Rafał Patyra: „w chwili największego mroku naszego małżeństwa, zaczynałem dostrzegać jasność”
"Wiem, że jeśli dam przestrzeń Bogu i uznam, że On może wszystko, to wówczas zaczynają dziać się cuda w naszym życiu" - mówił Rafał Patyra w Przedborzu.
Znany prezenter telewizyjny i jego żona Joanna byli w niedzielę gośćmi wydarzenia ewangelizacyjnego w parafii św. Aleksego w Przedborzu, w diecezji radomskiej. Rafał Patyra podzielił się świadectwem wiary i przyznał, że wezwanie pomocy Boga było momentem kulminacyjnym w jego życiu. Nie zabrakło wątków bardzo osobistych, związanych ze zdradą żony.
Rafał Patyra mówił, że kryzys zaczął się z chwilą rozpoczęcia pracy w mediach, że świat telewizji i show biznesu zaczął go wciągać. Stał się pracoholikiem. Chciał w ten sposób przebywać poza domem, aby unikać napięć, kłótni i braku zrozumienia. Pojawił się też romans. Dzisiaj jestem pewien, że uratowała mnie wiara, którą wyniosłem z rodzinnego domu. Towarzyszyła mi świadomość, że brakowało mi sakramentów. Gdyby nie to, pewnie bym machnął ręką i wyprowadził się z domu – mówił dziennikarz.
Żona Patyry poświęciła się, aby uratować małżeństwo. „To był początek zmian”
Joanna Patyra wiele uwagi poświęciła ratowaniu małżeństwa. Byłam w rozsypce. Uznałam swoją bezsilność i zawołałam na głos: „Boże zrób coś z tym”! Trafiłam na rekolekcje zamknięte dla małżeństw, które odnawiały swoje przyrzeczenia małżeńskie. Zapamiętałam tylko słowa księdza, który modlił się za mnie: „jeśli Boże mam traktować to w kategorii cudu, to proszę, uczyń ten cud”. To był początek zmian – mówiła pani Joanna.
ZOBACZ TEŻ: Rafał Patyra: „To moja żona, dzięki łasce Boga, uratowała nasze małżeństwo”
Rafał Patyra również, kiedy znajdował się na dnie, zawołał do Boga o pomoc. To był kulminacyjny moment w jego życiu. Dzisiaj wiem, że jeśli dam przestrzeń Bogu i uznam, że On może wszystko, to wówczas zaczynają dziać się cuda w naszym życiu. W chwili największego mroku naszego małżeństwa, zaczynałem dostrzegać jasność. Zaczęliśmy z żoną rozmawiać – opowiadał Rafał Patyra.
Przeczytaj również
Do Przedborza przyjechali m.in. Zbigniew i Iwona Biel. Jesteśmy pod wrażeniem świadectwa państwa Patyrów, którzy tak odważnie mówią o Bogu i pokonywaniu małżeńskiego kryzysu. Przekonaliśmy się, że tylko z Bogiem można tego dokonać. Wiara jest tym, co nas łączy. To nas inspiruje – powiedzieli małżonkowie z Radomia.
„Od ponad 400 lat Matka Boża jest obecna w tym miejscu”
Proboszcz przedborskiej parafii ks. Henryk Dziadczyk powiedział, że od dłuższego czasu, na początku sierpnia organizowane są festyny ewangelizacyjne. W tym roku zdecydowaliśmy, że będzie to całodzienne uwielbienie Matki Bożej Serdecznej, czczonej w naszej wspólnocie. Żeby wraz z Nią uwielbiać Jej Syna. Wszystko to jest kolejnym etapem w ustanowieniu naszego kościoła sanktuarium maryjnym. Od ponad 400 lat Matka Boża jest obecna w tym miejscu. Dlatego to miejsce musi być rozmodlone – powiedział ks. Dziadczyk.
Słowa, które towarzyszyły całodniowemu uwielbieniu, zaczerpnięte zostały z Ewangelii św. Jana: „Napełnijcie stągwie wodą”.
KAI, kh/Stacja7