Nasze projekty
Fot. formatoriginal/Freepik

Wyrusz na polski szlak Camino de Santiago!

By wyruszyć na szlak Camino de Santiago, wcale nie musisz wyjeżdżać za granicę! W Polsce znajduje się aż 36 odcinków pod różnymi regionalnymi nazwami, które tworzą razem sieć ponad 7100 kilometrów Camino de Santiago!

Reklama

Z dr Franciszkiem Mrozem, geografem z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, badaczem fenomenu Dróg Świętego Jakuba oraz wielokrotnym pielgrzymem na Camino de Santiago rozmawia Mateusz Zimny.

Mateusz Zimny: Kiedy powstały pierwsze polskie, oznakowane drogi świętego Jakuba?

Dr Franciszek Mróz: W naszej polskiej przestrzeni istnieje rozbudowana sieć dróg Camino de Santiago, która łączy się z europejską siecią dróg jakubowych i która pozwala na pielgrzymowanie. Pierwsze drogi zaczęły powstawać w roku 2005 i 2006. Pierwsze odcinki to Dolnośląska Droga Świętego Jakuba z Głogowa, z Jakubowa do Zgorzelca. Później otworzono kolejne drogi, które stopniowo rozwijały się bardzo prężnie, czyli Wielkopolska Droga Świętego Jakuba, Małopolska Droga Świętego Jakuba z Sandomierza, droga po odcinku Via Regia, która dzisiaj łączy nasze dwie granice: polsko-ukraińską z polsko-niemiecką. Efekt tych działań jest dzisiaj rzeczywiście imponujący: mamy 36 odcinków pod różnymi regionalnymi nazwami, które tworzą razem sieć ponad 7100 kilometrów Camino de Santiago.

Reklama

Mamy 36 odcinków Drogi św. Jakuba pod różnymi regionalnymi nazwami, które tworzą razem sieć ponad 7100 kilometrów Camino de Santiago.

Siedem tysięcy kilometrów to imponująca liczba. Pojawia się naturalne pytanie, kto znakował te trasy i jak one powstawały?

Z reguły w większości impuls do powstania dróg nadawali tzw. caminowicze, a więc te osoby, które po odbyciu pielgrzymki do grobu Świętego Jakuba w Hiszpanii angażowały się w grupy przyjaciół Dróg Świętego Jakuba, w stowarzyszenia i bractwa Świętego Jakuba, często kontaktując się z lokalnymi duszpasterzami. Właściwie zawsze była to oddolna inicjatywa. To jest fenomen tych szlaków, że nie była to inicjatywa odgórna – kościelna, państwowa, samorządowa. U genezy powstania tych szlaków stało zakochanie się w pielgrzymowaniu do świętego Jakuba, co przełożyło  się na przenoszenie tych dróg do Polski. Oczywiście, ta inicjatywa musiała trafić na dobry grunt, a więc potrzebny był lider czy kilku liderów, którzy później kontaktowali się ze Stowarzyszeniem Dróg Świętego Jakuba czy z bractwami świętego Jakuba i dzięki tej współpracy takie drogie powstawały.

Reklama

Porozmawiajmy o tych, którzy wyruszają na polskie szlaki. Kim są ci pielgrzymi? Czy są to ci, którzy już byli na Camino i dotarli już kiedyś do Santiago, czy też tacy, który nigdy tam jeszcze nie byli?

Trudno procentowo określić – jest bardzo duża grupa osób, która była już w Hiszpanii na drodze Świętego Jakuba, wędruje po polskich szlakach. Z perspektywy mojej grupy, a więc grupy z którą ja od 10 lat pielgrzymuję odcinkami dróg świętego Jakuba po Polsce, a jest to grupa około 30-40 osób, mogę powiedzieć, że blisko połowa, a więc około 20 osób jeszcze nie było w Hiszpanii. Wraz z grupą, o której mówię, idziemy z Polski w kierunku Hiszpanii każdego roku pokonując około 300 kilometrów do Hiszpanii. Z pewnością jest duża grupa tych, którzy byli już na Półwyspie Iberyjskim, ale też nie brakuje takich, którzy jeszcze w sanktuarium świętego Jakuba w Santiago nie byli. 

Zjawisko wędrowania odcinkami, w regularnych odstępach czasowych, np. raz do roku, wydaje się to być ciekawym rozwiązaniem dla osób, którym w dzisiejszych czasach trudno wygospodarować nieraz nawet dwa tygodnie urlopu. Czy mógłby Pan przybliżyć trochę właśnie tę formę wędrowania etapami?

Reklama

Myślę, że to jest kolejny fenomen Polski czy właściwie tej części Europy. Wędrując w Czechach spotkaliśmy taką grupę z Litwy. W każdym razie jest to na pewno coś, co wyróżnia polskie bractwa Świętego Jakuba czy grupy miłośników tych dróg, których jest w Polsce kilkanaście. W tego typu zrzeszeniach działa około 800 osób, organizując tak zwane weekendowe, albo niedziele pielgrzymowanie odcinkami polskich Dróg Świętego Jakuba. Raz w miesiącu, od marca czy początku kwietnia, aż do końca października spotykamy się na szlaku. Pielgrzymowanie zaczynamy od Mszy świętej, a następnie cały dzień jesteśmy w drodze. To oczywiście trochę inne pielgrzymowanie niż w Hiszpanii, bo w towarzystwie 30-40 osób. Kończąc danego dnia w punkcie B, w kolejnym miesiącu do tego punktu wracamy i znowu pielgrzymujemy dalszym odcinkiem drogi Świętego Jakuba. Można też wędrować w ten sposób raz do roku – grupa, którą mam zaszczyt prowadzić wędruje tak od 2013 roku. Wyruszyliśmy z Sandomierza przez Kraków i odcinkami po dwa tygodnie, na początku lipca, każdego roku pokonujemy około 300 km, i tak od ośmiu lat wędrujemy do Santiago de Compostela. Dotarliśmy już do Francji. Wiem, że kilka lat temu podobna grupa wyruszyła z Mazowsza, i do tej pory doszli już do Czech.

Zjawisko wędrowania odcinkami w regularnych odstępach czasowych to fenomen Polski czy właściwie tej części Europy. Jest to na pewno coś, co wyróżnia polskie bractwa Świętego Jakuba czy grupy miłośników tych dróg, których jest w Polsce kilkanaście.

Wydaje się zatem, że nie trzeba jechać do Hiszpanii, żeby przejść Camino, jednak ci, którzy pielgrzymowali w Hiszpanii wiedzą, wiedzą, że wędrowanie po tamtych szlakach wiąże się z pewnymi szczególnymi zwyczajami. Na pewno jednym z najbardziej charakterystycznych jest specjalny paszport, który otrzymuje każdy pielgrzym, w którym zbiera poświadczające drogi pieczęcie, a po dotarciu do celu może otrzymać imienny dokument zwany Compostelą, który potwierdza fakt odbycia pielgrzymki. Czy pielgrzym, który wędruje polskimi szlakami, może również taki dokument otrzymać?

Te zwyczaje, choć w nieco innej formie, także są praktykowane w Polsce. Wiele polskich wariantów dróg posiada swoje paszporty, przygotowane przez opiekunów tych regionalnych odcinków. Kilka tygodni temu dostałem od moich znajomych, poznanych w mediach społecznościowych, estoński paszport, który będzie służył wędrującym znakowaną teraz drogą z Estonii, z Tallina do Rygi. Specjalne pieczątki jakubowe znajdują się także na trasie Małopolskiej Drogi, przy ważniejszych punktach, zwłaszcza kościołach pod wezwaniem świętego Jakuba Apostoła. Corocznie wydajemy też specjalne, okolicznościowe paszporty z okazji corocznej edycji wędrowania szlakami, ze specjalnym wzorem. Wiem także, że sanktuarium i Bractwo w Lęborku, na mocy umowy z hiszpańską kapitułą katedry w Santiago de Compostela, drukuje paszport w języku polskim na oficjalnym szablonie, dostępnym w Hiszpanii.

Szlak Dróg św. Jakuba w Europie

Cały czas powstają nowe szlaki –  jak wygląda koordynacja tych działań i gdzie znaleźć informacje o najbliższym lokalnym szlaku świętego Jakuba w Polsce?

Kilka lat temu pojawiła się inicjatywa, aby wszystkie bractwa i stowarzyszenia przyjaciół Dróg Świętego Jakuba zrzeszały się – w ten sposób powstał tzw. Parlament Jakubowy, który stara się koordynować wszystkie działania. Poszczególne bractwa, na przykład Więcławice Stare, Toruń czy Lębork, opiekują się konkretnymi szlakami. Ważnym stowarzyszeniem jest Stowarzyszenie Przyjaciół Dróg Świętego Jakuba, które działa we Wrocławiu. Myślę że dotarcie do informacji jest dzisiaj znacznie prostsze niż kiedyś: jest coraz więcej publikacji, przewodników, folderów. Wiele szlaków posiada ślad GPS. Bardzo wiele zrobiono w tym zakresie w ostatnich latach.

Na koniec pozwolę sobie zadać przewrotne pytanie: jak przekonałby Pan, że warto wyruszyć na polskie szlaki kogoś, kto chciałby pójść na Camino, ale jednocześnie bardzo chce dotrzeć do Santiago de Compostela? W końcu celem wędrowania jest dotarcie do grobu Świętego Jakuba.

Oczywiście – dotarcie Santiago to główny cel wędrowania Drogą Świętego Jakuba. Sieć naszych szlaków w Polsce wpisuje się w europejską szlaków, które prowadzą do Santiago. Dzisiaj na szlak wyruszają na przykład pielgrzymi ze Lwowa – z Ukrainy, także  z Estonii. Dzięki polskim szlakom można wędrować z Łotwy, Litwy, przechodząc właśnie po polskich drogach, które stanowią ważną część tej przestrzeni. Droga Świętego Jakuba jest szlakiem wyjątkowym dla każdego. Kto choć raz był na tej drodze, ten popada w tzw. “caminoholizm” – chce powracać na tę drogę po raz kolejny. Ta wędrówka pozwala, nieraz w zmęczeniu, przy kontuzjach, różnych trudnych doświadczeniach, przemyśleć swoje życie. Wielokrotnie podkreślam, nawiązując do słów w arcybiskupa Santiago Juliana Barrio Barrio, że jest to szlak, który pozwala nam przede wszystkim spotkać się z samym sobą, ale Camino jest też kluczem do spotkania z drugim człowiekiem i z Panem Bogiem. Wymiar jest zatem wielowątkowy. Przez spotkanie z samym sobą, z drugim człowiekiem – z tym, z którym idę: moją żoną, przyjacielem, kolegą, towarzyszem drogi, z tym, który przyjmuje mnie w schronisku, w restauracji. I wreszcie przez spotkanie z Bogiem, z którym rozmawiam. Ten wyjątkowy szlak fascynuje bardzo wielu: nie bez powodu jest nazywany drogą pokory, drogą, która prowadzi do wnętrza człowieka i do świętości.

SPRAWDŹ: Kościoły stacyjne Roku św. Jakuba [MAPA]

Szlak Dróg św. Jakuba w Polsce

Franciszek Mróz – geograf z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, badacz fenomenu Dróg Świętego Jakuba, konsultor w Radzie ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek Konferencji Episkopat Polski, a także członek Bractwa świętego Jakuba w Więcławicach Starych i w Santiago de Compostela oraz wielokrotny pielgrzym na Camino de Santiago. 

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę