Włoski kolarz Gino Bartali (1914-2000) to jeden z największych kolarskich mistrzów, a zarazem członek świeckiego zakonu karmelitańskiego. Dwa razy zwyciężył „Tour de France”, cztery razy zdobył tytuł Mistrza Włoch i dominował w najważniejszych włoskich wyścigach kolarskich. W czasie II wojny światowej w genialny sposób wykorzystał swoją rozpoznawalność, by pomagać Żydom w Asyżu.
Kolarz, który „poświęcił swoje nogi” dla bezcennych podróży
W czasie wojny ratował Żydów. Ukrył w swoim domu we Florencji m.in. rodzinę Giacomo Goldenberga, Żyda z Fiume (dziś Rijeka). Był także “listonoszem ratunkowym”, który przewoził drukowane w mieście św. Franciszka fałszywe dokumenty dla Żydów we Florencji.
STACJA7 POLECA
Ktoś kiedyś powiedział, że Bartali poświęcił swoje nogi, aby pokonywać górskie odcinki między tymi dwoma miastami. Podróże te były owocem współpracy kardynała Elii Dalla Costa z Florencji z biskupem Asyżu Giuseppe Nicolinim. To właśnie biskup stworzył całą sieć ratowania Żydów w czasie II wojny – mówi Marina Rosati, kuratorka „Muzeum Pamięci 1943-1944” w diecezji w Asyżu.
CZYTAJ: Franciszek dostał rower i różową koszulkę. Odwiedził go znany kolarz

Przeczytaj również
Gino Bartali chował zdjęcia ukrywających się Żydów w… ramie roweru
Bartali w sprytny sposób wykorzystał swój rower jako miejsce przewożenia dokumentów. Chował w ramie roweru zdjęcia ukrywających się, by wyrobić im fałszywe dokumenty. Następnie zakładał koszulkę ze swoim nazwiskiem, a strażnicy niemieccy na posterunkach kontrolnych pozdrawiali mistrza, prosili o autografy i życzyli udanego treningu – opowiada o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD, konsultor watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.
Gdy go zatrzymywano, tłumaczył, że trenuje. Dokumenty miał zawsze schowane w ramie roweru. Na szczęście pozwalali mu jechać dalej – dodaje Marina Rosati.
Podczas swojej działalności, kolarz został zdemaskowany. Zdemaskowano go i aresztowano, ale został szybko zwolniony, gdyż Niemcy nie chcieli ryzykować uderzenia w legendarnego sportowca – wyjaśnia o. Praśkiewicz.
ZOBACZ: Ksiądz, który zaraża sportem i wiarą. „Chciałem pokazać ludzkie oblicze księdza”
Bartali nigdy nie zdejmował z szyi szkaplerza
Gino Bartali dwa razy zwyciężył „Tour de France”, cztery razy zdobył tytuł Mistrza Włoch i dominował w najważniejszych włoskich wyścigach kolarskich. Jako człowiek prawy, rozmodlony, był stawiany za wzór sportowca – mówi o. Praśkiewicz.
Gino był także członkiem świeckiego zakonu karmelitańskiego. Nigdy nie zdejmował z szyi szkaplerza karmelitańskiego, a po zwycięstwie Tour de France pożegnał na paryskim stadionie Parc des Princes kibicujących na jego cześć 50 tysięcy kibiców i poszedł się pomodlić w katedrze Notre Dame – wylicza karmelita.
CZYTAJ: Jak i gdzie przyjąć szkaplerz? Praktyczne informacje

Przyszły święty?
W 2005 r. Bartali’ego odznaczył pośmiertnie za jego sukcesy i działalność na rzecz drugiego człowieka prezydent Włoch Carlo Azeglio Ciampi, zaś w 2012 r. instytut Jad Vaszem uhonorował go tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.
Gino Bartali ma szansę zostać wyniesiony na ołtarze. W tej sprawie w 2019 roku starania podjęły Prowincja Karmelitów Bosych Centralnej Italii wraz ze Świeckim Zakonem Karmelitów Bosych.
KAI,zś/Stacja7