Nasze projekty
fot.YouTube/DisneyPolskaVevo

Król Lew. Bajka dzieciństwa, która nauczyła nas żyć. To co? Hakuna matata!

Z sentymentem wracamy do scen z Lwiej Skały i opowieści grupy zwierzęcych przyjaciół, którzy jak my szukali sensu życia. “Jestem dla kogoś ważny” - to główne przesłanie tej niesamowitej historii. "Jestem dla kogoś ważny" - to główne pragnienie każdego z nas.

Reklama

Mimo, że wszyscy pamiętamy animowaną wersję bajki z 1994 r., z sentymentem w 2019 ruszyliśmy do kin, kiedy “Król Lew” doczekał się reaktywacji. Nowy-stary film, w którym gwiazdy światowego showbusinessu użyczyły bohaterom swojego głosu w dubbingu, przyciągnął tysiące widzów. Właściwie dlaczego, skoro prawie każdy z nas widział ten film kilkukrotnie? Po co tę samą historię oglądać kolejny raz? Czy tylko przez sentyment? 

  • Co oznacza stwierdzenie małpy Raffiki „Spójrz poza to, co widać”? I dlaczego warto czasem spojrzeć poza coś więcej niż czubek własnego nosa?
  • Granica między odpowiedzialnością a „Hakuna Matata” jest bardzo cienka i łatwo popaść w skrajności, o czym przekonał się bohater „Króla Lwa”. Jak odnaleźć złoty środek, który pozwoli poczuć się szczęśliwym?
  • W Królu Lwie można dopatrzeć się kilku wątków religijnych. Jakich?

Spójrz poza to, co widać

Głównym bohaterem Króla Lwa jest Simba – lew, którego na początku historii poznajemy jako młodzieńca poszukującego swojej życiowej drogi. Pycha i niedojrzałość sprawiają, że błądzi i przestaje radzić sobie ze swoimi młodzieńczymi uczuciami. Kiedy na jego drodze pojawia się Skaza – stryj, który jeszcze silniej pragnie władzy, życiorys Simby wywrócił się do góry nogami…Wszyscy pamiętamy scenę spadającego Mufasy ze skalnej góry prosto pod pędzące antylopy. Ze łzami jako dzieci i młodzieńcy wpatrywaliśmy się w łkającego nad ciałem ojca Simbę… 

Wtedy świat młodego lwa runął. Wydawałoby się, że wszystko straciło sens, że właściwie nie ma po co żyć. Tym bardziej, że stryj zrzucił na Simbę całą winę za tę sytuację.Być odpowiedzialnym za śmierć ojca – nie było nic gorszego. W ogóle być odpowiedzialnym za cudzą śmierć. Nic dziwnego więc, że Simba chciał odciąć się od rzeczywistości.

Reklama

Król lew nauczył nas, że nie zawsze w życiu układa się po naszej myśli. Co więcej – że ponosimy konsekwencje swoich decyzji, swoich zachowań. Grzech – kłamstwo, nieposłuszeństwo prowadzi tylko do jeszcze większego zła, a jedyną opcją, aby wyjść z życiowego dołka jest zaufanie w to, że jest jeszcze ktoś, komu na nas zależy. Żeby to dostrzec, czasami musimy spojrzeć poza to, co widać – jak mawiał bohater szympans-mędrzec Raffiki. 

Hakuna matata! 

Kiedy wydaje się, że nic już nie da się wykrzesać z życia, że już nic się nie uda, że wszystko jest beznadziejne, pojawia się promyczek nadziei. Okazuje się, że czasami nie ty musisz spojrzeć poza to, co widać, ale ktoś inny dostrzeże, że w twoim życiu dzieje się coś niedobrego. Wyciągnie pomocną dłoń i tak – już na zawsze połączy was więź przyjaźni. Tak było w przypadku parki przyjaciół: surykatki Timona i guźca Pumby, którzy weszli poza granicę swojej wyobraźni iii…spojrzeli poza to, co widać. Tym samym w gąszczu sępów dostrzegli konającego, młodego lwa, który po prostu – poddał się. 

Hakuna matata! To znaczy – nie martw się. Te słowa sprawiły, że Simba za pośrednictwem Timona i Pumby – nawrócił się? Jego życie na nowo odzyskało sens – to na pewno. Lwi instynkt szybko w nim zgasł, a jedzenie owadów zaczęło płynąć w jego królewskiej krwi. Obcowanie ze sobą trzech osobników w zupełnie innych miejscach łańcucha pokarmowego stało się możliwe właśnie dzięki temu, że Simba został oswojony – poczuł się dla kogoś ważny, stał się przyjacielem, bratem. 

Reklama

Pamiętaj kim jesteś 

Ta sielanka w afrykańskim raju nie mogła trwać wiecznie. Tak, jak w prawdziwym życiu Hakuna Matata prędzej, czy później musi zmierzyć się z rzeczywistością. Uciekanie przed przeszłością, przed odpowiedzialnością musiało mieć swój kres mimo, że pewnie niejednokrotnie byłoby łatwiej, lepiej, bezpieczniej. W życiu Simby i jego przyjaciół nagle pojawił się ktoś nieproszony – ktoś, kto znów wywrócił światopoglądem młodzieńca. 

Nala – młoda lwica, która w dzieciństwie była najlepszą przyjaciółką Simby rozpaliła w nim na nowo potrzebę walki o swoje królestwo, o swoją rodzinę, o swoich dawnych przyjaciół, o swoje stado. Odpowiedzialność pomimo początkowych niepewności, niechęci zwycięża i tak Simba wyruszył na Lwią Skałę, by ocalić królestwo od panowania Skazy. Zostawił swój egoizm, swoją sielankę, by odzyskać koronę, by na nowo zagościł pokój w krainie jego ojca. 

W tych scenach pojawia się męstwo, którego nie powstydziłby się niejeden facet. Kto byłby w stanie porzucić swoje ja, swoje dobro w trosce o innych? Król Lew nauczył nas postaw, które dbają nie tylko o czubek własnego nosa, ale przede wszystkim o ogół, o dobro wspólne, o drugiego człowieka. Czasami odpowiedzialność i troska wymagają poświęcenia, ale mimo to – warto! 

Reklama

Hymn o miłości 

Bajka poza całą warstwą wizualną, tekstową, doborem bohaterów, ma w sobie jeszcze jeden, niesamowity atut – MUZYKĘ! Wszyscy chyba znamy Eltona Johna i jego “Can you feel the love tonight”. Można powiedzieć, że utwór ten stał się swego rodzaju hymnem o miłości. 

Kiedy Nala spotkała Simbę, obudziły się w nich dawne emocje. Niegdyś dzieci buszujące po okolicach Lwiej Skały, a wtedy – już dorośli młodzieńcy, którzy widocznie – szukali miłości! Do dziś “Miłość rośnie wokół nas” góruje na listach piosenek na pierwszy taniec. Nie bez przyczyny, trzeba przyznać – to naprawdę piękny utwór! 

Spójrz na gwiazdy

To nie jest tak, że ta odpowiedzialność przychodzi łatwo i bez konsekwencji. Odpowiedzialność trzeba przede wszystkim wypracować, a to nie jest takie proste zadanie. Drobny impuls, jakim dla Simby było spotkanie Nali sprawił, że zaczął zastanawiać się, że zrozumiał, że przed nim jest misja, od której zależy życie tysięcy stworzeń. Czy pomogło mu to w jakikolwiek sposób w wyborze? Zdecydowanie nie. 

W krytycznym dla Simby momencie, kiedy osaczyła go odpowiedzialność, kiedy nie wiedział, co robić, pojawił się ktoś, kogo już dawno wyparł z pamięci. Z obłoku nagle wyłoniła się postać przypominająca lwa. Okazało się, że to Mufasa, który ukazał się synowi, by uświadomić go, że musi pamiętać, kim jest. Że nie może zostawić swojego ludu, bo czeka na niego odpowiedzialność. Powiedział “Spójrz na gwiazdy. To z nich patrzą na nas wszyscy władcy z przeszłości. Jeśli będziesz samotny, nie zapomnij, że ci królowie pośpieszą ci z pomocą. I ja także”. Kochający ojciec nigdy nie opuszcza swojego dziecka.  

To by wskazywało, że Króla Lwa właściwie można by nazwać bajką religijną. Zmarły przemawia do syna, by ten wytrwał w walce o swoje królestwo, o bezpieczeństwo swoich poddanych. Walczy ze złym Skazą, a z góry kibicują mu wszyscy ci, którzy odeszli. Nie przypomina wam to czegoś? Może historii Jezusa z Ogrodu Oliwnego? Czyżby twórcy Walta Disney’a nieco inspirowali się biblijną historią zbawienia? Być może! 

To ja zabiłem Mufasę

I tak, Simba porwany słowami ojca, wzbogacony o nową wiedzę i doświadczenia wspomnieniami zdecydował się powrócić na Lwią Skałę. W jego głowie pojawił się cel – obalić władzę Skazy. I tak, kiedy dotarł na miejsce szybko zauważyły go hieny, które pełniły funkcję straży Skazy. Wszyscy w lwim królestwie nie wierzyli własnym oczom. Simba żyje! 

Szybko doszło do przepychanki słownej między Simbą i stryjem. Kiedy przeszło do czynów, zrobiło się naprawdę niebezpiecznie. Do końca właściwie nie wiadomo było, kto zwycięży ten pojedynek. Czara goryczy przelała się, kiedy Skaza przyznał się, że to nie Simba winien jest śmierci swojego ojca. To stryj zrzucił Mufasę z góry prosto pod pędzące antylopy. Wtedy Simba ostatkiem sił – strącił stryja z Lwiej Skały i tym samym uratował królestwo spod panowania złego władcy. W tej chwili to on sam stał się następcą tronu i po chwili zaczął być nazywany “Królem Lwem”. 

Wszyscy jesteśmy złączeni w jednym kręgu życia 

Bajka poza doskonałą realizacją na tamte czasy, odniosła sukces przede wszystkim dzięki warstwie treściowej. Nikt nigdy dotąd w tak prosty, a zarazem piękny sposób nie ukazał miłości ojcowskiej, drogi do dojrzałości, poznawania siebie, przyjaźni i odkrywania swojego powołania…

Bajka w dzieciństwie ukazała nam także kruchość życia, kruchość relacji i to, że powinniśmy cieszyć się każdym dniem. Każdy promień słońca, każde tchnienie, każde spotkanie wnosi w nasze życie coś, co jest niepowtarzalną wartością. Hakuna matata w połączeniu z poczuciem odpowiedzialności i troski o drugiego człowieka może dać niesamowite efekty! Niech krąg życia nadal trwa, a Król Lew uczy kolejne pokolenia miłości i poczucia, że jestem dla kogoś ważny. 

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę