Nasze projekty
fot. Pixabay

Jestem największą egoistką na świecie! Jak Ukraina dała mi lekcję pokory

Jestem egoistką! Pomyślałam, gdy dotarło do mnie, jak wiele dobrego było wokół mnie, a tak bardzo tego nie doceniałam! Pokój - kto o nim myślał przed 24 lutego 2022 r.? Nikt nie zakładał, że w XXI w. może rozpocząć się wojna, która pozbawi życia tysiące niewinnych ludzi, zniszczy cały dorobek, podczas której bombarduje i zrównuje z ziemią to, co przez stulecia budowały pokolenia…

Reklama

Wróćmy do czasów sprzed 24 lutego. Studia, praca, dom, studia, praca, dom – i tak w kółko. Dzień uciekał za dniem, a ja wciąż narzekałam, że za mało czasu dla siebie, nie nie nadążam. Ktoś prosił mnie o spotkanie – wychodziłam z myślą, by jak najwcześniej wrócić do domu – nie doceniając, że po lockdownie mam w ogóle możliwość wyjść do kawiarni, czy restauracji. Gdy byłam w domu – przeglądałam smartfona, pisałam z chłopakiem, rozmawiałam z mamą, odpoczywałam i oglądałam wiadomości, a tam… 

“Jacy biedni…” 

Kolejna wzmianka o rosnącej inflacji, kolejna wiadomość o kłótniach polityków i ooo…kolejna wiadomość o toczącej się wojnie na innym kontynencie niż europejski. Przyglądałam się obrazkom płaczących, zdewastowanych budynków, mężczyzn w mundurach, z bronią w ręku, kobiet, które uciekają, by szukać schronienia. Myślałam “jacy biedni” i przełączam kanał. 

Papież Franciszek bardzo często mówił o roli pokoju we współczesnym świecie. Opowiada o tym, co spotyka dzieci, młodzież, rodziny w krajach dotkniętych konfliktami zbrojnymi. Podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie wysłuchałam świadectw osób dotkniętych wojną w Syrii, a następnie przyjęłam je do wiadomości. Wyobrażałam sobie ogrom cierpienia, z którym się mierzą, ale nie chciałam zaprzątać sobie tym głowy na dłużej. Wyparłam te obrazy z moich myśli, w końcu Syria jest daleko i mnie w żaden sposób nie dotyczy. Pomodliłam się z papieżem o pokój i nigdy więcej do tej modlitwy nie wracałam, albo bardzo rzadko, stanowczo za rzadko. 

Reklama

Ostatnio wybory Miss World 2021 wygrała Polka, Karolina Bielawska. To wydarzenie przypomniało mi pewną historię. Od zawsze bardzo lubiłam oglądać wybory MISS – oglądanie pięknych kobiet, którym chciałoby się w jakiś sposób dorównać. Miałam ku temu także jeszcze jeden powód… Chciałam się dowartościować. Tak, bowiem oglądając podśmiechiwałam się z tego, co mówią modelki myśląc, że piękność jest odwrotnie proporcjonalna do inteligencji. A kiedy jedna z nich wspominała o pokoju na świecie, mój chichot zamieniał się w przeraźliwy, śmiechowy ryk. Śmiałam się do rozpuku, jak gdyby powiedziała to dziewczyna niespełna rozumu. Dziś wiem, że to ja byłam tą dziewczyną, która kompletnie nie wiedziała, jaką wartość ma pokój i docenienie tego, co się ma. 

Największa egoistka na świecie 

Dziś jest 21 marca 2022 r. Wojna w Ukrainie trwa, trwa także w Jemenie, Syrii, Iraku i w innych państwach globu. Kiedy 24 lutego zawalił się europejski świat dotarło do mnie, jak wielką egoistką byłam. Zadałam sobie pytanie: “Kiedy ostatnio modliłaś się o pokój, kiedy pomyślałaś o cierpiących przez konflikty zbrojne?”. Co było w tym wszystkim najgorsze? Niestety nie umiałam znaleźć odpowiedzi na to pytanie, nie wiem. 

Moje pokolenie pewnie w większości przyzwyczajone jest do tego, że o wojnie mówi się z perspektywy przynajmniej kilkudziesięciu lat. Słyszymy w szkołach “Nigdy więcej wojny” od zawsze i przyjęliśmy to do wiadomości. Skoro nigdy więcej, to nigdy więcej. Jesteśmy bezpieczni. Nikt z nas nie spodziewał się, że historie rodem z II wojny światowej znajdą swoje odzwierciedlenie w XXI w. Tymczasem okazuje się, że nie dość, że znalazły dziś na Ukrainie, to w dodatku znajdowały od lat. Tylko w krajach, gdzie mnie to nie dotyczyło. 

Reklama

Jestem największą egoistką na świecie, skoro wojną zainteresowałam się dopiero teraz, gdy wybuchła bezpośrednio przy wschodniej granicy mojej Ojczyzny. Dopiero wtedy, gdy widzę ją na własne oczy, gdy stanowi zagrożenie dla mojej przyszłości. Co ważne, początkowa narracja w mediach mówiła nam, że gdy wojna w Ukrainie wybuchnie, to III wojna światowa będzie wisiała na włosku. Dlaczego te wszystkie obrazy płaczących dzieci, mężczyzn w mundurach z karabinami, uciekających rodzin, zdewastowanych budynków uderzyły mnie dopiero teraz? Nie bałam się o tych ludzi, bałam się o siebie. 

Lekcja pokory 

I kiedy zrozumiałam, że w tym całym wojennym zgiełku wcale nie chodzi o mnie, ale o tych wszystkich ludzi – mężczyzn,  którzy walczą na froncie, o kobiety, które wraz z dziećmi uciekają, by zapewnić sobie namiastkę normalnej przyszłości, przeszył mnie dreszcz… Dlaczego byłam taką egoistką? Nie umiem odpowiedzieć, ale wiem jedno! To, co się dzieje obecnie jest dla mnie prawdziwą lekcją pokory i człowieczeństwa. Dzięki temu zrozumiałam, że mój egoizm czasami jest wyrażony dalej, niż mogłabym przypuszczać, że zapominam o tych, których nie mam w zasięgu swojego wzroku. 

Kiedy to do mnie dotarło, natychmiast chciałam pomóc wszystkim tym, których dotąd nie dostrzegałam. Zastanawiałam się co realnie mogę dla nich zrobić, by “wybaczyli mi” to, że tak długo ich nie widziałam. Zrozumiałam, że wsparcie to nie tylko podanie im ręki, wpłacanie środków na zbiórkę, ale przede wszystkim obecność. Zarówno ta fizyczna  – towarzyszenie tym, którzy przybyli do nas zza wschodniej granicy – podanie im talerza gorącej zupy, przyjęcie pod swój dach, wskazanie drogi na pociąg, czy krótka rozmowa. Jak i tym, którzy są daleko stąd i doświadczają wojennych traum – łącząc się z nimi duchowo na modlitwie o pokój. Teraz coraz częściej wracam do słów modlitwy:  “Od powietrza, głodu, ognia i WOJNY – wybaw nas Panie!“ myśląc o wszystkich tych, których te słowa przeszywają najmocniej.  

Reklama

Szczęście w nieszczęściu 

Ten tekst z zamysłu miał być o szczęściu. Tak też będzie, bowiem wobec całej tej sytuacji dostrzegam płomyczek nadziei, że czegoś mnie ona nauczy, a także innych przedstawicieli mojego pokolenia… Obserwując kolejne statystyki ofiar wojny na Ukrainie, widząc obrazy zbiorowych mogił z Mariupola, patrząc na płaczące dzieci zrozumiałam, jak niewiele właściwie człowiekowi potrzeba do szczęścia, a także jak wiele w jednej chwili można stracić.

Szczęście dziś w moim odczuciu składa się na: bezpieczeństwo, zdrowie, rodzinę, przyjaciół i pracę. Zrozumiałam, że pokój jest jedną z najważniejszych wartości, jakiej człowiek może doświadczyć, a zarazem najmniej zauważalnych. Studia, praca, dom, studia, praca, dom – jak ja teraz to doceniam! A każde spotkanie, na które mam okazję wybrać się z rodziną, czy przyjaciółmi traktuję jako kolejną okazję do podziękowania Bogu, że mogę być tu, gdzie jestem, z ludźmi, których kocham. 

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę