Nasze projekty
fot. fot. Mateus Campos Felipe/Unspash/Luis Ángel Espinosa/Cathopic

Po święceniach kapłańskich papież otrzymał wyjątkowy list od babci. Do dziś trzyma go w brewiarzu

Po święceniach kapłańskich papież Franciszek otrzymał od babci "skromny upominek, który posiada bardzo małą wartość materialną lecz wielką duchową".

Reklama

Jorge Mario Bergoglio przyjął święcenia kapłańskie 13 grudnia 1969 roku z rąk abp. Ramóna José Castellano, metropolity Córdoby w kaplicy jezuickiego kolegium św. Michała w Buenos Aires.

Obecna na tym wydarzeniu babcia Rosa, która była pierwszym autorytetem duchowym dla przyszłego papieża, wręczyła nowo wyświęconemu kapłanowi list, w którym napisała: „Tego pięknego dnia, kiedy możesz trzymać w konsekrowanej dłoni Chrystusa, naszego Zbawcę, i kiedy szeroka ścieżka głębszego apostolstwa otwiera się przed tobą zostawiam Ci ten skromny upominek, który posiada bardzo małą wartość materialną lecz wielką duchową”. Ten duchowy testament Franciszek trzyma do dzisiaj w brewiarzu.

ZOBACZ TEŻ: Babcia papieża. Nikt, tak jak ona, nie wpłynął na Jorge Mario Bergoglio

Reklama

„Bóg na mnie czeka”

Powołanie przyszłego papieża zrodziło się z doświadczenia Bożego przebaczenia, po jednej z młodzieńczych spowiedzi.

Papież Bergoglio do dziś pamięta tę datę: był 21 września 1953 r., wspomnienie św. Mateusza, celnika nawróconego przez Jezusa. Młody Jorge wybierał się tego dnia na wagary, bowiem 21 września to na półkuli południowej pierwszy dzień wiosny. Nauczony jednak przez babcię, że przed szkołą idzie się choć na chwilę do kościoła, wstąpił do świątyni pw. San Jose przy al. Rivadavia 6900. Chciał się tylko krótko pomodlić, ale zauważył, że w konfesjonale siedzi ksiądz, którego nigdy wcześniej nie widział. To był impuls: wyspowiadam się.

W czasie spowiedzi stało się coś dziwnego, nad czym nie mogłem zapanować, tak jakby ktoś zaskoczył mnie ciosem, gdy miałem opuszczone ręce. Nagle uświadomiłem sobie, że Bóg na mnie czeka, że czekał na mnie cały czas ze swoją miłością i wyrozumiałością. Kiedy wyszedłem z kościoła, wiedziałem już, że chcę zostać księdzem. Nie po­szedłem tego dnia na wagary. I chociaż skończy­łem szkołę, pracowałem dalej w laboratorium i do seminarium wstąpiłem dopiero 4 lata później, to od tamtej chwili wiedziałem, że muszę zostać księ­dzem – opowiadał później ks. Jorge o tym, co go wtedy spotkało.

Reklama

kh, KAI/Stacja7

Przypominamy tekst opublikowany pierwotnie 13 grudnia 2022 roku.

Reklama
Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę