Pewnego dnia do sklepu jubilerskiego Pauliny i Pawła Rojewskich weszła para młodych Ukraińców. Mówili łamanym polsko-ukraińsko-angielskim. Po chwili okazało się, że chodzi im o kupno obrączek ślubnych, które potrzebne były właściwie na już, bowiem ślub w ukraińskiej ambasadzie miał odbyć się za trzy godziny.
Zależało im na czasie, a w kieszeni mieli tylko 50 euro. Wiedzieli, że nie kupią za tę cenę złotych obrączek, więc chcieli choćby symboliczną, ślubną biżuterię choćby ze srebra lub zwykłego drutu. Ona miała zaledwie 18 lat, a on 19. Wesele planują tuż po tym, gdy wojna się zakończy. Pan młody po ślubie miał wyjechać walczyć do Ukrainy.
Liczył się czas, dlatego Pan Rojewski i jego córka stanęli na wysokości zadania. Młodym zależało, aby obrączki były białe. Niestety taką biżuterię robi się na zamówienie, a nie w przeciągu trzech godzin. Mimo to, jubilerzy postanowili pomóc młodej parze i zaprosili ich na godzinną kawę. W tym czasie skrupulatnie przygotowywali obrączki dla przyszłego małżeństwa.
Obrączki z cyrkoniami w kolorze flagi Ukrainy
Obrączki, które przygotowali dla młodej pary jubilerzy, zostały wykonane z białego złota. Na obu widnieje wygrawerowana data, a ponadto w każdej z nich jest niebieski topaz i żółty cytryn. To małe kamyczki, które mają niezwykle symboliczne znaczenie dla młodej pary.
Para Ukraińców była niezwykle szczęśliwa, wzruszona i wdzięczna. Wszyscy w tamtej chwili mieli łzy w oczach, bowiem było to naprawdę wyjątkowe przeżycie. Co ważne, właściciele salonu nie wzięli od nich żadnych pieniędzy i potraktowali obrączki jako prezent ślubny dla przyszłej młodej pary. Chwilę później dziewczyna i chłopak przymierzyli obrączki tak, jak robi się podczas przysięgi.
Przeczytaj również
Niech dobro się niesie
Jubilerzy Rojewscy niestety nie znają imion pary młodej. Jak można się domyślić – nie było czasu, by o tym porozmawiać. To była chwila, którą wszyscy zapamiętają na zawsze. Tak naprawdę zdążyli się tylko przytulić, podziękować sobie wzajemnie i pożegnać. Zakochani obiecali jednak, że przyjadą odwiedzić jubilerów po wojnie, gdy pan młody wróci z frontu.
Informację o geście jubilerów podała na Twitterze Ewa Polska. „Para była przeszczęśliwa. Po uroczystości wrócili do państwa Rojewskich z ciastem. Dziś chłopak pewnie już walczy. Kolejna wspaniała i ludzka postawa Polaków”.
Aleteia, noizz.pl, tvn24.pl, Twitter/Ewa Polska, kw/Stacja7