Nasze projekty

Abp Guzdek: problemy trzeba rozwiązywać, a nie przesuwać, ks. Dębski nie pojawi się w żadnej parafii

"Nigdy nie zapracowałem na miano tego, który cokolwiek zamiata pod dywan. W moim interesie jest to, żeby wszystko do bólu wyjaśnić" - powiedział w rozmowie z Radiem Białystok metropolita białostocki abp Józef Guzdek.

Fot. episkopat.pl

Nie milkną echa sprawy ks. Andrzeja Dębskiego, rzecznika białostockiej kurii, po artykule „Gazety Wyborczej”, która opisała obsceniczne wiadomości, jakie duchowny wysyłał nieznajomej kobiecie na Facebooku. W poniedziałek archidiecezja białostocka poinformowała, że ks. Dębski otrzymał zakaz noszenia stroju duchownego oraz wykonywania zadań duszpasterskich. Ponadto musi podjąć terapię i pokutę w miejscu wskazanym przez metropolitę białostockiego.

„Absolutne rozczarowanie, że przewodnik był ślepy”

Na profilu Radia Białystok na YouTube ukazała się w środę rozmowa wideo z abp. Guzdkiem. Zapytany o odczucia związane ze sprawą ks. Dębskiego, mówi: Najbardziej zabolały mnie słowa, które zostały wypowiedziane pod adresem kobiety. Tak nie wolno! Ta sprawa to dla mnie dramatyczne przeżycie. Gdy się dowiedziałem, byłem rozbity i załamany, bo to przekracza moją wyobraźnię.

ZOBACZ: Jest decyzja w sprawie ks. Dębskiego. Nie może nosić stroju duchownego, musi poddać się terapii

Reklama

Metropolita białostocki podkreśla, że jako chrześcijanin czuje się zawiedziony. Tyle lat formacji, a to właściwie absolutna zdrada ideałów ewangelicznych. I to przez tego, który powinien być wzorem, który powinien prowadzić wspólnotę. Absolutne rozczarowanie, że przewodnik był ślepy, że przewodnik czynił zupełnie coś innego, niżeli mówił – zaznacza.

„Podjąłem środki, żeby ks. Dębski nie stanął przy ołtarzu”

Bezwzględnie należą się słowa potępienia, ale nie zatrzymałem się na progu słowa i zakazach. Podjąłem środki, żeby ks. Dębski nie stanął przy ołtarzu, by nie próbował pełnić jakiejkolwiek posługi duszpasterskiej – zauważa.

Ciągle zadaję sobie pytanie, co dalej. Nie mogę wyrokować, ponieważ decyzje ostatecznie należą do Watykanu. Jestem na etapie poszukiwania najlepszego ośrodka, gdzie ks. Dębski może być poddany diagnozie i właściwej terapii, oraz miejsca odosobnienia dla niego na długi czas – tłumaczy metropolita białostocki.

Reklama

„Nigdy nie zapracowałem na miano tego, który cokolwiek zamiata pod dywan”

Zapytany, czy do przełożonych docierały wcześniej sygnały o niewłaściwych zachowaniu ks. Dębskiego, abp Guzdek odpowiada, że „nikt nie zgłosił, że są jakieś problemy”.

Na samym początku października w trzech grupach spotkałem się z księżmi i powiedziałem: „zero tolerancji dla patologii! Dla pedofilów, zachowań homoseksualnych, podwójnego życia, alkoholizmu!”. A więc wszyscy wiedzieli, jakie jest moje stanowisko. Tym bardziej, że nigdy nie zapracowałem na miano tego, który cokolwiek zamiata pod dywan. W moim interesie jest to, żeby wszystko do bólu wyjaśnić. Dlaczego? Bo to jest równocześnie troska o dobro Kościoła: tutaj, w Białystoku, ale i Kościoła w Polsce, jak również Kościoła powszechnego – podkreśla.

PRZECZYTAJ TEŻ: Abp Guzdek: bardzo niebezpieczne jest, gdy kapłan staje się celebrytą zamiast celebransem

Reklama

„Ks. Dębski nie pojawi się na pewno w żadnej parafii”

Abp Guzdek zapytany o to, czy sprawa ks. Dębskiego nie skończy się na jego przeniesieniu na inną parafię, metropolita białostocki podkreśla: Chcę oświadczyć z całą mocą: nigdy tego nie dokonam! Problemy trzeba rozwiązywać, a nie przesuwać. Problem przesunięty pozostaje problemem. To nie jest w moim stylu. Ja problemy rozwiązuję. Proszę zapewnić wszystkich, że ks. Dębski nie pojawi się na pewno w żadnej parafii.

kh, wiez.pl/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę