"Często Bogu nie udaje się dotrzeć do nas, gdy otaczają nas aplauzy i myślimy jedynie o sobie. Za to udaje Mu się to zwłaszcza w godzinach próby. Przychodzi do nas w sytuacjach trudnych" - mówił papież Franciszek podczas mszy w Megaron Concert Hall w Atenach.

Swoją refleksję papież oparł na Ewangelii z dnia, zachęcając wiernych do odniesienia do siebie samych zarówno zaproszenia do spotkania Boga w doświadczeniu pustyni, jak też do osobistego nawrócenia.
Mówiąc o św. Janie Chrzcicielu, któremu na pustyni została objawione Słowo Boże o rychłych narodzinach Mesjasza, papież Franciszek podkreślił „subtelną ironię” Ewangelii.
Z wyższych sfer, gdzie przebywają dzierżący władzę, przenosimy się nieoczekiwanie na pustynię, do człowieka nieznanego i samotnego. Bóg zaskakuje, zaskakujące są Jego wybory: nie mieszczą się w ludzkich oczekiwaniach, nie idą za potęgą i wielkością, które człowiek zwykle z Nim kojarzy – powiedział Franciszek. Przypomniał przy tym, że to nie sukces i powodzenie rozumiane według światowych kryteriów są wyznacznikiem podobania się Bogu, ale wewnętrzne ubóstwo.
„Często nie udaje się Jemu dotrzeć do nas, gdy otaczają nas aplauzy i myślimy jedynie o sobie”
Fakt, że w biblijnej opowieści Jan Chrzciciel przepowiadał nadejście Zbawiciela w pustynnym i pozbawionym życia otoczeniu, zostało w papieskiej homilii podkreślone, jako znak nadziei dla współczesnego człowieka.
Bóg, dziś, tak jak i niegdyś, kieruje swój wzrok tam, gdzie panuje smutek i samotność. Możemy tego doświadczyć w życiu: często nie udaje się Jemu dotrzeć do nas, gdy otaczają nas aplauzy i myślimy jedynie o sobie. Za to udaje Mu się to zwłaszcza w godzinach próby. Przychodzi do nas w sytuacjach trudnych, w naszych pustkach, które pozostawiają dla Niego miejsce w naszych życiowych pustyniach – mówił papież.
Podpowiedział, by o pustyni myśleć nie tylko jako o czymś, co dotyczy pojedynczego człowieka, ale też jako o wspólnym doświadczeniu np. całego narodu i by odczytać je jako zaproszenie do przyjęcia Boga w okolicznościach największego zawodu i beznadziei. Zachęcił też, by nie lękać się własnej małości czy bezowocności, ponieważ mogą stać się one przestrzenią działania Boga.
„Rzeczywistością jest to, że Bóg jest większy”
Z kolei mówiąc o nawróceniu, papież Franciszek zaprosił, by nie rozumieć go jedynie jako smutnego i mozolnego polegania na własnych wysiłkach. Przestrzegł, że to właśnie poleganie na własnych siłach jest źródłem duchowych smutków i frustracji, w których dobre pragnienia konfrontowane są z własnymi niedoskonałościami i porażkami.
Wzywając nas do nawrócenia, Jan zaprasza nas( …) abyśmy wyszli poza to, co podpowiada nam instynkt i co wizualizują nasze myśli, ponieważ rzeczywistość jest większa. Rzeczywistością jest to, że Bóg jest większy. Zatem nawrócenie oznacza niesłuchanie tego, co niszczy nadzieję, tych, którzy mówią, że nic w życiu się nie zmieni. To odrzucenie przekonania, że jesteśmy skazani na pogrążanie się w ruchomych piaskach przeciętności. To niepoddawanie się uporom wewnętrznym, które pojawiają się zwłaszcza w chwilach próby, aby nas zniechęcić i powiedzieć nam, że nie damy rady, że wszystko idzie źle i że stanie się świętymi nie jest dla nas – mówił papież Franciszek.
Podkreślił, że nawrócenie, to otwarcie się na Boga, które jest wystarczające, aby mógł On zacząć czynić cuda. Zachęcił też do modlitwy o łaskę wiary, nadziei i opieki Matki Bożej, zarówno w czasie pomyślności, jak i podczas drogi przez życiowe pustynie. To tam bowiem, dzięki łasce Bożej, nasze życie jest wezwane do nawrócenia i rozkwitu – podsumował papież.
kh, KAI/Stacja7