Nasze projekty
fot. The Jewish Chronicle/Youtube.com

Rozdzieliła je II wojna światowa. 80-letnie siostry odnalazły się po latach

"Kiedy zobaczyłyśmy się po raz pierwszy, podeszłam do niej, a ona do mnie. Po prostu się przytuliłyśmy" - opowiada Pani Krystyna, która po dziesiątkach lat, po raz pierwszy spotkała swoją siostrę. Kobiety rozdzieliła II wojna światowa, a o swoim pokrewieństwie dowiedziały się dzięki badaniom DNA.

Reklama

Halina Michałowska i Krystyna Leszczyńska mają obecnie po 80 lat. Urodził się podczas II wojny światowej i zanim ta zdążyła się skończyć, siostry zostały rozdzielone na dziesiątki lat.

„Ludzie plotkowali, że jestem Żydówką”

Pani Krystyna wychowała się w sierocińcu prowadzonym przez zakonnice w Jadowie, w środkowej Polsce. Po adopcji zamieszkała z nową rodziną pod Warszawą. Natomiast Pani Halina dorastała w specjalnym ośrodku, po tym jak odnaleziono ją zawiniętą w koc, w jednym z kościołów, niedaleko Siedlec. Niewiele wiedziała o swoim pochodzeniu.

Miałam długie, czarne, kręcone włosy, dlatego ludzie plotkowali, że jestem Żydówką. Byłam jednak za mała, żeby zrozumieć, o co chodzi. Nie zastanawiałam się, co to znaczy. Po pewnym czasie myślałam na ten temat, ale nadal nie rozumiałam urazy, jaką odczuwano wobec Żydów – powiedziała w rozmowie z „The Jewish Chronicle”.

Reklama

„Zawsze myślałam, że jestem sama na świecie”

Pięć lat temu Pani Halina dzięki testowi DNA dowiedziała się, że ma pochodzenie żydowskie. Podobny test pod koniec zeszłego roku wykonała Pani Krystyna.

To był dla mnie ogromny szok. Myślę, że nie zostałam po prostu porzucona jako dziecko. Być może ktoś bardzo się starał ocalić mnie przed Holokaustem. I choć zawsze myślałam, że jestem sama na świecie, okazało się, że z moją siostrą znalazłyśmy bezpieczne miejsce – opowiada.

„Po prostu się przytuliliśmy”

Kiedy Panie dowiedziały, że są siostrami, najpierw porozmawiały ze sobą przez internet. Następnie pani Krystyna pojechała pociągiem do Gdyni, gdzie po raz pierwszy po latach spotkały się na żywo. Obu towarzyszyli najbliżsi. Kiedy zobaczyłyśmy się po raz pierwszy, podeszłam do niej, a ona do mnie. Po prostu się przytuliliśmyopisuje jedna z sióstr.

Reklama

W czasie spotkania okazało się, że kobiety łączy nie tylko podobieństwo w wyglądzie, ale i wspólne zainteresowania. Obie lubią śpiewać, piszą wiersze, czy robią likiery. Obie uwielbiają ajerkoniak.

Panie pragną teraz jak najwięcej dowiedzieć się o swoich korzeniach. Nie wykluczają, że ich rodzice zginęli w obozie koncentracyjnym w Treblince. Każdej nocy przed snem myślę o nich. Modlę się, aby mama przyszła we śnie i pokazała mi swoją twarz – opowiada Pani Krystyna.

Siostry postanowiły stworzyć specjalny adres mailowy:  [email protected], na który proszą o kontakt wszystkie osoby, które mogą posiadać informacje o ich przeszłości.

Reklama

pa, interia.pl/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę