Z rozmowy z Marcinem Dumą, prezesem IBRIS (Instytut Badań Rynkowych i Społecznych) dowiadujemy się, że współczesna młodzież jest antysystemowa. To akurat nie dziwi. Chyba zawsze tak było. Obecne partie polityczne (PO, PIS, PSL) to partie ich rodziców, część świata starszych, przeciwko któremu się buntują.
Pokolenie empatycznych… egoistów
Z kompleksowych badań przeprowadzonych wraz z Centrum im. I. Daszyńskiego, w którym brały udział dwie grupy wiekowe 16-18 i 18-24 wynika, że wyrosło nam pokolenie empatycznych egoistów bardzo skoncentrowanych na sobie. Nawet gdy walczą o wielkie sprawy, np. zmiany klimatu, to mówią, że robią to dla siebie.
Z badań wyodrębniono trzy grupy: zamkniętych na świat konserwatystów (czy konserwatysta oznacza od razu zamknięcie na świat?), zdystansowanych potencjalnych emigrantów i zaangażowanych wojowników. Nie znam oczywiście dokładnych narzędzi, pytań i metod przeprowadzanych badań, więc nie będę z tymi wynikami dyskutować. To, co jednak bardzo mnie zainteresowało, a nawet zaskoczyło czy wręcz „ubodło”, to odpowiedź młodych na pytanie, kto jest dla nich antybohaterem. Okazało się, że jest nim… Jan Paweł II.
Papież pojawia się jako „„”symbol wszystkiego złego” w „dziaderskim świecie”. Gdy dziennikarz dopytuje, dlaczego akurat Jan Paweł II, nie padają żadne konkretne argumenty, a jedynie, że Jan Paweł II jest powszechnym obiektem drwin; młodzi przywołują godzinę śmierci papieża na imprezach, żeby mieć niezłą „bekę” czy naśladują charakterystyczny gest ręki, który również budzi powszechny ubaw, w Internecie krążą tysiące memów dotyczących Jana Pawła II przedstawiające go oczywiście w krzywym zwierciadle, najczęściej w kontekście skandali pedofilskich, jako obrońcy pedofilów. Obraz, jaki wyłania się z tych badań, jest nie tylko pesymistyczny, ale wręcz nieco przerażający. Łatwo ulec wrażeniu, że cała młodzież po prostu taka jest, a dziedzictwa Jana Pawła II nikt na poważnie im nie przekazuje.
Cała prawda?
Jak dobrze, że nie jest to cała prawda. Od dziesięciu lat wykładam młodzieży niełatwe, a nawet bardzo wymagające nauczanie Jana Pawła II na temat chrześcijańskiej antropologii, skupionej głównie wokół cielesności i seksualności człowieka. Nie zauważyłam nigdy, aby młodzież naśmiewała się z prezentowanych treści. Owszem, nie zgadza się, dopytuje, nie rozumie, ale moje doświadczenie jest takie, że podchodzi do tych spraw bardzo poważnie.
Przeczytaj również
Widzę, że im zależy, że chcą dowiedzieć się jak najwięcej, chcą konfrontować te treści z własnymi doświadczeniami, nierzadko bolesnymi. To prawda, mało o Janie Pawle II wiedzą, czasami nawet nie znają daty urodzenia, czy wyboru na Stolicę Piotrową, ale zauważam, że tym bardziej są skłonni do słuchania. Nie wiem, co robią z tą wiedzą po zajęciach. Być może rzeczywiście mówią sobie: to wszystko bez sensu, tak się nie da żyć, to jakieś bajki albo nieosiągalne ideały… Tego nie wiem…
Wiem, że ziarno zostało zasiane i mam nadzieję, że przyjdzie taki moment, że wyda owoc, nie bekę.