Nasze projekty
Fot. Chiara Corbella Petrillo - święta z sąsiedztwa/Facebook

Święta z sąsiedztwa, która prowadzi na drogę prawdziwej miłości. Chiara Corbella Petrillo

Dla jednych jest wsparciem w obliczu bólu utraty dziecka, dla innych przewodniczką w poszukiwaniu prawdziwej miłości. Poznają ją “przez przypadek”, zazwyczaj poprzez materiały zamieszczone w Internecie i książki poświęcone jej postaci. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie osoby, które pracują nad propagowaniem Chiary Corbelli Petrillo w Polsce.

Reklama

Chiara Corbella Petrillo straciła dwoje dzieci, które zmarły zaraz po porodzie. Zaszła w ciążę po raz trzeci, i gdy dziecko okazało się zdrowe, stwierdzono u niej nowotwór języka. Lekarze chcąc ją ratować naciskali na chemioterapię, jednak odmówiła, by nie narażać życia i zdrowia synka. Po urodzeniu małego Franciszka, było już za późno na wyleczenie. W wyniku postępów choroby nowotworowej Chiara straciła jedno oko. Nigdy jednak nie żałowała swojej decyzji. Chiara Corbella Petrillo zmarła 13 czerwca 2012 r., mając zaledwie 28 lat.

Historia Chiary zainspirowała ks. Kacpra Nawrota do przybliżenia jej szerszemu gronu odbiorców. Ponad dwa lata temu szukałem różnych osób świętych i błogosławionych, a także sług Bożych, którzy nie żyli wieki temu, ale takich co żyli wśród nas, w naszych czasach. Takich, którym nie obcy był komputer, telefon komórkowy czy portal społecznościowy. Wśród wyszukanych postaci była właśnie Chiara – wyjaśnia ks. Kacper Nawrot. Po lekturze artykułów i książek na temat Chiary zwrócił się do męża Chiary, Enrico Petrillo z prośbą o utworzenie oficjalnego profilu, który będzie opowiadał o Chiarze w języku polskim. Był niezbyt przychylny twierdząc, że jedna włoska strona w zupełności wystarczy, ale i jego udało się przekonać – wyjaśnia ks. Kacper.

I tak 16 listopada 2020 roku powstał fanpage na Facebooku „Chiara Corbella Petrillo – Święta z sąsiedztwa”, który promuje jej osobę w Polsce. Jest to jedyna polska strona, którą zaakceptował mąż Chiary, Enrico. W ciągu roku polubiło ją ponad 3500 osób. W ten sposób, krok po kroku postać Chiary docierała i wciąż dociera do różnych miejsc w Polsce, poprzez Internet, rekolekcje wielkanocne czy audycje w Radiu Maryja – podsumowuje ks. Kacper. 

Reklama

W ramach tej działalności powstały także m.in. obrazki z modlitwą o beatyfikację Chiary. Na początku pomysł był skierowany do naszych znajomych. Nikt z nas nie przypuszczał, że po roku obrazki znajdą się wśród Polonii w USA, Australii i wielu krajach Europejskich. Łącznie rozesłaliśmy ich ponad 8 tysięcy – mówi ks. Kacper. Udało się także uzyskać dodruk książek o Chiarze oraz wydać ebooka. Jednym z ciekawszych projektów okazały się ekotorby z cytatami Chiary. Mieliśmy pozytywny feedback od osób, które z nimi chodzą na zakupy, że ludzie pytają o co chodzi i kim jest osoba, które te słowa wypowiedziała. Tym sposobem świadectwo Chiary rozchodzi się oddolnie po świecie.

Dzięki tej działalności wokół Chiary zgromadziła się wspólnota osób, które dzięki jej świadectwu, mogli przejść przez trudną sytuację śmierci swoich dzieci czy odnaleźć drogę do prawdziwej miłości.

ZOBACZ TEŻ: Chiara Petrillo. Gdzie znaleźć taką księżniczkę?

Reklama

Ufamy, że Hania jest święta i wstawia się za nami u Boga”

Jedną z osób, która skorzystała z pomocy osób tworzących profil o Chiarze jest Dajana Mucha-Kwapik. Jak wspomina, słowa Chiary: ,,Pewnego dnia urodziliśmy się po to, by nigdy nie umrzeć. Celem naszego życia jest NIEBO, a oddanie życia z miłości jest czymś naprawdę pięknym’’, spowodowały poruszenie jej serca, a poznanie tej postaci wpłynęło na całe jej życie. Tymi słowami dotknęła mojego serca jako młodej kobiety, matki oraz żony. Chiara ujęła mnie swoją niezwykłością w zwykłości. Była normalną kobietą, taką jak my, lubiła pięknie wyglądać, pomagać innym, miała temperament. Przyznam się, że odnajdywałam siebie w niej, co pozwalało mi często zwracać się o pomoc do Chiary, bo nie czułam jakiegoś dystansu – wyjaśnia Dajana Mucha-Kwapik.

Chiara stała się dla niej bliska także w małżeństwie i w relacjach z mężem. Historia Chiary i Encrico mnie wzmocniła. Dla mnie to święta XXI wieku, która do końca trwała przy Bogu i Maryi. To wzór współczesnego małżeństwa. Człowiek po ludzku nie dałby rady znieść takich doświadczeń – tylko ktoś, kto patrzy inaczej i żyje celem nieba i spotkania z Bogiem, jest zdolny w cierpieniu zobaczyć coś więcej.

Dajana wraz z mężem wkrótce usłyszeli radosną wiadomość o pierwszej ciąży. Od momentu poczęcia codziennie dziękowaliśmy Bogu za nasze dziecko. Modliliśmy się wspólnie, podjęliśmy nawet Nowennę Pompejańską za to dzieciątko. Później przyszła trudna informacja o tym, że serduszko jej dziecka przestało bić. Podczas badań lekarz zamilkł, po czym powiedział, że serce dziecka nie bije. Nie potrafiłam w to początkowo uwierzyć, płakaliśmy oboje wraz z mężem. Do końca liczyliśmy na cud, ponieważ tyle osób się za nas i to dzieciątko modliło – rodzina, znajomi, dzieci, siostry zakonne, kapłani, bliscy.  Stało się jednak inaczej. Miałam okres buntu na Boga i ogromny żal, ale moja miłość do Niego była większa. Bóg dał nam ogromną siłę i wsparcie w tym cierpieniu – odmówiliśmy do końca z mężem Nowennę Pompejańską w intencji naszej córeczki, której po ludzku z nami już nie było. Wytrwaliśmy, bo chcieliśmy być Jemu i Maryi wierni do końca w swojej modlitwie.

Reklama

To właśnie w tym czasie Chiara stała się jej jeszcze bardziej bliska, jej historia dawała Dajanie siłę i nadzieję. Pamiętam jak dziś, kiedy mój mąż Darek kupił mi bukiet pięknych czerwonych róż-liczba róż była liczbą dni życia Hani, którą nosiłam pod swoim sercem. W bukiecie umieszczona była karteczka z napisem: dziękuję za to, że mogłem być ojcem naszego dziecka. To mnie tak wzruszyło! Czułam ból po stracie, ale jeszcze większą miłość Boga skierowaną do mnie poprzez mojego męża Darka. To nas bardzo umocniło i zbliżyło do siebie. Wzmocniło nasze małżeństwo. Oboje ufamy, że Hania jest święta i wstawia się za nami u Boga.

Obecnie Dajana jest w kolejnej ciąży. Jest to ciąża podwyższonego ryzyka. Po ludzku bardzo się boję. Pewnego dnia postanowiłam napisać do ks. Kacpra i ekipy Chiary poprzez ich profil na Facebooku z prośbą o modlitwę za mnie i dzieciątko w moim łonie. Zwróciłam się do Chiary prosząc o cud narodzin tego dzieciątka, jeśli jest to zgodne z Wolą Boga. Ufam, że Chiara wstawia się za mną i wyprosi cud narodzin naszego dziecka. Modlę się o jej beatyfikację. Oprócz ks. Kacpra miałam okazję poznać p. Joannę (niesamowitą kobietę i mamę również po trudnych doświadczeniach związanych ze stratą dzieci). Podczas rozmowy dodała mi dużo otuchy, odwagi, nadziei i wsparcia. Jej świadectwo bardzo mnie poruszyło. Dziękuję Bogu, Maryi i Chiarze że mogłam poznać te osoby. Razem modlimy się wzajemnie za siebie. Chiara jest niezwykła w swojej zwykłości, ufam że wstawia się za nami w niebie.

PRZECZYTAJ TEŻ: „Umarła szczęśliwa, bo wiedziała, że to nie oddzieli jej od Boga”. Enrico Petrillo o śmierci żony

“Pan Bóg wymarzył ją sobie właśnie taką”

Karolina Pawełczuk przez pięć miesięcy walczyła o życie swojej córeczki Faustyny. Szczególnym wsparciem dla niej w tym czasie stały się modlitwa Nowenną Pompejańską.  Nikt nie dawał szans od początku – po szturmie na niebo dostałyśmy trochę czasu, by się poznać i pożegnać. Pan Jezus dał nam tyle czasu i tyle łaski, abyśmy o sobie pamiętały. Ja o niej z ziemi, ona o mnie z nieba. Za co bardzo Mu dziękuję – opowiada Karolina.

Postać Chiary poznała kilka lat temu, dzięki artykułowi znalezionemu w Internecie. Chiara może pomóc w poradzeniu sobie ze stratą jaką jest śmierć dziecka. Leżąc w szpitalu dwa miesiące – przerobiłam całą gamę przypadków. Największym pragnieniem mojego serca byłoby to, aby nie działo się tego aż tak wiele. Kiedyś myślałam, że musiało jej być ciężko i że to nie do zniesienia oddać swoje dziecko Panu Bogu. Dziś wiem, że jeśli człowiek wierzy jest prościej, co nie znaczy łatwo. Ale zapewne Pan Bóg taką sobie moją Faustynę wymarzył – zapewne taka mu się podobała. Dziękuję Mu za ten dar miłości. Bo dzieli nas tylko czas. Bo Pan Bóg stworzył nas do rzeczy wielkich. Więc nie można się poddać, trzeba walczyć o to co dobre. I nie bać się tego co nam przeznaczone. Pan Bóg zawsze da nam tyle ile potrafimy unieść – może będzie ciężko, ale będzie warto. 

Jednookie Wojowniczki

Aneta Skrzypek straciła oko w wyniku nieszczęśliwego wypadku w dzieciństwie. Dziś uczy innych akceptacji samego siebie jak i równości wśród rówieśników. Jest autorką książki ”Jednooka Wojowniczka”, która odpowiada na najczęstsze pytania zadawane jej przez rodziców dzieci jednoocznych jak i osób związanych z tematem jednooczności.

Postać Chiary poznała poprzez Facebooka. Nie stąd, ni zowąd wyświetliła mi się uśmiechnięta kobieta z białym plastrem na oku. Ja noszę brązowy. Pomyślałam od razu „kolejna, mama i kobieta, która w pełni akceptuje swoją jednooczność i niepełnosprawność jak ja” – wspomina Aneta Skrzypek. Jej historia jest niesamowita. Ja, jako mama 2 dzieci, kobieta niepełnosprawna znana też jako „Jednooka Wojowniczka”, nie wiem czy byłabym odważna poświęcić się tak jak ona. To postawa pełnego zaufania Bogu, a zdaje sobie sprawę jak jest ciężko ufać Panu, jeśli sypie się zdrowie, mając świadomość, że zostawię już niedługo swoich bliskich, których kocham nad życie. Nie wiem jakbym się zachowała w takiej sytuacji i czy dałabym radę być tak silna i uśmiechnięta jak ona.

Podkreśla, że Chiara może stać się inspiracją dla osób, które nie widzą wyjścia z trudnych sytuacji. Chiara jest dla mnie inspiracją, godną naśladowania w pełnej okazałości. Jej życie było może krótkie, ale pełne miłości i działania Bożego. Okazuje się, że w jej słabości jest siła dla innych!

“Pragnę być świętym mężem i kochającym ojcem”

Historia i świadectwo Chiary niesie też umocnienie dla osób, które poszukują w swoim życiu prawdziwej miłości. Tak było w przypadku 24-letniego mężczyzny, który chce pozostać anonimowy. Moje życie, począwszy od dziecięcych lat było jednym wielkim poszukiwaniem wartości w życiu – rozpoczyna swoją historię. Pochodzę z rozbitej rodziny, mam 24 lata, nie było przy mnie wzoru mężczyzny. Mój kochany dziadek, który był dla mnie całym światem, przedwcześnie zmarł. Tatę wspominam tylko z rozpraw sądowych. Szkoła szła mi słabo, bo nie chciało mi się starać o nic w życiu, żyłem bez zainteresowań i celów. Rodzina nie przekazała mi wiary. Po liceum bez matury poszedłem do zawodówki na kierunek operatora kamery, jednocześnie uciekałem z domu, pod pretekstem zajęć, żeby pochodzić po ulicach i dalej szukać szczęścia – opowiada. 

W swoim życiu trafił także do sekty, z której udało mu się szybko uciec. Wtedy rozpoczęło się jego nawrócenie. W tym roku przeżywam 5.urodziny dla Pana. Na początku myślałem, że chcę być księdzem, ale kiedy nie zdałem zaległej matury, zrozumiałem, że to był tylko mój plan. Wtedy trafiłem do takiej wspólnoty dla młodych, gdzie mieszkaliśmy razem przez rok i rozeznawaliśmy swoje powołania. Po wykładach z różnymi osobami, o różnych drogach życia, doszedłem do wniosku, że małżeństwo jest równie wspaniałym scenariuszem na życie aktywne w Bogu. Na zakończenie roku formacji, wraz ze wspólnotą udał się do Rzymu – to tam poznał postać Chiary, o której opowiedział mu Enrico, jej mąż. To było coś wspaniałego! życie Chiary i Enrico to błogosławieństwo! A ich drogi zawsze były pełne miłosierdzia i to uczucie bycia mężem świętej, w co wierzę, że niedługo będzie miało miejsce. Miłość Chiary do dzieci i ochrona życia, jako daru Bożego, nade wszystko bliskość i delikatność Enrico. Uczucie nie do opisania!

Po tych doświadczeniach poznał kobietę, z którą chciałby spędzić życie. Jezus dał mi siostrę, w której szczerze się zakochałem, jednak wyznałem jej dopiero rok później. Miłość, o której nic nie wiem, to pierwszy i największy znak, jaki dostałem od Boga na moją prośbę, gdyż po latach dalekich od Jezusa, myślałem, że nie potrafię normalnie kochać, właśnie tak, jak Chiara i Enrico. Pragnę być świętym mężem i kochającym ojcem. 

“Łączy nas wspólna modlitwa o beatyfikację Chiary”

Jak przyznaje ks. Kacper Nawrot dotychczasowa działalność związana z propagowaniem Chiary, nauczyła go dwóch rzeczy. Przede wszystkim tego, że jak Bóg ma jakiś plan to nie tworzy “mega objawień”, ale działa poprzez różnorodne przypadki. Po drugie tego, że jeśli chcę coś w życiu robić, muszę się zasłuchać w głos Boga, bo On mówi ciągle, ale z jednej strony świat cały czas próbuje Go zagłuszyć, a z drugiej strony czasem mówi rzeczy trudne, których nie bardzo chce się słuchać, ale w konsekwencji to one właśnie prowadzą do prawdziwego szczęścia – przyznaje i dodaje, że lubi widzieć jak świadectwo i historia Chiary zmieniają życie ludzi, którzy o niej przeczytają lub usłyszą. Wielu odkrywa w niej przewodniczkę w drodze do nieba, inni widzą twardą osobę, która pomaga przezwyciężać wszelakie trudności, jeszcze inni czytając historię jej miłości odnajdują tam siebie i zauważają, że prawdziwa miłość to nie taka, która nie ma problemów, ale taka, która tym problemom wychodzi naprzeciw każdego dnia. 

Wraz z księdzem Kacprem w tworzeniu treści na profilu pomagają Magda i Karolina. Przyznają, że świadectwa i wiadomości, jakie przesyłają odbiorcy profilu dostarczają im mnóstwo radości i dają dużo satysfakcji. Prowadzenie strony to prawdziwy przywilej. Wszystkie wiadomości dostarczają nam wzruszeń, uśmiechu i bardzo często uczą nas pokory. Profil ma na celu rozpowszechnienie historii Chiary, a łączy nas wspólna modlitwa o jej beatyfikację – wyjaśniają.

Nie mam poczucia, że zmarnowałem mój czas, by przygotowywać różne rzeczy na jej temat czy odpisywać na wiadomości na Facebooku. Im więcej o niej mówię, tym bardziej widzę, że warto to robić! – dodaje ks. Kacper Nawrot.


Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę