Abp Wacław Depo, metropolita częstochowski przewodniczył w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Radoszycach uroczystościom pogrzebowym ks. Adama Myszkowskiego, proboszcza parafii w Wielkiej Woli - Paradyżu w diecezji radomskiej. Na początku marca kapłan został ciężko pobity, zmarł po dwutygodniowym pobycie w szpitalu.
Przyszedł dzień 2 marca, kiedy rozpoczęła się droga krzyżowa księdza Adama. Mocno trzymał się ołtarza, pilnował świątyni, gdy został skatowany. Szedł poprzez swoje mieszkanie, kierując kroki do świątyni, choć cały był zalany krwią, to jednak wiedział, że ostoją i fundamentem życia kapłańskiego jest ołtarz i Chrystus. Niestety, przyszedł dzień 17 marca, gdy o godzinie 9.57 przestało bić jego serce – tak o ostatnich chwilach ks. Myszkowskiego opowiedział przed mszą ks. Marek Polak, oficjał Sądu Kościelnego w Radomiu.
„Jego krew pulsowała dla Chrystusa”
Homilię podczas mszy św. pogrzebowej wygłosił abp Depo, który podkreślił, że sprawowana Eucharystia powinna być „pochwałą człowieczeństwa i chrześcijaństwa ks. Adama”.
Bo cóż by ona znaczyła bez Chrystusa, Jego krzyża i zmartwychwstania? Co przedstawilibyśmy pokusie beznadziei, gdyby śmierć była ostatnim słowem życia? Niech ta Eucharystia będzie pochwałą Chrystusowego kapłaństwa, w którym ksiądz Adam miał swoje współuczestnictwo przez życie, posługę, cierpienie i śmierć – mówił metropolita częstochowski.
Duchowny życzył, aby „krew, która pulsowała w sercu ks. Adama dla Chrystusa i dla drugich była owocnym nasieniem dla nowych powołań kapłańskich i zakonnych”.
Droga krzyżowa ks. Adama
Bp Solarczyk, ordynariusz radomski, powiedział, że po dwóch Tygodniach Wielkiego Postu w życiu ks. Adama zaczęła się realizować tajemnica męki w Ogrójcu i drogi krzyżowej.
Przeczytaj również
Proszę, aby jego życie i posługa, to wszystko, co razem z nim przeżywamy w tegorocznym Wielkim Poście, było dla nas umocnieniem naszej jedności z Bogiem, umocnieniem naszej wierności dla Boga i naszej tęsknoty, aby również razem z nim stanąć w obliczu Boga – mówił bp Solarczyk.
Ks. Myszkowski został pochowany na cmentarzu w Radoszycach.
Napaść na ks. Myszkowskiego
Do napaści na ks. Myszkowskiego doszło we wtorek 2 marca około godz. 19.30 na terenie plebanii w Paradyżu. Policjanci zostali wówczas powiadomieni o poważnych obrażeniach ciała, w tym głowy, jakich doznał 69-letni ksiądz, wieloletni proboszcz parafii, wskutek uderzeń kostką brukową. Po dwutygodniowym pobycie na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej w łódzkim szpitalu kapłan zmarł, nie odzyskał przytomności.
Ks. Myszkowski urodził się 18 grudnia 1952 w Radoszycach. W 1971 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Sandomierzu, które zostały przerwane dwuletnią służba wojskową. Święcenia kapłańskie przyjął 3 czerwca 1978 przez posługę sługi Bożego bp. Piotra Gołębiowskiego. Jako wikariusz pracował w parafiach: Brzeźnica, Jastrząb i Starachowice – parafia pw. MB Nieustającej Pomocy. Od 1992 r. był proboszczem parafii pw. Przemienienia Pańskiego i sanktuarium Chrystusa Cierniem Koronowanego oraz Krwi Zbawiciela w Wielkiej Woli – Paradyżu i dziekanem dekanatu żarnowskiego.
ZOBACZ: Zmarł ks. Adam Myszkowski, który został pobity
kh/RadioPlus/Stacja7