Nasze projekty
Reklama
Fot. Canva, ustynasteczkowska/Instagram

Justyna Steczkowska w poruszającym wyznaniu o opiece nad mamą. „Zdarzyło się coś niezwykłego”

Jej mama przeszła wylew - przestała mówić, poruszała się tylko na wózku. Justyna Steczkowska nie chciała, by mama trafiła do ośrodka, więc wzięła opiekę na siebie. "To najpiękniejsza lekcja miłości" - wspomina po latach od śmierci mamy.

Historia choroby Danuty Steczkowskiej to opowieść o miłości, poświęceniu i rodzinnej więzi, która trwała mimo przeciwności losu. Justyna Steczkowska w poruszających, pełnych miłości słowach, mówi o opiece nad chorą mamą. Nie dałabym sobie rady, gdyby nie prawdziwa bezwarunkowa miłość do mamy. Kocham ją, jestem i chce być przy niej na zawsze i do końca – mówiła dla magazynu „Viva.pl”.

ZOBACZ>>> „Jest coś, co sprawia, że chorowanie staje się bardziej znośne”. Dr Paweł Grabowski o pracy w hospicjum

Dwa wylewy, wózek inwalidzki. Historia choroby Danuty Steczkowskiej

Danuta Steczkowska, żona dyrygenta Stanisława Steczkowskiego i matka dziewięciorga dzieci, w tym znanych artystek Justyny i Magdy Steczkowskich, przez wiele lat cieszyła się zdrowiem i aktywnie uczestniczyła w życiu muzycznym. Jednak w późniejszym okresie życia jej stan zdrowia uległ znacznemu pogorszeniu…

Reklama

Pierwszy wylew, którego doświadczyła, osłabił jej organizm, ale nadal była w stanie samodzielnie funkcjonować. Mieszkała wtedy w Stalowej Woli, gdzie miała wsparcie rodziny i przyjaciół. Niestety, drugi wylew okazał się bardziej dotkliwy, pozostawiając ją niepełnosprawną – przestała mówić i poruszała się na wózku inwalidzkim.

Justyna Steczkowska: To mama dała mi życie, które jest największą wartością

W obliczu tak poważnych wyzwań zdrowotnych, Justyna Steczkowska podjęła decyzję o zabraniu mamy do swojego domu. Przystosowała parter do potrzeb osoby niepełnosprawnej, aby zapewnić jej jak najlepsze warunki.

Nie chciałam, żeby trafiła do domu opieki, więc wzięłam to na siebie. […] Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. Ona mi dała życie, które jest największą wartością i jestem jej – i mojemu tacie – wdzięczna – mówiła Justyna Steczkowska dla magazynu „Viva.pl”. Chcę, żeby mama czuła się zaopiekowana, kochana i potrzebna. Jest z nami w domu, w którym jest rodzina, dzieci, wnuki, gosposia, wszyscy ją kochają, wspierają każdego dnia.

Reklama

CZYTAJ>>> Krzysztof Ibisz we wzruszającym wyznaniu: „wychował mnie ksiądz”

Justyna Steczkowska o opiece nad chorą mamą: Wtedy byłam już pewna, że dam sobie radę

Opieka nad mamą była dla Justyny nie tylko obowiązkiem, ale i wyrazem głębokiej miłości oraz wdzięczności. Spadło na mnie tyle nowych obowiązków i emocji, że myślałam, że nie dam sobie rady. Pewnego dnia zdarzyło się coś niezwykłego – spojrzałam na moją mamę i uśmiechnęła się do mnie. Wtedy byłam już pewna, że dam sobie radę – mówiła w programie „Uwaga!”.

W ostatnich miesiącach życia Danuty Steczkowskiej jej stan zdrowia się pogorszył. Od kiedy pielęgnuję moją niepełnosprawną (już teraz tylko leżącą) mamunię, doceniam tym bardziej pracę każdej pielęgniarki i salowej – powiedziała dla portalu fakt.pl.

Reklama

ZOBACZ>>> Sanah i Michał Bajor śpiewają „Elegię o… [chłopcu polskim]”. Zobacz teledysk!

Wzruszające świadectwo opieki nad chorą mamą. „Jestem wdzięczna Bogu”

Danuta Steczkowska odeszła 17 listopada 2020 roku w wieku 77 lat, otoczona miłością najbliższych. Jej córki pożegnały ją wzruszającymi słowami. Magda napisała:

Do zobaczenia, Mamusiu. Wiem, że już jesteś w tym lepszym świecie… bez bólu… z Tatą u boku… Dziękuję Ci za wszystko, Mamuś.”

Justyna dodała: „Jestem wdzięczna Bogu za to, że miałam taką mamę, za to, że mogłam z nią być do końca… Pielęgnować ją, masować obolałe stopy, śpiewać jej ulubione piosenki na dobranoc.”

viva.pl, fakt.pl, kultura.onet.pl/Stacja7

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Zatrudnij nas - StacjaKreacja