Nasze projekty
Fot. Nathan Dumlao/Unsplash

Jedność małżeńska. „To jazda po wyboistej drodze, ale też najwspanialsza podróż życia”

Ufasz przyjaciółce bardziej niż swojemu mężowi? Zdarza ci się go krytykować w obecności innych osób? Cały czas dajesz mu do zrozumienia, że wiesz wszystko lepiej? To na pewno nie sprzyja budowaniu jedności małżeńskiej. Czym właściwie jest jedność między małżonkami i jak ją zbudować?

Reklama

Fragment książki Magdaleny Urbańskiej „Doskonała. Przewodnik dla nieperfekcyjnych kobiet”

Znam głoszoną przez niektórych wizję rodziny idealnej niczym z reklamy. Ona, zadbana i czekająca na męża z uśmiechem, gdy wokół niej biega zgraja maluchów. On, pan i władca, wraca z pracy i ma podsuwany pod nos ciepły obiad. Być może zdziwicie się, gdy napiszę, że to nie jest ideał wynikający z nauczania Kościoła. Już od wielu lat powtarzamy, że istotą małżeństwa jest równość. Mężczyzna rzeczywiście powinien być opiekunem rodziny, ale nie maszynką do zarabiania pieniędzy. Żona zaś to nie tylko kucharka, niania i kochanka, lecz partnerka. Mamy być wspólnotą, jednym ciałem. Nie tylko fizycznie, ale również na innych płaszczyznach. I choć współżycie małżeńskie jest bardzo ważne, nie jest jedynym środkiem służącym jednoczeniu małżeństwa.

Sam temat seksu małżeńskiego jest trudny do ogarnięcia, bo narosło wokół niego przez lata sporo niedomówień i dziwnych teorii. Kościół wyraźnie naucza, że seks jest dobry i powinien być dla małżonków radością. Niestety wielu duszpasterzy (i nie tylko) wciąż głosi wizję sprzed wielu, wielu lat, gdy o seksie mówiono tylko w kategoriach grzechu. Na szczęście ten etap w Kościele powoli się zamyka.

Reklama

Okazywanie sobie troski i czułości to podstawa każdej relacji. Zakładając, że ta z mężem ma być tą najważniejszą tu na ziemi, warto przyjrzeć się sobie i zobaczyć, na ile rzeczywiście mój mąż doświadcza w codzienności moich uczuć i mojego zainteresowania. Na ile mu ufam? Czy wiem, co teraz czuje, czym się martwi, jakie wyzwania pokonuje w pracy?

Szczera rozmowa buduje większe poczucie jedności niż najlepszy seks. Bycie blisko emocjonalnie sprawia, że w jakiś sposób rzeczywiście stajemy się jednością. To jazda po wyboistej drodze, którą odbyć można tylko z ogromnym wysiłkiem i przy zaangażowaniu obu stron, ale to najwspanialsza podróż życia.

Co mogę zrobić dziś, by moje małżeństwo było jednością?

Po pierwsze, proponuję zacząć od tego, by zadać to pytanie własnemu mężowi. Zapytać i pozwolić mu odpowiedzieć, nie przerywając mu i niczemu nie zaprzeczając. Zawsze przede wszystkim trzeba drugiego człowieka wysłuchać. Jeśli zaczniesz przerywać, tłumaczyć się, zaprzeczać, nie dowiesz się prawdy. Ugryź się w język i słuchaj.

Reklama

Po drugie, nigdy nie mów źle o mężu, a szczególnie nie rób tego przy dzieciach i w obecności osób trzecich. Każdy nosi w sobie pragnienie szacunku, akceptacji. Jeśli twój mąż robi coś źle, powiedz mu to w cztery oczy. Najpierw jemu, dopiero później możesz wyżalić się komuś z zewnątrz, jeśli uznasz to za budujące wasz związek (czasem jest to konieczne, np. w terapii czy podczas spowiedzi – i nie jest to wtedy nic złego!).

Po trzecie, naucz się wdzięczności, szczególnie za drobiazgi. Wiecznie zrzędliwa i zgorzkniała żona jest jak czarownica, której nic tylko podać miotłę, by odleciała jak najdalej. Chyba tego nie chcesz, prawda? Jeśli mąż na to zasługuje, doceniaj go i chwal. Rób to publicznie! Być może na początku będzie to dla ciebie dziwne, ale szybko zorientujesz się, że wzajemne docenianie się jest naturalne i wzmacnia każdą relację. Spróbuj i zaobserwuj, jak to zmienia waszą codzienność.

