Nasze projekty
Fot. Flickr EpiskopatNews

„Taki Prymas zdarza się raz na tysiąc lat”

2 sierpnia obchodził swoje imieniny. Błogosławieni i święci to ludzie, którzy odpowiedzieli twierdząco na zaproszenie Pana Jezusa: „Pójdź za Mną”. W praktyce oznaczało to, że w swoim życiu starali się iść śladem Mistrza i próbowali Go naśla­dować. Takim był kard. Stefan Wyszyński, Prymas Tysiąclecia.

Reklama

Fragment książki „Ojciec wolnych ludzi


Prymas Tysiąclecia

Na początku czerwca 1981 roku, niedługo po śmierci kardynała Stefana Wyszyńskiego Maria Okońska i Krystyna Szajer z Instytutu Prymasowskiego pojechały do Rzymu. Zostały zaproszone na obiad z Janem Pawłem II.

– Słyszałyście naszą rozmowę? – zapytał papież. Ojciec Święty py­tał o rozmowę telefoniczną, którą odbył z Prymasem w niedzielę, 24 maja. Papież przebywał wtedy w Poliklinice Gemelli po zamachu na Placu Św. Piotra. Prymas powalony chorobą gasł w swoim domu na Miodowej.
– Tak.
– No to słyszałyście, co mówił prymas, ale nie słyszałyście, co ja mówiłem. Właściwie powtarzałem jedną rzecz. Wolno, tak żeby na pewno do niego dotarło: „Całuję twoje ręce, całuję twoje najdroż­sze dłonie”. Już od Wielkiej Nocy czułem, jak ten mocarz odchodzi. A wiesz dlaczego mówi się, że to był prymas tysiąclecia? – zapytał Marię Okońską, najbliższą współpracowniczkę Prymasa i jego du­chową córkę.
– Chyba dlatego, że rządził w tysiąclecie od chrztu Polski.

Reklama

Jan Paweł II pokręcił przecząco głową.

– To dlatego, że taki Prymas zdarza się raz na tysiąc lat.
– Ojciec Święty bardzo go kochał – Maria Okońska pomyślała, że to dobry moment, aby poruszyć temat, który bardzo ją nurtował.
– Tak, masz rację.
– A czy myślisz, Ojcze, że on był święty?
– Tak.
– A nie mógłbyś go beatyfikować i kanonizować bez procesu? – szybko przeszła do meritum.
– Marysiu, mam takie prawo, ale z niego nie skorzystam.
– A można wiedzieć dlaczego?
– Bo by nas posądzili o nepotyzm.
– Co to takiego?
– Cóż, mniej ładnie nazywa się to kumoterstwem. Więc tego nie zrobię.

Rozmowa ta miała miejsce niemal cztery dekady temu. W tym cza­sie wiele się wydarzyło: zakończył się pontyfikat papieża z Polski, po­tem został on beatyfikowany, następnie kanonizowany, a dziś, w roku setnej rocznicy urodzin Jana Pawła II Kościół ogłasza, że także Stefan Wyszyński cieszy się chwałą w niebie. Rok 2020 z pewnością na długo zostanie zapamiętany. Nie tylko dlatego, że to również stulecie cudu nad Wisłą, ale przede wszystkim z powodu pandemii koronawirusa, która dosłownie zatrzymała świat.

Reklama

POLECAMY: Rachunek sumienia z Prymasem Wyszyńskim

Ocalił wiarę

W Polsce, w samym środku Wielkiego Postu zagrożenie chorobą uwięziło ludzi w domach, spowodowało zamknięcie szkół i wielu zakładów pracy. I – zupełnie nieoczekiwanie – z pomocą przyszedł nam właśnie Prymas Wyszyński, który na własnej skórze doświadczył także nagłego odcięcia od codziennych obowiązków, izolacji, poczu­cia skrajnej niepewności co do przyszłości oraz zagrożenia zdrowia i życia.

Podczas trzech lat odosobnienia potrafił zachować spokój i tak zorganizować sobie dzień, by rzetelnie zająć się pracą, a przy tym nieustannie pogłębiać swoją wiarę. Gdy dziś patrzymy na jego histo­rię, widzimy, że ten ciężki okres niewoli był dla niego niczym bloki startowe dla biegacza. Wybił się z nich tak mocno, że przeprowadził polski Kościół i Polaków przez ogromne zagrożenia. Prymas nie tylko ocalił wiarę, ale też w pełni zasłużył sobie na słowa, które usłyszał od Jana Pawła II pamiętnego 23 października 1978 roku, w czasie au­diencji dla Polaków:

Reklama

Czcigodny i umiłowany księże Prymasie! Pozwól, że powiem po pro­stu, co myślę. Nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego papieża-Polaka, który dziś pełen bojaźni Bożej, ale i pełen ufności rozpoczyna nowy pontyfikat, gdyby nie było Twojej wiary, nie cofającej się przed więzie­niem i cierpieniem, Twojej heroicznej nadziei, Twego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła, gdyby nie było Jasnej Góry i tego całego okre­su dziejów Kościoła w Ojczyźnie naszej, które związane są z Twoim biskupim i prymasowskim posługiwaniem.

„Ojciec wolnych ludzi”

Książka, którą oddajemy w Państwa ręce, jest dwuwymiarową próbą przybliżenia tej niezwykłej Postaci, jaką był (i jest) kardynał Stefan Wyszyński. Jej pierwsza część to beletryzowana biografia Prymasa Tysiąclecia, która – mam nadzieję – pomoże poznać go w jego co­dzienności, czyli pozwoli (umysłem, wyobraźnią i sercem) stanąć obok niego, znaleźć się w jego towarzystwie w różnych okoliczno­ściach i sytuacjach jego życia.

Druga część to ponadczasowa rozmo­wa z Prymasem, w której pytania zadają czytelnicy portalu Stacja7, a odpowiedzi udziela sam kardynał Wyszyński, gdyż stanowią one wyszukane przeze mnie fragmenty różnych jego pism, do których dotarłem dzięki pomocy pani Anny Rastawickiej i pań z Instytutu Prymasowskiego – za co serdecznie dziękuję! Dziękuję również pani Anecie Liberackiej, redaktor naczelnej portalu Stacja7, oraz księdzu Przemysławowi Śliwińskiemu, rzecznikowi prasowemu arcybisku­pa metropolity warszawskiego Kazimierza kard. Nycza za inspirację i wsparcie.

Błogosławieni i święci to ludzie, którzy odpowiedzieli twierdząco na zaproszenie Pana Jezusa: „Pójdź za Mną”. W praktyce oznaczało to, że w swoim życiu starali się iść śladem Mistrza i próbowali Go naśla­dować. Ewangelista Łukasz pisze na początku Dziejów Apostolskich takie słowa: Pierwszą Księgę napisałem, Teofilu, o wszystkim, co Jezus czynił i czego nauczał (Dz 1, 1). Tę metodę przyjąłem w książ­ce. Czytelnicy ciekawi tego, co czynił naśladowca Jezusa — Prymas, znajdą opowieść o tym w pierwszej części. O tym zaś, jak te czyny wynikały z głębokiej i bogatej duchowości kardynała Wyszyńskiego połączonej z jego niezwykłym doświadczeniem życiowym, będzie można przekonać się podczas lektury części drugiej.

Zapraszam.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę