Do aktu wandalizmu sprzed stu laty doszło rankiem 14 listopada 1921 roku. Mężczyzna, prawdopodobnie będący pracownikiem prywatnego sekretariatu ówczesnego prezydenta Meksyku, próbował przy użyciu dynamitu wysadzić w powietrze cudowny wizerunek odbity na płaszczu św. Juana Diego w 1531 roku.
Bomba ukryta w… bukiecie kwiatów
W jaki sposób podłożono ładunek wybuchowy pod obraz Matki Bożej z Guadalupe? Zamach był sprytnie przemyślany, bowiem bombę ukryto w… bukiecie kwiatów, który został położony tuż pod cudownym wizerunkiem Matki Bożej. Po wybuchu okazało się, że obraz pozostał całkowicie nietknięty! Ochroniło go bowiem szkło, które go oddzielało od wiernych, a które nie zostało nawet draśnięte. Uszkodzeniu uległy natomiast: ołtarz, marmurowe rzeźby, a także krucyfiks z brązu, który wygiął się pod wpływem fali uderzeniowej. Naruszone zostały nawet fundamenty świątyni. W 1974 roku zbudowano nową bazylikę, do której przeniesiono wizerunek Maryi.
STACJA7 POLECA
Zamach wywołał oburzenie wśród mieszkańców Meksyku
Zamach sprzed stu laty wywołał wielkie oburzenie wśród mieszkańców Meksyku, gdyż był nie tylko aktem świętokradztwa, ale również atakiem na ich tożsamość. Postać Matki Bożej z Guadalupe znajdowała się bowiem na sztandarach, z którymi na początku XIX wieku rozpoczynano walkę o niepodległość kraju.
„Guadalupana” jest patronką Meksyku, Ameryki Łacińskiej i całej Ameryki, Filipin, narodów tubylczych oraz dzieci nienarodzonych. Co roku przybywa tam nawet 10-12 mln pielgrzymów.

Wizerunek Matki Bożej odbity na płaszczu
Matka Boża z Guadalupe ukazała się Juanowi Diego, prosząc go o wybudowanie świątyni: “Chcę, aby w tym miejscu wybudowano świątynię, gdyż właśnie tutaj będę okazywać miłość i współczucie temu ludowi i wszystkim ludziom, którzy szczerze proszą mnie o pomoc. Tutaj będę ocierać im łzy, uspokajać i pocieszać. Idź i powiedz biskupowi to, co tu widziałeś i słyszałeś.” Po tych słowach Juan upadł do stóp Maryi i powiedział: “Szlachetna Pani, idę spełnić twe życzenie.”
Przeczytaj również
Biskup go przyjął i wysłuchał Juana, ale poprosił o znak, który przekonałby go, że rzeczywiście spotkał Maryję. Maryja poleciła Juanowi zerwanie róż rosnących na wzgórzu i zaniesienie ich biskupowi. ”To jest obiecany znak, który przesyłam biskupowi” – dodała Maryja. Kiedy wreszcie Juan stanął przed biskupem i rozwiązał rogi swojego płaszcza wysypując z niego róże, biskup był zaskoczony – były to róże kastylijskie, ulubione kwiaty biskupa – Juana de Zumárragi – hiszpańskiego franciszkanina, który doskonale wiedział, że w Meksyku takie róże nie rosną. Wtedy róże zniknęły, a na pelerynie ukazało się przepiękne odbicie postaci Matki Bożej. W tym momencie z wielkim wzruszeniem wszyscy obecni uklękli i przez jakiś czas pozostali w wielkim zachwycie i modlitwie.
KAI,zś/Stacja7
