Najstraszniejszy zabójca
Z perfekcją płatnego zabójcy morduje relacje. Jak narkotyk otumania rozum. Jest iskrą, która podpala ładunek niszczący wszystko, co znajduje się w jego zasięgu. Często nie do odratowania.
Polub nas na Facebooku!
Będąc cholerykiem doskonale wiem czym jest gniew. Znam to uczucie, które sprawia, że ciśnienie podnosi się w zatrważającym tempie, wprowadza mętlik w głowie a na język pcha słowa, które w normalnych okolicznościach na pewno by nie padły. Przy okazji pozwolę sobie zaznaczyć, że jest nieco prawdy w stwierdzeniu, że człowiek rozgniewany jest jak człowiek pijany – wali prawdą w oczy nie licząc się z konsekwencjami.
W sumie cieszę się, że poznaliśmy się ze swoim temperamentem na tyle, że wiemy na ile możemy sobie wspólnie pozwolić. Wiem, żeby w przypływie gniewu zacisnąć zęby i nie otwierać ust, wiem, że należy czasem ugryźć się w język (lub palce) i nie odpowiadać. Wiem, że gdy gotują się we mnie wszystkie organy ciała nie myślę racjonalnie.
Gniew to straszna gnida. Z perfekcją płatnego zabójcy morduje relacje. Jak narkotyk otumania rozum. Jest iskrą, która podpala ładunek niszczący wszystko, co znajduje się w jego zasięgu. Często nie do odratowania.
Moja mama jest wolontariuszką w hospicjum. Z jej relacji wynika, że najstraszniejszą rzeczą przy umierającym człowieku nie jest wcale rak, który trawi płuca, żołądek czy jelita; najstraszniejszą rzeczą przy łóżku umierającego człowieka nie jest też odór, który towarzyszy niektórym chorobom rozładających ciało. Tym, co najbardziej przeraża w obliczu śmierci jest brak najbliższych przy łóżku cierpiącego: brak córki, której w przypływie gniewu powiedziało się trzy słowa za dużo, brak syna, którego gniew przysłonił oczy na chorobę ojca.
Gniew jest niszczycielem. Nie pozostawia na swojej drodze nic poza bólem, łzami, cierpieniem i bezwględnością. Dlatego pozostaje nam prosić, żeby „nad naszym gniewem nie zachodziło słońce”.
Nasze roszczenia (chciwość)
Chleb to ty szanuj (łakomstwo)
Najstraszniejszy zabójca (gniew)
Lenistwo (wkrótce)