Kilka dni temu zagraniczne media obiegła informacja o problemach małżeństwa pary Marokańczyków Farah Tarneem i Adama Rabti, nawróconych niedawno na chrześcijaństwo, którzy pobrali się w niewielkiej sali centrum obrony praw człowieka w Rabacie, stolicy Maroka. Według prawa marokańskiego ich ślub był nieważny, jak wszystkie inne związki małżeńskie niezawarte między muzułmanami lub żydami – tylko te grupy wiernych mają bowiem prawo do legalizacji swoich związków w świetle prawa. Tylko te religie również mogą wyznawać legalnie mieszkańcy Królestwa Maroka, którzy nie są obcokrajowcami. Tymczasem od czasu wybuchu tzw. „arabskiej wiosny” w 2011 r. Królestwo Maroka reklamowało się na świecie jako oaza tolerancji i wolności religijnej w muzułmańskim świecie.
Nie taka wolność, jak ją malują
Przykład Farah Tarneem i jej męża Adama Rabti jasno pokazuje, jak w rzeczywistości ta wolność wygląda. Nadal bowiem obowiązują tam kary za „prozelityzm”, którego mianem określa się tu np. ofiarowanie komuś Pisma Świętego czy sprzedaż filmu chrześcijańskiego rdzennemu Marokańczykowi. Islam jest tu bowiem religią państwową.
Według nieoficjalnych statystyk społeczność chrześcijańska liczy tu ok. 50 tys. osób, głównie katolików i protestantów, co stanowi ledwie ponad 1 proc. wszystkich Marokańczyków. Oficjalnych statystyk nie ma, państwo bowiem toleruje inne religie jedynie u obcokrajowców.
Przeczytaj również
Kościół katolicki funkcjonuje w ramach dwóch archidiecezji: Tengeru i Rabatu. Od lat 70. XX w. liczba wiernych stale się kurczyła, ale od kilku lat, wraz z napływem fali imigrantów do Europy liczby te zaczęły się zmieniać.
Emigranci niosą ożywienie
– Kościół katolicki w Maroku doświadczył w ostatnich latach nowego dynamizmu. Świątynie są pełne, zastanawiamy się wręcz nad budową nowych kościołów. Nie dlatego, że muzułmanie nawracają się na chrześcijaństwo, ale dzięki obecności chrześcijan z Afryki – mówił w styczniu abp Vincent Landel, metropolita Rabatu, który w styczniu złożył po 18 latach rezygnację z urzędu.
W rozmowie z Radiem Watykańskim zauważył, że obecnie Kościół w tym kraju tworzą przede wszystkim chrześcijańscy migranci, którzy przez Maroko zmierzają do Europy, oraz studenci, których jest obecnie 10 tys. Średnia wieku katolików w tym muzułmańskim kraju wynosi 35 lat.
Chrześcijańska przeszłość
Chrześcijanie byli w Maroku obecni wcześniej niż w Polsce, bo jeszcze za sprawą pierwszych uczniów Apostołów, którzy ewangelizowali północno-afrykańskie prowincje Cesarstwa Rzymskiego. To tutaj śmierć męczeńską poniósł w 298 r. św. Marceli z Tangeru – centurion armii rzymskiej, który odmówił złożenia ofiary rzymskim bożkom, jak nakazywał państwowy przepis. Jego grób znajdował się w Tangerze aż do roku 1471, kiedy to odnaleźli go tam Portugalczycy. W 14 93 r. jego szczątki zostały przetransportowane do León w północnej Hiszpanii, gdzie znajdują się do dziś. Tutaj także poniósł śmierć św. Kasjan z Tangeru – urzędnik rzymski, który zaprotestował przeciwko skazaniu na śmierć Marcelego.