Bóg jest piękny i chcemy Go wielbić – powiedział Mariusz Drapikowski. Katolicki artysta planuje wielbić Boga w swoim najnowszym projekcie: stworzenia 12 ołtarzy do wieczystej adoracji, które przedstawiają „koronę z 12 gwiazd” na głowie Maryi Panny, o której mowa w Apokalipsie. Każdy ołtarz jest specyficzny dla danego miejsca lub dostosowany do jego lokalizacji i zawiera elementy lokalnej sztuki. Ale ołtarze też mają coś wspólnego: monstrancję o tematyce maryjnej.
Monstrancje Drapikowskiego
Zdobione drogocennymi metalami lub klejnotami monstrancje Drapikowskiego przedstawiają postać Maryi obejmującej hostię w ramionach jak Dzieciątko Jezus. W niektórych z nich kwiaty lub winorośl delikatnie otaczają Matkę Bożą i Najświętszy Sakrament. Te ołtarze wykorzystują piękno, aby przyciągać adoratorów na całym świecie.
Pierwsze takie centrum powstało w Jerozolimie, następne w Kazachstanie – powiedział Drapikowski. Potem budowaliśmy także w Korei Południowej i na Filipinach. Potem pojechaliśmy do Afryki, Kibeho w Rwandzie – dodał. Znajdują się one również w Yamoussoukro na Wybrzeżu Kości Słoniowej oraz w Medziugorju w Bośni i Hercegowinie. Dwa kolejne są planowane dla obu Ameryk, jeden dla Australii, a drugi dla Papui Nowej Gwinei.
„Doświadczyłem cudu”
Budujemy piękną architekturę, piękne kościoły, aby nasza modlitwa była głębsza, tworzymy atmosferę, dzięki której jesteśmy bardziej skoncentrowani, bardziej otwarci i szczerzy – wyjaśnił Drapikowski. Wskazał na św. Papieża Jana Pawła II, który w swoim liście do artystów cytował słynnego artystę Marca Chagalla, który powiedział: artyści od wieków zanurzają pędzle w kolorowym alfabecie wiary i piękna, jakim jest ewangelia.
Drapikowski znał nieżyjącego papieża i kilkakrotnie odbył z nim spotkania. Jego ostatnie – i najbardziej pamiętne – spotkanie ze św. Janem Pawłem II odbyło się 10 grudnia 2003 r. w Rzymie. Powiedział, że wtedy doświadczył cudu.
Przeczytaj również
Ciężko zachorowałem w wieku 40 lat, a choroba, która miała być łagodna, miała bardzo ostry, gwałtowny przebieg – wspomina Drapikowski. Kiedy szedłem na spotkanie z Ojcem Świętym, musiałem trzymać żonę za ramię, żeby się nie przewrócić i nie zgubić. Podczas rozmowy obiecał papieżowi, że stworzy bursztynową suknię dla ikony Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze w Polsce.
Dla kogoś, kto ledwo widzi, takie zobowiązanie jest irracjonalne, niemożliwe do wykonania – przyznał Drapikowski. – Ojciec Święty uśmiechnął się, położył rękę na mojej głowie i pobłogosławił mi. Wtedy wszystko się zmieniło.
Wszystko się zmieniło!
Nie przepływał przeze mnie prąd elektryczny – podkreślił. Ale po tygodniu odzyskałem wzrok, więc mogłem wypełnić swoje zobowiązanie. W 2006 roku papież Benedykt XVI modlił się później przed ikoną ozdobioną jej bursztynową suknią. Podobnie papież Franciszek widział dzieło Drapikowskiego i pobłogosławił jego ołtarz dla Kibeho w Rwandzie podczas Światowych Dni Młodzieży 2016 w Krakowie.
Drapikowski widział w swoim cudownym uzdrowieniu znak, że powinien skupić się na sztuce sakralnej. Dzisiaj robię to, co robię, ponieważ otrzymałem pomoc. Musiałem poświęcić się kreatywności. Robić to, co robię – podsumował artysta.
kw/CNA/Stacja7