
Justyna Steczkowska w poruszającym wyznaniu o opiece nad mamą. „Zdarzyło się coś niezwykłego”
Jej mama przeszła wylew - przestała mówić, poruszała się tylko na wózku. Justyna Steczkowska nie chciała, by mama trafiła do ośrodka, więc wzięła opiekę na siebie. "To najpiękniejsza lekcja miłości" - wspomina po latach od śmierci mamy.
Historia choroby Danuty Steczkowskiej to opowieść o miłości, poświęceniu i rodzinnej więzi, która trwała mimo przeciwności losu. Justyna Steczkowska w poruszających, pełnych miłości słowach, mówi o opiece nad chorą mamą. Nie dałabym sobie rady, gdyby nie prawdziwa bezwarunkowa miłość do mamy. Kocham ją, jestem i chce być przy niej na zawsze i do końca – mówiła dla magazynu „Viva.pl”.
Dwa wylewy, wózek inwalidzki. Historia choroby Danuty Steczkowskiej
Danuta Steczkowska, żona dyrygenta Stanisława Steczkowskiego i matka dziewięciorga dzieci, w tym znanych artystek Justyny i Magdy Steczkowskich, przez wiele lat cieszyła się zdrowiem i aktywnie uczestniczyła w życiu muzycznym. Jednak w późniejszym okresie życia jej stan zdrowia uległ znacznemu pogorszeniu…
Pierwszy wylew, którego doświadczyła, osłabił jej organizm, ale nadal była w stanie samodzielnie funkcjonować. Mieszkała wtedy w Stalowej Woli, gdzie miała wsparcie rodziny i przyjaciół. Niestety, drugi wylew okazał się bardziej dotkliwy, pozostawiając ją niepełnosprawną – przestała mówić i poruszała się na wózku inwalidzkim.
Justyna Steczkowska: To mama dała mi życie, które jest największą wartością
W obliczu tak poważnych wyzwań zdrowotnych, Justyna Steczkowska podjęła decyzję o zabraniu mamy do swojego domu. Przystosowała parter do potrzeb osoby niepełnosprawnej, aby zapewnić jej jak najlepsze warunki.
Przeczytaj również
Nie chciałam, żeby trafiła do domu opieki, więc wzięłam to na siebie. […] Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. Ona mi dała życie, które jest największą wartością i jestem jej – i mojemu tacie – wdzięczna – mówiła Justyna Steczkowska dla magazynu „Viva.pl”. Chcę, żeby mama czuła się zaopiekowana, kochana i potrzebna. Jest z nami w domu, w którym jest rodzina, dzieci, wnuki, gosposia, wszyscy ją kochają, wspierają każdego dnia.
CZYTAJ>>> Krzysztof Ibisz we wzruszającym wyznaniu: „wychował mnie ksiądz”
Justyna Steczkowska o opiece nad chorą mamą: Wtedy byłam już pewna, że dam sobie radę
Opieka nad mamą była dla Justyny nie tylko obowiązkiem, ale i wyrazem głębokiej miłości oraz wdzięczności. Spadło na mnie tyle nowych obowiązków i emocji, że myślałam, że nie dam sobie rady. Pewnego dnia zdarzyło się coś niezwykłego – spojrzałam na moją mamę i uśmiechnęła się do mnie. Wtedy byłam już pewna, że dam sobie radę – mówiła w programie „Uwaga!”.
W ostatnich miesiącach życia Danuty Steczkowskiej jej stan zdrowia się pogorszył. Od kiedy pielęgnuję moją niepełnosprawną (już teraz tylko leżącą) mamunię, doceniam tym bardziej pracę każdej pielęgniarki i salowej – powiedziała dla portalu fakt.pl.
ZOBACZ>>> Sanah i Michał Bajor śpiewają „Elegię o… [chłopcu polskim]”. Zobacz teledysk!
Wzruszające świadectwo opieki nad chorą mamą. „Jestem wdzięczna Bogu”
Danuta Steczkowska odeszła 17 listopada 2020 roku w wieku 77 lat, otoczona miłością najbliższych. Jej córki pożegnały ją wzruszającymi słowami. Magda napisała:
Do zobaczenia, Mamusiu. Wiem, że już jesteś w tym lepszym świecie… bez bólu… z Tatą u boku… Dziękuję Ci za wszystko, Mamuś.”
Justyna dodała: „Jestem wdzięczna Bogu za to, że miałam taką mamę, za to, że mogłam z nią być do końca… Pielęgnować ją, masować obolałe stopy, śpiewać jej ulubione piosenki na dobranoc.”
viva.pl, fakt.pl, kultura.onet.pl/Stacja7