Po czwarte, fochy o nic i ciche dni nie są tym, co buduje. Dawaj mężowi jasne komunikaty. Nazywaj wprost swoje oczekiwania, mów o nich głośno. Wiem, że to bywa trudne, bo czasem po prostu jesteśmy zmęczone, zaczął nam się okres lub jak każdy mamy wszystkiego dość. Komunikat „bo tak” niczego nie wyjaśnia. Jeśli nawet nie wiesz, o co ci w zasadzie chodzi, po prostu się do tego przyznaj i poproś, by mąż cię przytulił czy zaparzył kawę. Przynajmniej będzie wiedział, czego konkretnie potrzebujesz.

Reklama

Po piąte, nie dawaj mężowi ciągle do zrozumienia, że wiesz lepiej. Może i wiesz, ale co jest dziś i w tej sytuacji najważniejsze: racja czy relacja? Czy twoje zawsze musi być na wierzchu i czy ta nieopuszczona klapa w łazience naprawdę jest tak warta zachodu? Nie daj się wkręcić w kłótnie o drobiazgi, bo to niczego nie buduje. Ustalcie na spokojnie to, co jest dla was ważne. Resztę czasem warto odpuścić.

Po szóste, nigdy nie ukrywaj niczego przed mężem. Dotyczy to także tego, ile wydałaś pieniędzy i na co, a także tego, że spotkałaś starego przyjaciela z liceum i poszliście do kawiarni na szybką kawę. Powiedz mężowi też o tym, że szukasz stałego spowiednika i chcesz w tej sprawie porozmawiać z nowym, młodym wikarym. Nie ukrywaj niczego, bo nawet jeśli sprawa jest błaha i szansa na to, że wypłynie, jest
niewielka, w tobie zostanie niepokój. Zabierze ci wolność w najmniej oczekiwanym momencie…

Po siódme, dbajcie o wspólny odpoczynek bez dzieci. Zdaję sobie sprawę, że czasem się po prostu „nie da”. Wiem to doskonale! Wykorzystujcie jednak każdą okazję, by robić coś wspólnie, szczególnie jeśli sprawia wam to radość. Bez odpoczynku nie zajedziemy daleko. Samochód musi być regularnie tankowany, by nie zatrzymał się pośrodku lasu. Naszym małżeńskim paliwem jest wspólnie spędzany czas.

Po ósme, zadbajcie o swoje pasje. Kiedy pytam kobiety, młode matki, o to, czym się pasjonują, patrzą na mnie jak na widmo. Tak, młoda mamo – pomyśl o hobby! O czymś, co jest tylko twoje, co daje ci wytchnienie i pozwala odpocząć. Zastanów się też, jak odpoczywa twój mąż. Czy nie stawiasz mu przeszkód w jego pasji? Czy wspierasz go w jego odpoczynku?

W wypadku hobby jest jednak i druga strona medalu, na którą warto zwrócić uwagę. Samotne wyjścia są potrzebne i dobre, ważne jednak, by hobby żadnego z małżonków nie przysłaniało potrzeb rodziny. Po raz kolejny warto podkreślić, że małżeństwo budujemy na równości. Jeśli twój mąż ćwiczy regularnie na siłowni, przyjmujesz, że nie jest w stanie jednocześnie nic zrobić w domu. I odwrotnie – to on musi przejąć stery, gdy ty wyjedziesz na weekend do przyjaciółki. W każdym razie warto o taką niezależność zawalczyć. Jesteście małżeństwem, ale nadal stanowicie też odrębne jednostki, które potrzebują czasem czasu dla siebie.

Po dziewiąte, podzielcie obowiązki. Dziś często oboje małżonkowie pracują zawodowo. Nawet jeśli tak nie jest, oboje mogą być po dniu swojej pracy przemęczeni – dotyczy to zarówno zajęć poza domem, jak i tych w domu. Przemyślcie wasz podział obowiązków. Czy ustaliliście go wspólnie, tak by nie wytykać sobie wzajemnie braku zainteresowania sprawami rodziny? To wasz wspólny dom, więc i troska o niego powinna być wspólna. Jak to jest u was?

Po dziesiąte, módlcie się wspólnie. Czy potrafisz modlić się z mężem? To jest wbrew pozorom trudna sztuka, bo jeśli modlisz się szczerze, odkrywasz przed drugim człowiekiem jedną z najintymniejszych części siebie. Warto jednak zacząć praktykę wspólnej modlitwy, choćby od dziś. Na początku pewnie łatwiej będzie pomodlić się gotową formułką, na przykład odmówić wspólnie Ojcze nasz. Z czasem można zacząć dopowiadać słowa wdzięczności czy prośby. Przeprowadzono kiedyś badania, z których wynika, że małżeństwa, które modlą się wspólnie, zdecydowanie rzadziej decydują się na rozwód. I nie chodzi tutaj o to, że modlitwa działa jak magiczne zaklęcie. Modlitwa przemienia serce. Jeśli uczysz się kochać, przebaczać i rozumieć, rozwód nie jest dla ciebie pierwszą dostępną opcją rozwiązania problemów.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę