
Jak stać się “Pierwszą”? Nadciąga bestseller!
Zarzuciłam osobliwy mindset Matki-Polki, która była gotowa dla swoich dzieciaków umrzeć, ale żyć pełną piersią, wolna od traum, lęków czy kompulsywnego jedzenia, to już niekoniecznie. “Pierwsza” Anny Hazuki od dziś w sprzedaży!
Wyczekiwana „Pierwsza. Jak uwolnić się od masek i stanąć po swojej stronie” jest już dostępna w księgarniach >>>SPRAWDŹ<<<. Anna Hazuka, autorka świetnie przyjętej “Drugiej” w charakterystycznym, ujmującym szczerością i odwagą stylu, dzieli się swoją osobistą drogą od bycia dla innych do bycia także dla siebie, pokazując, jak ważne jest, aby zatroszczyć się o własne potrzeby i swoje “ja”.
Jeśli zastanawiasz się jak nie przeoczyć siebie w codziennym życiu, jak znaleźć sposób na większą harmonię i spełnienie, jak żyć autentycznie i w zgodzie ze sobą – “Pierwsza” jest dla Ciebie! W naszej księgarni Dobroci.pl możesz zamówić ją w promocyjnej cenie. Tymczasem, zanim rozpakujesz przesyłkę z pachnącym nowością egzemplarzem (lub ebookiem) – mamy niespodziankę od Autorki: uchylamy kulisy powstania książki.
Przeczytaj jak Anna Hazuka z “Drugiej stała się “Pierwsza”
Są takie pytania, których wolelibyśmy nigdy nie usłyszeć. Pytania, które zagłuszamy zajęciami, obowiązkami, pracą, muzyką, nałogami. Byleby tylko nie pojawiły się na dłużej w naszej głowie i się w niej nie zadomowiły. Niektórzy nazywają je granicznymi, a brzmią ot choćby tak: „Gdybyś miał dzisiaj umrzeć, czego byś żałował?” Albo: „Co nie pozwoliłoby ci spokojnie odejść?” I jeszcze: „Jaki rachunek z życiem miałbyś wciąż do wyrównania?”
Opowiadając o tym, co działo się ze mną między pierwszą, a drugą książką, powinnam po prostu wskazać palcem na te pytania i powiedzieć: „Jednak mnie dopadły”.
Kiedy zaliczasz poważny kryzys
Jak to jest napisać książkę o cudzie macierzyństwa, o tym wszystkim, co daje kobiecie zejście z piedestału swojego życia i postawienie na nim kogoś innego, żeby po jakimś czasie zaliczyć bardzo poważny kryzys psychiczny, pokruszyć się jak wysuszony biszkopt i zakwestionować sens wszystkiego? Dzisiaj mogę odpowiedzieć, że nie mogło mnie spotkać nic lepszego, ale kiedy kryzys uderzył, nie bardzo wiedziałam co mam z nim zrobić, a przede wszystkim, co poszło nie tak i jak to naprawić.
Potrzebowałam czasu, ale przede wszystkim odwagi, żeby przyznać, że przeoczyłam coś bardzo ważnego – samą siebie.
Przeczytaj również
Zawiodę niestety tych, którzy myślą, że po latach oddanych budowaniu rodziny uznałam to wszystko za nieważne, odwróciłam się na pięcie i teraz robię co mogę, żeby odzyskać stracony czas. Niestety – nadal uparcie twierdzę, że zbudowanie swojego stada – mocne relacje z mężem, dzieciakami i przyjaciółmi to najlepsza inwestycja na tym osobliwym targu wartości zwanym życiem. O jakie przeoczenie siebie zatem chodzi? Zasadniczo o cierpiętnictwo, o uparte poświęcanie siebie, aż po wypieranie uczuć i potrzeb. O bieganie do utraty tchu wokół wszystkiego tylko nie siebie. O ten osobliwy mindset Matki-Polki, która byłaby gotowa dla swoich dzieciaków umrzeć, ale żyć pełną piersią, wolna od traum, lęków czy kompulsywnego jedzenia, to już niekoniecznie. Rodzinę naprawdę można zbudować bez uporczywego składania siebie w ofierze. Można to zrobić spokojniej, rozsądniej, z uwagą na sygnały, jakie wysyła do nas zmęczone do granic możliwości ciało czy zszargana psychika.
Kiedy na siłę wyrabiasz normy, których nikt nie narzuca
Ale gdyby to było takie proste! Gdyby wystarczyło powiedzieć sobie: „Zwolnij Słonko! Odpocznij! Jesteś taka Dobra! Kochana! Wspaniała!” i już człowiek zwany matką przechodziłby w tryb „Wystarczająco dobrego macierzyństwa” gdzie króluje łagodność, współpraca, czułość, spokój! Ale to wcale a wcale proste nie jest. Są w nas skomplikowane mechanizmy, które każą nam biec, choć tak bardzo potrzebowałybyśmy odpoczynku, każą nam wyrabiać stachanowskie normy, choć nikt ich nam nie narzuca. I to właśnie te mechanizmy oraz zaklęcia, jakimi mydli nam oczy kultura, są treścią tej drugiej książki, którą od początku nazywaliśmy w redakcji “Pierwszą”. Żeby naprawdę kochać innych, trzeba na serio pokochać siebie.
Ukojenie
Rzymski poeta Horacy napisał zdanie, które z każdym rokiem życia coraz lepiej rozumiem: Doctrina vim promovet insitam – Nauka umacnia wrodzoną siłę. Mam ten wielki przywilej, że mogłam sobie pozwolić na całkowitą zmianę kierunku zawodowego i w wieku 40 lat rozpoczęłam studia psychologiczne. Ta książka łączy moją wrodzoną determinację do szukania odpowiedzi i wiedzę z zakresu psychologii. Od czasu, jak zaczęłam pisać zawodowo, marzyłam o tym, żeby pisać rzetelnie, opierając się nie tylko na doświadczeniu, ale też na wiedzy naukowej, na sprawdzonych teoriach, które nie tylko uwiarygodniają nasze przeżycia, ale potrafią włożyć je w szerszy kontekst. Tak właśnie napisałam „Pierwszą”. Mam nadzieję, że podróż, w którą wyruszą ze mną Czytelniczki przyniesie im nie tylko zrozumienie, ale też głębokie ukojenie, czułość i gotowość do stanięcia po swojej stronie. Wcale nie wbrew bliskim, ale właśnie z myślą o nich. Bardzo na to liczę.