Nasze projekty
fot. boushraart/MartynaWojciechowska/Instagram.com

Burka nigdy nie ukryje ich siły, ani woli. Sytuacja kobiet w Afganistanie

Zawsze sytuacja kobiet w Afganistanie budziła niepokój, jednak dziś cały świat z obawą patrzy, co dzieje się z państwem przejętym przez talibów. "W ostatnich latach nastąpiły zmiany społeczne dla dziewcząt w tym kraju, teraz powrót talibów przywraca wszystko do stanu sprzed ponad dwudziestu lat" - powiedziała Simona Lanzoni, wiceprezes włoskiego stowarzyszenia, które od 2003 roku pracuje w Afganistanie nad projektami na rzecz kobiet.

Reklama

Istnieją i proszą, aby nie znikać. Burka również zakryje ich twarze, ale nigdy nie ukryje ani siły, ani woli tych kobiet, które kwestionując obskurancki fundamentalizm powracających talibów, demonstrują światu, że praca, edukacja i udział w życiu politycznym są prawami każdego Afgańczyka.  

Niewielka grupa kobiet wykrzyczała to w Kabulu pod zimnym spojrzeniem milicjantów, którzy na razie ich nie uderzą, jak obiecywali w pierwszych oświadczeniach na Zachodzie, kiedy gwarantowali, że nie będą im przeszkadzać w chodzeniu do szkoły i byciu obywatelami posiadającymi prawa, o ile mieszczą się one w granicach narzuconych przez prawo szariatu.

Podwójna prawda talibów

Zemsta jest jednak czymś innym, na innych torach, i jest to, czego się obawiają ci, którzy kolaborowali z ludźmi Zachodu, ci innych wyznań lub narodowości, ci, którzy działali na rzecz praw człowieka. Głos społeczności międzynarodowej, od Unii Europejskiej po Stany Zjednoczone, które wraz z 18 innymi narodami we wspólnym oświadczeniu wyrażają troskę o kobiety i dziewczęta o ich prawo do edukacji, pracy i swobody przemieszczania się. 

Reklama

Apel będzie w stanie zrobić niewiele lub nic, ponieważ Talibowie prowadzą podwójny dyskurs, który ma być zaakceptowany na arenie międzynarodowej, ale potem zaczynają łapanki na terytorium – powiedziała to Simona Lanzoni, wiceprezes Pangea onlus, włoskiego stowarzyszenia, które od 2003 roku pracuje w Afganistanie nad projektami na rzecz kobiet.

Polowanie i kara

Niestety, nasi koledzy napisali do nas, że Talibowie wchodzą do domów, aby sprawdzić, kto faktycznie pracował na rzecz zachodnich organizacji pozarządowych i móc ukarać tych, którzy to robili – powiedziała Simona. 

Reklama

Dobre intencje, których obawiają się talibowie, zderzają się z zeznaniami, jak choćby młodej kobiety z Mazar-i Sharif, jedynej ocalałej z masakry grupy pracowników organizacji pozarządowej, w sumie 16 osób. Jak możemy ufać talibom? to udręka Lanzoni, która prosi Włochy, aby nie zapomniały o tych, które pracowały we włoskich organizacjach przez dwadzieścia lat, pomagając w tworzeniu projektu, który dał możliwości rozwoju i nadziei wielu kobietom.  

Cud edukacji

W Afganistanie strach to uczucie, które przez wiele lat pozostawało uśpione, a które teraz, dramatycznie przebudzone, sprowadza nas z powrotem do tego mechanizmu lęku przed sąsiadem, który może zarzucić cię za coś, co nie jest prawdą, po prostu po to, by się ratować. Więc kobiety są obecnie głównym celem; Talibowie z pewnością nie szanowali ich wcześniej i bez względu na to, jak bardzo się starają, naprawdę trudno jest nam myśleć, że będą ich szanować teraz. 

Przeszłość uczy, że w tym kraju zawsze najwyższą cenę płaciły kobiety, ale ostatnie kilkadziesiąt lat mówi o bardzo ważnej metamorfozie. Zasadzono wiele nasion, które generowały transformację, powolną, ale która pozwoliła dziewczętom na edukację – kontynuuje Lanzoni. Na obszarach wiejskich Afganistanu panuje 100% analfabetyzm dla kobiet, podczas gdy w mieście tylko 20% rozpoczęło naukę, chodzenie do szkoły i na studia, i to jest wielka nadzieja na przyszłość. W tym okresie nasiona również zaczęły przynosić owoce, nastąpiły też zmiany społeczne dla dziewcząt, teraz powrót talibów przywraca wszystko do stanu sprzed ponad dwudziestu lat.

Reklama

Opór kobiet

Ty masz zegar, my mamy czas – to wyrażenie używane przez przywódców talibskich wobec obcych krajów. Ale afgańskie kobiety mają również ten czas, które pomimo swojej kruchości, w swoim strachu, mają naprawdę nieskończoną zdolność do stawiania oporu, nawet w obliczu nieprawdopodobnych rzeczy, i mam nadzieję, że w tej chwili wytrzymają – tłumaczy Lanzoni. 

Nadzieję pokłada się w korytarzach humanitarnych, na które powołuje się wiele stron, które proszą o ich natychmiastowe uruchomienie, zanim będzie za późno, a tymczasem nadal starają się chronić kolaborantów. W przyszłości wszyscy po raz kolejny zobowiążą się do pracy dla tych, którzy pozostaną w tym kraju, aby można było zbudować alternatywę dla Talibów i Emiratu Islamskiego, który przyprawia o dreszcze samym słowem…

kw/VaticanNews, Francesca Sabatinelli/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę