Nasze projekty
Youtube.com/Proelio

“Lepiej gdyby pani usunęła”. O Adamie, któremu rodzice dali szansę

Urodził się z mózgowym porażeniem dziecięcym. Kiedy jego mama była w ciąży, jeden z lekarzy stwierdził, że może dojść do dużego niedotlenienia pnia mózgu i zachęcał do aborcji. Mówił: “Lepiej, gdyby Pani usunęła”. Adam dziś gra w tenisa, biega w maratonach, żyje pełnią życia.

Reklama

“Trzeba walczyć o dzieci. Jeżeli są niepełnosprawne, to drodzy rodzice, musicie wszystko zrobić, żeby uratować swoje dziecko, bo póki człowiek żyje, zawsze jest nadzieja.”  Adam w ten sposób apeluje do rodziców, aby walczyli o swoje dzieci, tak jak niegdyś jego rodzice walczyli o niego.

“Lepiej, gdyby Pani usunęła” 

“Nie mogłem chodzić, ale miałem tak kochających i dobrych rodziców, że zajęli się mną i rozpoczęła się od tego momentu walka o moje zdrowie i można powiedzieć też w pewnym sensie o życie. Takie przyszłe, żebym był samodzielny i samowystarczalny.  

Adam urodził się w Warszawie, z mózgowym porażeniem dziecięcym. Kiedy jego mama była w ciąży, jeden z lekarzy stwierdził, że może dość do dużego niedotlenienia pnia mózgu, a co za tym idzie do uszkodzenia. Zachęcał moją mamę do aborcji. Mówił: “Lepiej, gdyby Pani usunęła”. A moja mama nigdy by czegoś takiego nie zrobiła, bo moja mama zawsze marzyła, żeby urodzić synka. Po tym zdarzeniu trafiła do innego ginekologa, który tak jak ona wierzył, że dziecko może się urodzić. Dzięki doktorowi Januszowi Chmielewskiemu mama mnie urodziła. 

Reklama

Tata był w jednej celi z Maksymilianem Kolbe  

Historia taty Adama, również nie należy do łatwych. Podczas II wojny światowej był aresztowany i przeżył trzy obozy koncentracyjne. W 1941 roku został aresztowany przez Gestapo i przewieziony na Pawiak. Następnie przesłuchiwano go w Alei Szucha. Po jednym z takich przesłuchań, gdy trafił na izbę chorych, badało go dwóch niemieckich lekarzy, którzy od razu stwierdzili zgon. Jednak przyszedł jeszcze jeden lekarz, Polak – Zygmunt Śliwicki, który stwierdził, że jednak tata Adama żyje.  

Trafił po tym ponownie do celi. Tata był nieprzytomny, ale czuł, że ktoś się nim opiekuje. Gdy wróciła mu już przytomność, doktor Śliwicki go zobaczył i stwierdził, że jego stan jest dobry, wtedy tak do niego powiedział: “Będziesz żył. A czy wiesz, kto cię uratował?” Tata na to: “Nie wiem. Ale czułem takie ciepło. Doktorze, czułem ciepło”. A doktor mu odpowiedział: “Tym człowiekiem, co cię uratował, był franciszkanin, ojciec Maksymilian Kolbe, z którym byłeś w jednej celi”.  

Przysięga 

Gdy tata Adama przebywał w Oświęcimiu poddawano go licznym eksperymentom medycznym i pseudomedycznym. To właśnie tam spotkał na swojej drodze doktora Mengele, który zachęcał i sam wykonywał zabiegi aborcyjne. Tata sobie tak przyrzekł: “że jeśli założę rodzinę, będę miał dziecko i ono się z jakiś przyczyn urodzi niepełnosprawne, to zawsze będę walczył o jego zdrowie i życie”. 

Reklama

"Tata przeżył trzy obozy koncentracyjne. W Auschwitz miał robione pseudomedyczne doświadczenia przez doktora Mengele,…

Posted by Zbigniew Kaliszuk on Wednesday, July 7, 2021

Adam mimo swojej niepełnosprawności, od najmłodszych lat jest bardzo aktywny. Jako siedmioletni chłopiec zacząłem grać w tenisa ziemnego. Jestem nawet teraz instruktorem. Od pewnego czasu, właściwie od siedmiu lat, zacząłem biegać. To mnie dopinguje do pracy nad sobą, bo biegam razem z pełnosprawnymi ludźmi. Szukałem dobrego trenera, który zająłby się mną. Dostałem się do trenera Edwarda Bugały, który polecił mi Jana Marchewkę. Praktycznie od siedmiu lat on planuje mi treningi. Zawziąłem się na maraton. Mówię: “Panie Janku, ja chcę maraton przebiec”. A on na to: “Jeżeli się dobrze czujesz, spróbujemy”.  

“Z niepełnosprawnością, wśród pełnosprawnych ludzi”  

Na moje predyspozycje, z częściowym niedowładem prawej nogi, to jest cud, że ja biegam. Trenerzy też powiedzieli, że nie widzieli człowieka, który biegałby w takich warunkach fizycznych, z niepełnosprawnością, wśród pełnosprawnych ludzi. W sierpniu przebiegłem Bieg Powstania Warszawskiego i po tym czasie zacząłem już biegać po 20 km i też po 30, bo 30-stkę trzeba zaliczyć.  

Reklama

"Miało mnie nie być, miałem być rośliną, miałem nie chodzić. W 2018 r. przebiegłem maraton z czasem 6 godzin 34 minuty…

Posted by Zbigniew Kaliszuk on Tuesday, July 6, 2021

30 września 2018 roku w czasie 6 godz. 34 min. 26 s. przebiegł Maraton Warszawski. Dopingujące dla mnie było to, że nie byłem ostatni. Z tej całej mojej historii płynie nadzieja, tak myślę. Drodzy rodzice dzieci z mózgowym porażeniem dziecięcym i z różnymi postaciami tego porażenia, z niedowładami. Chcę do Was tak zaapelować. Nie martwcie się. Trzeba walczyć o dzieci. O dzieci, które są skarbem dla swoich rodziców. Jak są niepełnosprawne, to musicie wszystko zrobić, żeby uratować swoje dziecko, bo póki człowiek żyje, zawsze jest nadzieja. 

Świadectwa przygotowane w ramach kampanii Fundacji Grupy Proelio można przeczytać lub obejrzeć na stronie internetowej: cudzycia.pl, ale również na YouTube

pa/Proelio/Stacja7 

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę