Nasze projekty
fot. Unsplash/ Martin Magnemyr

Na rowerze za Panem Bogiem

Im więcej czasu spędzonego na rowerze tym więcej czasu na sprawy duchowe. To jest wprost proporcjonalne

Reklama

Z o. Tomaszem Maniurą OMI, organizatorem wypraw rowerowych i duszpasterzem Duszpasterstwa Młodzieży Niniwa rozmawia Dominik Kołodziej

o.Tomek
Ojciec Tomasz Maniura OMI

Wyjazdy z Niniwa Team to: wycieczka, obóz sportowy czy pielgrzymka?

Reklama

Dobrze zacząć od małej zaczepki. Specjalnie nie nazywam tych wyjazdów pielgrzymkami. Można powiedzieć, że te wyprawy to i wycieczka, i obóz sportowy i pielgrzymka. Tak naprawdę punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Mi zależy, żeby zdobyć też młodych, którzy nie wybrali by się na pielgrzymkę. Pociąga ich szaleństwo tych wypraw, przygoda, niepewność warunków bytowania, noclegów itd. Cieszę się, gdy po wyprawie ktoś mi mówi: „Ojcze, tu wcale nie chodziło o rowery! To były najprawdziwsze rekolekcje!”.

Na czym Ojca zdaniem powinien opierać się dobry wakacyjny wyjazd i dlaczego?

Reklama

To zależy jaki się ma cel. Jeśli mówimy o młodzieży i chcemy, żeby to był wyjazd rozwojowy, to musi to być czas intensywny przeżywany z innymi. Młodzi najbardziej rozwijają się przez relacje z rówieśnikami. Nie muszą to być rowery. Może być piesza pielgrzymka, wyprawa górska czy spływ kajakowy. Ważne, żeby musieli być razem w różnych okolicznościach, kiedy pojawia się dużo różnych emocji. Gdy wyjedziemy gdzieś skąd nie da się wpaść do swojego domu czy przed swój ekranik, to trzeba się zmierzyć z rzeczywistością, razem z tymi, którzy są obok. I to rozwija, bo przecież nie wszystkich się lubi, nie każdy się każdemu podoba itp. Jeśli chcemy zrobić dobry dla młodych, czyli rozwojowy wyjazd, to nie możemy się bać wysiłku, trochę szaleństwa. Tak to trzeba zorganizować, żeby w dużej mierze to oni tworzyli ten czas. A jeśli chcemy mieć taki wyjazd połączony z duszpasterstwem to w tym całym przeżyciu trzeba pokazywać Boga, że wszystko jest od Niego, dzięki Niemu i w Nim jest siła oraz sens.

dzien19_dsc_2146
fot. niniwateam.pl

Reklama

W trakcie wyjazdów z Niniwa Team przejeżdżacie na rowerach średnio 150 km dziennie. Czy po tygodniu takiej wycieńczającej fizycznie jazdy jest jeszcze siła, żeby po zejściu z roweru zajmować sprawami “duchowymi”?

Im więcej czasu spędzonego na rowerze tym więcej czasu na sprawy duchowe. To jest praktycznie wprost proporcjonalne. Dla mnie te na przykład dziesięć godzin pedałowania dziennie to najczęściej dziesięć godzin modlitwy. Nie chodzi o to, żeby stworzyć sterylne warunki do duchowego życia, ale żeby nauczyć się żyć w Bożej obecności i razem z Nim przeżywać zjazdy i podjazdy, upały i deszcze, jazdę z wiatrem i pod wiatr, czekanie na innych, naprawianie roweru itd. Rano czytamy Ewangelię. Maryja Słowo w sobie nosiła, zachowywała i rozważała. Ta monotonna jazda na rowerze to czas, kiedy te rano zasłyszane Słowo, może w nas dojrzewać, można je rozważać w tym ciągle zmieniającym się świecie. Doświadczamy trudu i piękna. Życie jest i trudne i piękne. Dzięki temu wysiłkowi, porannemu wstawaniu, codziennemu zwijaniu namiotów, tej jeździe odkrywamy dużo piękna świata i życzliwości ludzi. Bez trudu nie byłoby tego piękna, a bez tego piękna nie byłoby siły do tego trudu. Duchowość łączy się z tym co cielesne. Chodzi o prawdziwego przebóstwionego człowieka.

imgp0002
fot. niniwateam.pl

Wyjeżdżając na wyjazd nie planujecie noclegów, nie zabieracie wystarczających pieniędzy na wyżywienie itd. Czy słowa Jezusa o tym, żeby nie zabierać chleba, torby i pieniędzy nie dotyczyły Apostołów, którzy szli głosić Chrystusa? A może Wy też w jakiś sposób głosicie?

Głosimy samym życiem. Jeśli żyjesz Bogiem, to nie da się tego ukryć. Największą siłą nie jest jeden człowiek wierzący, ale wiara przeżywana we wspólnocie. Styl naszych wypraw, czyli bez samochodu technicznego czy bagażowego, bez zorganizowanych noclegów i bez pieniędzy na noclegi, to styl ewangeliczny, to styl, który wymaga wiary. Nasze wyprawy to prawdziwe doświadczenie wiary i znak wiary. Nie chowamy się z naszym życiem i doświadczeniem. Wręcz przeciwnie. Widzą nas ludzie wśród których jesteśmy, ale też widzą nas tysiące ludzi w Polsce dzięki codziennym relacjom na naszej stronie oraz dzięki mediom. Z ostatniej wyprawy pamiętam wiele spotkań z naszymi rodakami mieszkającymi na Wyspach. W Aberdeen spędziliśmy bardzo mocny czas wiary. Wielu siedziało z nami całą niedzielę, chcieli rozmawiać, dopytywali, oferowali pomoc przez zrobienie prania, jedzenie itp. Zaczęliśmy wzajemnie dzielić się tym, co każdy ma do dania. Wytworzyła się otwartość, poczucie wspólnoty zgromadzonej przez Bożą Opatrzność.

05_tydzien_image001
fot. niniwateam.pl

Gdzie jedziecie w tym roku i dlaczego?

W tym roku robimy okrążenie. Jedziemy z Kokotka do Kokotka. Ale dość spore okrążenie wokół Morza Czarnego przez kilkanaście różnych państw: Ukraina, Rosja, Gruzja, Armenia, Azerbejdżan, Turcja, Bułgaria, Macedonia, Albania, Czarnogóra, Bośnia i Hercegowina, Chorwacja, Węgry, Słowacja i oczywiście na początku i na końcu Polska. Dlaczego tam? Jest to nasz X-ta, jubileuszowa wyprawa. Jako Niniwa Team chcieliśmy jechać do Niniwy, ale niestety ze względu na sytuację militarną w tamtym rejonie nie jest to możliwe. W Kościele przeżywamy nadzwyczajny rok jubileuszowy, rok Miłosierdzia. Dlatego jedziemy o Miłosierdzie dla świata, który sam w sobie jest dziełem Boga, ale przez ludzki grzech pełen niepokoju, lęku, zamknięcia, konfliktów i niebezpieczeństwa. Niestety zrobiło się dość czarno na naszym globie. To Morze Czarne, które okrążamy symbolizuje świat, który który pogrążył się w ciemnościach. Stąd nasze logo, na którym widać szary i ciemny świat, ale rozjaśniają go promienie Bożego Miłosierdzia. Chcemy być iskrą Bożego Miłosierdzia.

bielany
fot. niniwateam.pl

Jest już za późno, żeby jechać z Wami, zapisy zostały zamknięte. Jaki pomysł na „wakacje z duchem” ma Ksiądz dla tych, którzy nie zdążyli się zapisać?

Najlepsze pomysły wynikają z życia. Na pewno pieniądze nie mogą być przeszkodą. Nawet na miejscu, gdziekolwiek się mieszka można dużo przeżyć. Ważne żeby zacząć żyć, żeby podjąć jakieś kroki wiary, zrobić coś więcej, coś co wydaje się niemożliwe i liczyć na Boga. My też nie od razu pojechaliśmy na Syberię. Lubisz biegać? Nie masz z kim? Postanów przez wakacje biegać codziennie przy tym wytrwale i konsekwentnie zachęcać innych. Każdego dnia postanów sobie, że znajdziesz nowy argument przemawiający za bieganiem. Módl się biegając o kolejnych towarzyszy, o całą drużynę, z którą kiedyś przebiegniesz maraton w jakimś wymarzonym miejscu, które dziś wydaje się poza zasięgiem. Ja najpierw rowerem jeździłem sam po okolicznych wioskach, później w liceum co roku z mojego rodzinnego Lublińca na Śląsku z kimś innym rowerem jechałem nad Bałtyk, a teraz z wieloma ludźmi wielkie rowerowe wyprawy po świecie. Niech twoje pomysły sięgają nieba, czyli doskonałej wspólnoty ludzi, którzy potrafią razem żyć.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
fot. niniwateam.pl

Na czym polegać będzie nowa forma wyjazdów, na której opierać się będą wyjazdy od przyszłego roku?

Nie wiem. W życiu najlepiej być otwartym i dać się życiu, czyli Bogu prowadzić. Nie można stać w miejscu. Czuję, że te wyprawy spełniły swoją funkcję. Czuję, że trzeba iść dalej. Nie chcę Bogu wyznaczać granic. Muszę obserwować życie, uchwycić to, co trzeba uchwycić. Być może będzie więcej krótszych wyjazdów na przykład rodzinnych czy obejmujących różne stany czy grupy wiekowe? Może wyjazdy będą jeszcze bardziej ekstremalne, a może ich w ogóle nie będzie? X-ta wyprawa, jubileuszowa, to czas łaski. Niebo trochę mocniej się otwiera. Z mojej strony całą sztuką jest uchwycić to, co Bóg daje. Jedna z najważniejszych życiowych umiejętności, to umiejętność przyjmowania. Zobaczymy.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę