Nasze projekty
fot. CC BY-SA 3.0/wikipedia.org

Wojciech Kilar: Za to jestem najbardziej wdzięczny Bogu, że uczynił mnie zdolnym do miłości…

Wojciech Kilar napisał muzykę do ponad 130 filmów, w tym m.in. do ekranizacji "Pana Tadeusza". Wybitny kompozytor otwarcie mówił o swojej wierze i podkreślał, że wszystko co go w życiu spotkało zawdzięcza Bogu.

Reklama

Wojciech Kilar był znanym, polskim pianistą, kompozytorem muzyki poważnej, religijnej i filmowej. Otwarcie mówił o swojej wierze i wielokrotnie podkreślał, że wszystko co go w życiu spotkało zawdzięcza Bogu. Jego ukochana żona Barbara była dla niego największym darem.

Wojciech Kilar urodził się 17 lipca 1932 roku we Lwowie. To właśnie tam po raz pierwszy zetknął się muzyką. Jako dziecko bardzo niechętnie brał lekcje gry na fortepianie. Po przymusowym wysiedleniu ze Lwowa, jakie spotkało rodzinę Kilarów, zamieszkali w Rzeszowie gdzie Wojciech kontynuował naukę gry na fortepianie w Państwowej Średniej Szkole Muzycznej nr 2 w Rzeszowie. Następnie związany był jeszcze z Państwowym Liceum Muzycznym w Krakowie, Państwowym Liceum Muzycznym w Katowicach, aż w końcu w 1955 roku uzyskał dyplom z wyróżnieniem na Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Katowicach.

ZOBACZ TEŻ: Misiek Koterski: Uklęknąłem i poprosiłem Boga, żeby mi pomógł

Reklama

Przez wiele lat kompozytor związany był z Jasną Górą, gdzie m.in. świętował swoje urodziny. Wiara była dla niego bardzo ważna i jak sam mówił Bogu zawdzięczał wiele, m.in. swoją żonę, która była jego wielką miłością.

Największym szczęściem jest to, że Pan Bóg dał mi kogoś, kogo kochałem. To nieważne czy ten ktoś mnie kochał. Akurat przypadkowo się złożyło, że ona mnie też kochała. Natomiast najważniejszy jest ten dar miłości. Tutaj wracamy do początku słowa Miłość. Za to jestem najbardziej wdzięczny Bogu, że uczynił mnie zdolnym do miłości… mówił w jednym z wywiadów. Choć udzielał ich niezwykle rzadko, to kiedy to robił, mówił bardzo przejmująco.

„Bardzo jestem Bogu wdzięczny za ten szczególny moment, mający wpływ na całe moje późniejsze życie”

Małżeństwo i jego ukochana żona Barbara były dla niego wielkim darem od Boga. Jak wspominał niegdyś, przyszłą żonę poznał w gmachu obecnej Akademii Muzycznej w Katowicach. Pewnego dnia szedłem korytarzem na parterze, nagle na zakręcie schodów mignęła mi sylwetka Basi i natychmiast zniknęła. Coś mnie w tej sylwetce zafascynowało i można powiedzieć, że była to miłość od pierwszego wejrzenia. To prawdziwe zrządzenie Bożej Opatrzności porównuję do pioruna, jak w „Ojcu Chrzestnym”… Tak sobie czasem myślę, że była to sprawa kilku sekund lub minut, bo gdybym wtedy tam nie przechodził, to może Basia nigdy by mi nie wpadła w oko. Bardzo jestem Bogu wdzięczny za ten szczególny moment, mający wpływ na całe moje późniejsze życie, które mogłoby potoczyć się w zupełnie innym kierunku, gdybym poznał osobę o innej wizji życia – opowiadał.

Reklama

Niestety kobieta zmarła w 2007 roku po chorobie. Kompozytor wspomniał, że bardzo ciężko mu bez ukochanej, ale jednocześnie jest wdzięczny Panu Bogu, że oszczędził jej wiele cierpienia. Czasem wstydzę się chodzić sam po ulicach, bo czuję się bez tej najlepszej części jakby gorszy. To nie żadna kurtuazja, ta żeńska połowica małżeńskiego związku jest – moim zdaniem – naprawdę tą lepszą połową. Z drugiej strony jestem Bogu wdzięczny, że odwołał moją żonę do siebie w takim momencie, gdy nie mogła już sama funkcjonować bez pomocy innych, gdy na skutek neuropatii nie mogła utrzymać nawet słuchawki telefonicznej w ręku. Tak sobie myślę, że Bóg oszczędził jej wiele cierpienia i upokorzenia, a mnie dał ogromną łaskę, że to właśnie ja mogę dźwigać krzyż rozstania po tylu latach wspólnego, szczęśliwego życia – podkreślał w jednym z wywiadów.

PRZECZYTAJ TEŻ: Adam Woronowicz: Urodziłem się w Boże Narodzenie, ale to święto Kogoś ważniejszego, niż ja

Ważne w życiu Wojciecha Kilara były także spotkania z wielkimi ludźmi. Szczególnie wspominał swoją wizytę w 2001 roku w Watykanie. Odwiedził on wtedy papieża Jana Pawła II. Ojciec Święty Jan Paweł II wysłuchał mojej „Missa pro Pace”, potem bardzo pięknie przemawiał i jeszcze napisał do mnie prywatny list z własnoręcznym podpisem, skreślonym drżącą już ręką. Gratulował mi raz jeszcze. W tym liście jest wiele takich słów, które dla mnie, katolika, są największą i najcenniejszą nagrodą. Po śmierci Papieża i mojej żony jeszcze mocniej jestem zobowiązany do bycia człowiekiem, do dania z siebie wszystkiego najlepszego, do nieustannej troski o to, by moje życie i muzyka były szlachetne i dobre – powiedział kompozytor.

Reklama

Wybitny kompozytor zmarł 29 grudnia 2013 roku.

Przypominamy artykuł pierwotnie opublikowany 17 lipca 2022 roku.

pa, wpolityce.pl, wikipedia.org/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę