
Tomasz Adamek: „każdy mój dzień zaczynam od znaku krzyża”
W jego życiu najważniejszymi wartościami są: wiara i rodzina. “W tym sporcie, w którym jestem nie da się wytrwać, być sam. Trzeba wierzyć w Boga i mocno się modlić, a On daje siłę. Do Pana Boga się przyznaję i Panu Bogu też za wszystko dziękuję. To że żyję, że jestem, że mam rodzinę, dzieci - to wszystko Mu zawdzięczam” - mówił.
Tomasz Adamek jako dziecko był wychowywany bez ojca, który zginął w wypadku samochodowym. Bokser miał jeszcze trzy starsze siostry. Wychowywany był krótko, bowiem na mamę spadły wszystkie obowiązki domowe. Od najmłodszych lat musiał sobie radzić, wspierać całą rodzinę.
Mama wychowywała nas: dobrze, krótko i po Bożemu. Mając 4-5 lat chodziłem już do Kościoła, a od 1 klasy podstawówki byłem ministrantem. Jako nastolatek, zaczęły mi się podobać inne rzeczy, ale nie odszedłem daleko. Wtedy odstąpiłem od służenia przy Ołtarzu. Mimo to, wiara była cały czas obecna w moim życiu. A szczególnie powróciła, kiedy się ożeniłem. Wtedy na nowo zacząłem przybliżać się do Boga.
ZOBACZ: Opus Dei. „Jedna z istotnych dróg katolickiego życia duchowego”
Bogu zawdzięczam wszystko!
Boks to sport, który wymaga ogromnych pokładów wiary – wiary w siebie, swoje możliwości. Tymczasem dla Tomasza Adamka w tej dyscyplinie najważniejsze jest coś zupełnie innego…
W tym sporcie, w którym jestem nie da się wytrwać, być sam. Ja nie wierzę w siebie, bo jestem słabym człowiekiem. Trzeba wierzyć w Boga i mocno się modlić, a On daje siłę. To jest moja droga, którą idę do dziś i tak też wychowuje moje dzieci. Do Pana Boga się przyznaję i Panu Bogu też za wszystko dziękuję. To że żyję, że jestem, że mam rodzinę, dzieci – to wszystko Mu zawdzięczam.
Przeczytaj również
Gotowi, do walki…modlitwa!
Tomasz Adamek bardzo często podkreśla, że jedną z form przygotowań do pojedynku jest modlitwa. Nie ma w tym nic niezwykłego. Jestem katolikiem i to rzecz normalna, że modlę się i żyję wiarą. Wielu złośliwie określiło mnie jako <święty>. Ale tak mogą mówić tylko ci, którzy są daleko od Boga.
Zawodnik boksu podkreśla, że modlitwa jest najważniejszym czynnikiem motywacji w życiu zawodowym i prywatnym. Jeżeli w życiu idziesz z Bogiem, to On nigdy cię nie opuści. Musisz wierzyć i modlić się, bo bez tego droga jest krótka.
Bokser wielokrotnie w swoim sportowym środowisku doświadczał wyśmiewania ze względu na swoją wiarę. Dziś osoby publiczne rzadko przyznają się do swej wiary, więc czasami mam z tego powodu przykrości. Łatwo upaść i łatwo popełnić błędy. Zawsze idę przez życie z Bogiem i Matką Bożą i modlę się, by Maryja czuwała nade mną i moją rodziną mimo wszelkich przeciwności.
PRZECZYTAJ TEŻ: Wojciech i Agnieszka Amaro: „Bez księży nie ma nas. Będziemy oderwani od wszystkich sakramentów”
Dzień zaczynam od…
Tomasz Adamek zwraca uwagę, że w życiu każdego chrześcijanina modlitwa powinna być kluczem do szczęścia. Właśnie dlatego powinniśmy dzień rozpocząć i kończyć właśnie na modlitwie.
Mój dzień zaczyna się od znaku krzyża. Krótka modlitwa, proszę Boga o światło i siłę do treningu, a także o zdrowie. Tak zaczynam dzień. Potem jest trening, a później przychodzi czas, by pomodlić się na różańcu. Bardzo ważna jest dla mnie także spowiedź święta i niedzielna Msza święta. Bez tego ani rusz. Po spowiedzi czuję się uwolniony.
Przypominamy artykuł opublikowany 1 grudnia 2021 roku.
kw/KAI/RadioMaryja/Stacja7