benedykt nazwał niedoskonałą, dla początkujących) wyrośnie wiele zgromadzeń zakonnych, a z nich – wielu świętych?

Reklama

Benedykt i Scholastyka rodzą się ok. 480 r. w rodzinie bogatych, ale i pobożnych patrycjuszy. Choć jak to bliźniaki, są mocno ze sobą związani, ich rodzice planują dla nich odmienną przyszłość. Dziewczynka, której imię oznacza „uczennica”, jest wychowywana na przyszłą mniszkę (co zresztą wcale jej nie przeszkadza, wręcz przeciwnie), a chłopiec – „błogosławiony” – ma zrobić karierę w świecie.

Jak zostać mnichem?

Początkowo wszystko idzie zgodnie z planem – Benedykt wyrusza do Rzymu, by tam z zapałem studiować sztuki wyzwolone (gramatykę, retorykę i prawo), jednak przeżywa pewne dylematy moralne. Wreszcie decyduje się złożyć wszystko na jedną szalę i zamiast poświęcać się nauce, poświęcić się Bogu.

W tajemnicy przed rodziną wybiera się kilkadziesiąt kilometrów za Rzym, by zamieszkać w pustelni. Zaprzyjaźniony mnich obleka go w habit i udziela pierwszych nauk. Po kilku latach zaczynają do Benedykta przychodzić miejscowi pasterze, chcąc zaczerpnąć mądrości od człowieka żyjącego blisko Boga. Tymczasem on sam potrzebuje jeszcze nauki – kiedy niedługo potem jedna z pobliskich wspólnot monastycznych z miejscowości Vicovaro prosi go o to, by został ich opatem, już wkrótce ma dość gorliwości młodego przełożonego i próbuje… go otruć! Ich zamiary spełzają na niczym, nasz bohater wraca do swej pustelni, ale niezbyt długo nacieszy się samotnością z Panem, ponieważ zaczynają napływać do niego jeszcze większe rzesze uczniów. Cóż robić? Zakłada 12 wspólnot mniszych, a sam staje na czele trzynastej.

Reklama

Około 529 r. przybywa wraz z współbraćmi na górę Monte Cassino, okolicę wtedy jeszcze zupełnie pogańską. Tam zakłada klasztor i układa regułę życia. Jednak życie wspólnotowe nauczyło go nowych zasad: nie polegania na sobie, cierpliwości i wyrozumiałości wobec innych, utrzymywania pokoju we wzajemnych relacjach, posłuszeństwa opartego nie na literze prawa, ale na zaufaniu. Dlatego w regule kładzie nacisk nie tyle na umartwienia zewnętrzne, co na życie w bliskości z Panem, któremu ma służyć zarówno praca, jak i modlitwa, słuchanie Słowa Bożego – „aby we wszystkim Bóg by uwielbiony”. Stąd też jego naśladowcy nazwali ją prosto: „Módl się i pracuj”.

PRZECZYTAJ TEŻ>>> Rodzeństwo. Najważniejsze laboratorium społeczne

Braterska pomoc

A co ze Scholastyką? Kiedy Benedykt wyrusza z Rzymu na pustynię, przekazuje jej cały majątek, który miał odziedziczyć po rodzicach. Tymczasem jej wcale nie zależy na rzeczach materialnych – chciała być tylko blisko Boga! Po śmierci rodziców ona również postanawia wstąpić do klasztoru – ale jakiego? Najbardziej odpowiada jej styl życia brata, wybiera się więc do niego po radę. Dla siostry i jej zakochanych w Bogu towarzyszek, Benedykt zakłada dom poniżej góry, na której schronili się bracia.

Reklama

Mimo bliskiej więzi widują się tylko raz do roku, a ten czas spędzają na rozmowach o najbardziej fascynującym ich temacie: o Panu Bogu. W lutym 547 r. rozmawiają do późnego wieczora. Benedykt już ma odchodzić do klasztoru, gdy siostra usilnie prosi go, żeby pozostał dłużej. Nie podoba mu się ten pomysł, to wbrew regule klasztornej. Widząc, że brat jest nieugięty, Scholastyka modli się chwilę, po czym na dworze rozpętuje się tak straszna burza, że „ani Benedykt, ani towarzyszący mu bracia nawet na krok nie mogli odejść z miejsca, w którym przebywali” – notuje św. Grzegorz Wielki. Kiedy brat czyni jej wyrzuty, ona odpowiada, że on co prawda nie chciał jej słuchać, ale dobry Bóg ją wysłuchał. „Ale idź, skoro ci tak spieszno!”. Wyjść jednak było niepodobna, więc aż do rana rozmawiali o dobroci Bożej i trwali na wspólnej modlitwie.

ZOBACZ>>> Ma dziesięcioro rodzeństwa. 5 braci to księża, 2 siostry to zakonnice! Niezwykła rodzina o. Bernarda

Razem w niebie

W trzy dni po słynnej rozmowie Benedykt widzi, jak z pobliskiego klasztoru ulatuje gołębica. Dowiaduje się, że w tym właśnie czasie zmarła jego siostra. Każe sprowadzić jej ciało i pochować w grobie, który przygotował dla siebie. Sam odchodzi do Pana w półtora miesiąca później – podtrzymywany przez współbraci, śpiewa psalm uwielbienia. Papież Grzegorz dodaje: „Tak się stało, iż nawet grób nie rozdzielił tych, których umysły zawsze były zjednoczone w Bogu”.

Reklama

Na miejscu ich urodzenia stoi dziś skromny kościół pw. św. Benedykta, a w jego podziemiach można dotknąć ściany domu, w którym się wychowywali. Na wzgórzach w Subiaco i w Piombaroli do tej pory wznoszą się klasztory, które założyli – benedyktynów i benedyktynek. Czy dwójka świętych bliźniaków myślała kiedykolwiek, że na podstawie reguły ich życia (którą sam Benedykt nazwał niedoskonałą, dla początkujących) wyrośnie wiele zgromadzeń zakonnych, jak benedyktynki (klauzurowe i czynne), cystersi, kameduli czy trapiści, a z nich – wielu świętych?

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę