Nasze projekty

Abp Galbas: droga do świętości wiedzie przez codzienność, nie przez cudowność

"Świat dzisiaj potrzebuje świętych chrześcijan. Potrzebuje ich Kościół. Świętych świeckich, świętych księży, świętych biskupów, przekonanych o swoim wyborze, chcących nie tylko pracować dla Chrystusa, ale gotowych dla niego żyć" - mówił abp Adrian Galbas.

fot. Episkopat/Flickr

Metropolita katowicki przewodniczył w niedzielę mszy świętej kościele św. Marii Magdaleny w Chorzowie Starym, gdzie pobłogosławił nowy ołtarz boczny, w którym umieszczono wizerunki dwóch błogosławionych: o. Ludwika Mzyka i ks. Jana Machy, pochodzących z tamtejszej parafii.

W homilii abp Galbas zaznaczył, że „mieć aż dwóch błogosławionych ziomków, sąsiadów, parafian, to jest sprawa niezwykle rzadka. Przede wszystkim to wielka łaska i wielki dar, bo przecież oni z pewnością się za wami modlą, pamiętają „o swoich”, pomagają wam, ale też jest to jakoś zobowiązujące i zachęcające do pójścia ich drogą”.

Nawiązał do przypowieści o pannach roztropnych i nierozsądnych oczekujących Oblubieńca. Dziś mówimy o nieroztropnych, ale pamiętam, i pewnie wy też pamiętacie, że kiedyś mówiło się wprost: głupich – mówił. Wyjaśnił znaczenie ewangelicznej mądrości i głupoty zestawiając ewangeliczną przypowieść do życia obu błogosławionych. Rozważamy o tym przy okazji poświęcenia ołtarza ku czci dwóch mądrych ludzi, waszych parafian, „świętych z sąsiedztwa”, jak by powiedział papież Franciszek. Pierwszy to werbista o. Ludwik Mzyk; drugi, ksiądz z naszej archidiecezji, Jan Macha.

Reklama

„Ilu ludzi mówiło: Boga nie ma”

Znacie ich życiorysy, nie trzeba ich przypominać. Żyli w tym samym czasie, w tych samych warunkach, w tym samym świecie, jakże mrocznym, szczególnie w ostatnich latach ich życia. Ilu ludzi, doświadczywszy wówczas okrucieństwa wojny mówiło: Oblubieniec nigdy nie nadjedzie, żadnego Oblubieńca nie ma, Boga nie ma. Jeśli jest Auschwitz, Boga nie ma! Jeśli w Niego wierzysz, jesteś szaleńcem, jesteś głupkiem, niemądrym. Byli kuszeni, by pozwolić zgasnąć swoim lampom, lampom wiary, praktykowanej tu, na Śląsku, a w historii Ojca Ludwika, także w Nysie i w Wielkopolsce. Byli kuszeni, by nie myśleć co będzie potem. Nie ulegli temu – podkreślił abp Galbas.

Przywołał słowa homilii św. Jana Pawła II z uroczystości beatyfikacyjnej męczenników 108 II wojny światowej. Gdy św. Jan Paweł II beatyfikował o. Ludwika, wraz z innymi męczennikami II wojny światowej powiedział, że „oni wołają do naszych serc: Uwierzcie, że Bóg jest miłością! Uwierzcie na dobre i na złe! Obudźcie w sobie nadzieję! Niech ta nadzieja wyda w was owoc wierności Bogu we wszelkiej próbie”. I tak jest! Wołają o to i dziś: obudźcie w sobie nadzieję – mówił.

„Beatyfikacja nie stworzyła ich świętości”

Abp Galbas podkreślił, że tak ks. Jan, jak i o. Ludwik, swoją świętość odkrywali w codzienności. Droga do świętości wiedzie przez codzienność, nie przez cudowność. Droga do świętości wiedzie przez wierne wypełnianie swoich obowiązków (…). O. Ludwik i ks. Jan świętymi byli na długo przedtem zanim zostali beatyfikowani. Świętymi byli już tu, w Chorzowie, gdy chodzili do tego kościoła, gdy się tu spowiadali, tu uczestniczyli we mszy, gdy spędzali swoje dzieciństwo na placach przy familokach, gdy chodzili tu do szkoły, świętymi, gdy potem poszli do Seminariów, gdy przyjęli święcenia, gdy robili to, co mieli zlecone. Beatyfikacja nie stworzyła w nich świętości, tylko ją potwierdziła – stwierdził abp Galbas.

Reklama

Uczestników liturgii prosił o odwagę stawania się świętymi. Mamy te same środki, którymi dysponowali oni. Szarpnijmy się. Świat dzisiaj potrzebuje świętych chrześcijan, świętych, nie przeciętnych. Potrzebuje ich Kościół. Świętych świeckich, świętych księży, świętych biskupów, przekonanych o swoim wyborze, chcących nie tylko pracować dla Chrystusa, ale gotowych dla Niego żyć, a w końcu i dla Niego umrzeć – powiedział.

ZOBACZ TEŻ: „Bóg odbudował moje poczucie wartości”. Niezwykła historia uzdrowienia Zbigniewa

Przypomniał też, że niedzielę 12 listopada przeżywamy w Kościele jako dzień szczególnej modlitwy w intencji prześladowanych za Chrystusa. Dramatyczne jest to, że sprawcami prześladowań coraz częściej są osoby z najbliższego otoczenia – zauważył.

Reklama

Nowy ołtarz boczny w kościele pw. św. Marii Magdaleny poświęcony jest dwóm męczennikom pochodzącym z tamtejszej starochorzowskiej parafii. O. Ludwik Mzyk to misjonarz werbista. Był magistrem nowicjatu, a później przełożonym w Domu Misyjnym w Chludowie. W 1940 roku został aresztowany przez gestapo, torturowany i zabity strzałem w tył głowy. Do chwały ołtarza został wyniesiony w 1999 roku przez św. Jana Pawła II w gronie 108 męczenników II wojny światowej.

Ks. Jan Macha został zgilotynowany w Katowicach, po oskarżeniu o udział w organizacji konspiracyjnej. Był mocno zaangażowany w działalność charytatywną. Jego beatyfikacja odbyła się 20 listopada 2021 w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach.

KAI, kh/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę