Nasze projekty
Reklama
Fot. Światowe Dni Młodzieży - Częstochowa 1991 / YouTube Ks. Marcin

Ojciec Jan Góra, pociąg i wizyta u papieża. Jak „Abba Ojcze” stało się hymnem ŚDM w Częstochowie

Słowa pieśni "Abba Ojcze" o. Jan Góra napisał w... pociągu. Gdy dowiedział się, że piosenka nie znajdzie miejsca podczas oprawy muzycznej ŚDM, udał się do Rzymu, by uzyskać aprobatę od... samego papieża Jana Pawła II! Poznajcie historię powstania hymnu ŚDM, które w 1991 r. odbywały się w Częstochowie.

„Czuliśmy, ze ten utwór jest porywający. Ale że aż tak…?”

Po otrzymaniu zaproszenia do komitetu organizacyjnego VI Światowych Dni Młodzieży, które miały odbyć się w Częstochowie, o. Jan Góra intensywnie myślał o nagraniu pieśni specjalnie na to spotkanie. O pomoc zwrócił się do Przemysława Häusera, który zajmował się nagrywaniem utworów na kasety magnetofonowe.

W rozmowie z Katarzyną Kloską na łamach miesięcznika „W Drodze” Przemysław Häuser wspomina, że z chęcią odpowiedział na zaproszenie do współpracy. Nagranie odbyło się w Auli Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Jedną część tej kasety zrealizował chór Stefana Stuligrosza, drugą – schola dominikańska. Wśród pieśni wykonanych przez scholę znalazł się utwór „Abba Ojcze”, do którego muzykę skomponował Jacek Sykulski, dzisiaj wybitny dyrygent, a słowa napisał ojciec Jan Góra.

Jak wspomina, słowa tej pieśni powstały w nietypowy sposób. Podobno pisał je w pociągu, jadąc z Częstochowy do Poznania albo z Poznania do Częstochowy. Nikt nie przypuszczał wtedy, że ta pieśń stanie się takim przebojem. Czuliśmy, że ten utwór jest porywający, że niesie. Ale że aż tak…?

Reklama

Dla pieśni „Abba Ojcze” nie było miejsca podczas ŚDM w Częstochowie

Jednak droga do tego, by utwór stał się hymnem młodych całego świata, którzy zgromadzą się na Wałach Jasnogórskich była kręta i wyboista. Przemysław Häuser wyjaśnia, że oprawa muzyczna leżała po stronie organizatorów VI Światowych Dni Młodzieży, którzy mieli inną wizję niż ojciec Góra. Nad oprawą muzyczną czuwał ksiądz profesor, który wymyślił sobie, że całą warstwę muzyczną wypełni chórami i częstochowską orkiestrą symfoniczną, która wszystko uświetni i to będzie takie pompatyczne i wzniosłe. Ojciec Jan rwał włosy z głowy: jego niesamowity zmysł estetyczny plus doświadczenie duszpasterskie podpowiadały mu, że nie tędy droga.

„Interwencja” u samego… papieża!

Wtedy Przemysław Häuser poddał ojcu Janowi pomysł, żeby o zdanie zapytać… samego papieża Jana Pawła II. Ojciec Jan natychmiast to podchwycił i powiedział: Masz rację, jedźmy do niego! To była wiosna, 1991 rok. Kilka dni później jechaliśmy do Rzymu. Mieliśmy przygotowane kasety magnetofonowe.

Jak wspomina, to był jego pierwszy pobyt w Rzymie – i od razu miał okazję spotkać samego papieża Jana Pawła II. Po kilku dniach przyszła wiadomość, że następnego dnia o 7 rano mamy być przy Spiżowej Bramie. Emocje sięgały zenitu, tej nocy nie spałem chyba ani przez chwilę. Ojciec Jan powiedział: Wiesz co, to bierzemy ze sobą te kasety i damy je papieżowi.

Reklama

Na wizytę wzięli ze sobą 50 kaset, na których nagrany był utwór „Abba Ojcze”. Przyszliśmy pod Spiżową Bramę. Było jeszcze ciemno, mimo że to przełom kwietnia i maja. Szliśmy Schodami Królewskimi, potem przez Dziedziniec Belwederski do pałacu papieskiego. Papież był już w kaplicy i klęczał. Wyglądał jak skała. Dosłownie jak skała. To było moje pierwsze skojarzenie – wspomina – Ojciec Jan opowiadał papieżowi o przygotowaniach do Światowych Dni Młodzieży, o muzyce, którą nagrała młodzież z Poznania i o kasecie, którą przywieźliśmy.

„Papież był spokojny o finał”

Przemysław Häuser opowiada, że następnego dnia spotkali się w Rzymie z Wandą Półtawską, która przyniosła dla ojca Jana osobisty list od Ojca Świętego. Papież napisał, że modli się za wszystkie sprawy, które ojciec Jan mu powierzył, że jest spokojny o dobry finał tych zabiegów i pozdrawia wszystkich, którzy byli na tej audiencji.

Najwyraźniej poszedł jakiś sygnał do Częstochowy, by znalazło się tam miejsce dla młodzieży dominikańskiej – dodaje.

Reklama

Spontaniczne „Abba Ojcze” porwało wszystkich!

W czasie nabożeństwa podczas ŚDM młodzież dominikańska, która siedziała po prawej stronie Ojca Świętego, zaczęła spontanicznie śpiewać „Abba Ojcze”. Ja też tam byłem i śpiewałem razem z nimi. Było już ciemno i jak się ludzie chwycili za ręce na tych błoniach pod Jasną Górą, to wszystkich przeszedł dreszcz. Już wiedzieliśmy, że to jest hicior, że to będzie nieoficjalny hymn Światowych Dni Młodzieży. Tego wieczoru „Abba Ojcze” było śpiewane jeszcze pięć albo sześć razy w sposób bardzo spontaniczny. Nawet orkiestra filharmonii częstochowskiej dołączyła się do grania.

Fragmenty rozmowy z Przemysławem Häuserem można przeczytać TUTAJ.

info.dominikanie.pl, zś/Stacja7

Reklama

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Zatrudnij nas - StacjaKreacja